Numer: Web of Spider-Man #1
Tytuł: Till Death Do Us Part
Wydawnictwo: Marvel Comics 1985
Data wydania: Kwiecień 1985
Scenariusz: Louise Simonson
Rysunki: Greg LaRocque
Tusz: Jim Mooney
Kolory: George Roussos
Litery: Janice Chiang
Okładka: Charles Vess
Redaktor: Jim Shooter
Cena: $0.65
Przedruk PL: The Amazing Spider-Man #5 (TM Semic); Wielka Kolekcja Komiksów Marvela – The Amazing Spider-Man: Narodziny Venoma

Streszczenie

Peter Parker sięga do szafy po kostium Spider-Mana. Symbiot zmienia wygląd tak, aby Parker myślał, że to jego zwykły strój. Po założeniu symbiot daje o sobie znać i opanowuje Parkera. Tymczasem na ulicy nieznani przestępcy okradają staruszkę. Kilka chwil później okazuje się, że nie są typowymi przestępcami. Dzięki Sępowi (Vulture) mogli wykonać skrzydła na jego wzór, stając się Vulturions. W swoim apartamencie Parker walczy z symbiotem. Na ulicy symbiot nie bardzo chce słuchać Petera i oboje tłuczą w jakimś mieszkaniu dwie szyby. Gdzie indziej Mary Jane zauważa May Parker. Informuje ją o tym, że wraz z Peterem będą chrzestnymi dziecka Osbornów. Jeden z Vulturions odnajduje Spider-Mana. Ten próbuje jakoś dostać się do Baxter Building, ale obcy kostium mu na to nie pozwala. Vulturion łapie Spider-Mana i razem z innymi zabiera go ze sobą. Spidey kopie jednego z Vulturions, po czym ten spada do wody, a Spidey bierze się za kolejnego Vulturiona. Mówi mu, żeby zabrał go do siedziby Fantastic Four. Po namyśle Spidey dochodzi do wniosku, że nie może czekać i każe Vulturionowi skierować się do wieży z dzwonem. Symbiot nie chce na to pozwolić. Spidey wyrywa trochę piór ze skrzydeł Vulturiona, który traci kontrolę. Wpadają na wieże. Spidey wyrzuca z niej Vulturiona. Symbiot nie może wytrzymać dźwięków dzwona i opuszcza Parkera. Peter traci przytomność, a symbiot zabiera go na niższe piętro, po czym znika.

Recenzja

Oto i mamy początek nowej serii przygód Spider-Mana. Pierwszy numer wita czytelników świetną okładką, czarnym kostiumem i ostatnim rozdziałem ciągnącej się rok czasu walki Petera z symbiotem. Niestety, na tym koniec dobrych wieści. Komiks jest przeraźliwie nudny – składa się głównie z obrazków Pająka walczącego z samym sobą w powietrzu. No i te nędzne podróbki Vulture’a… żadne to wyzwanie dla Spider-Mana, nawet w takim stanie. Jedyne co ciekawi, to dlaczego obcy uratował Parkerowi życie. Mam nadzieję, że nie tylko dlatego, aby seria mogła trwać. Z przykrością muszę stwierdzić, że WOSM start zaliczyło co najwyżej mierny.

Ocena:

Autor: Rządło (streszczenie), Roach (recenzja)