Peter Parker: The Spectacular Spider-Man #312
Numer: Peter Parker: The Spectacular Spider-Man #312
Tytuł: Spider-Geddon, Part 2
Wydawnictwo: Marvel Comics 2019
Data wydania: Styczeń 2019
Scenariusz: Sean Ryan
Rysunki: Juan Frigeri
Tusz: Juan Frigeri
Kolory: Jason Keith
Litery: VC’s Travis Lanham
Okładka: Philip Tan & Rain Beredo
Asystent redaktora: Kathleen Wisneski
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
W chwili, gdy Morlun na oczach Jamesona wysysa energię ze Spider-Mana, zjawia się Miles Morales, by mu w tym przeszkodzić. Wampir decyduje się przerwać posiłek, rzucając się na młodszego Pająka. Ich walka daje Jamesonowi możliwość zabrania pobitego Petera z dala od niebezpieczeństwa. Tam dowiaduje się, kim jest ich przeciwnik. W tym czasie Morlun wygrywa pojedynek z Milesem za pomocą silnego ciosu, po czym wraca do ataku na Petera.
Rozpoczyna się gonitwa. Peterowi udaje się oddalić na tyle, by miał czas na przemyślenie, jak pokonać Morluna oraz nad tym, czy to jest jego koniec. Zauważa, że jest w ZOO, podczas drzemki zwierząt. To nasuwa mu do głowy pewien pomysł. Zjawia się Miles, który szybko słyszy od Petera radę, by wrócił do reszty Web Warriors, gdzie jest potrzebny, bo on ma plan. Morlun spokojnym krokiem zmierza w ich kierunku. Pająki spowalniają go siecią, po czym uciekają do pobliskiej kawiarenki, gdzie zastawiają na niego pułapkę. W chwili, gdy Morlun wchodzi do środka, Peter i Miles wysadzają go w powietrze.
We dwoje dostają się do składu broni na zwierzynę. Tam Peter przekonuje Milesa, by wrócił do reszty. Po krótkiej namowie Miles wchodzi w portal międzywymiarowy. Tymczasem Jameson wzywa na pomoc uzbrojoną nowojorską policję.
Recenzja
Przed nami drugi odcinek kolejnego pojedynku Morluna ze Spider-Manem, będąca częścią Spider-Geddonu, w którym to, jak widać, Spider-Man nie odgrywa głównej roli.
Przeczytałem ten zeszyt i… mocno się zawiodłem. Wielu głupich sytuacji bez logicznego wyjaśnienia jest tu aż zanadto. Zacznijmy od początku. Morlun przerywa swój posiłek na rzecz Milesa Moralesa… Co to w ogóle ma być? Dlaczego przerwał konsumpcję swojego największego wroga na rzecz „mniej wartościowego Pająka” (Lesser Spider)? Jaki jest tego sens? Gdzie tu logika? Gdzie zysk? W tym momencie aż musiałem odejść na chwilę od komiksu i ochłonąć… Zaznaczam, Morlun nie dostał kopniaka, który przerwałby mu konsumpcję, on po prostu odpuścił… No cóż, to nie koniec.
Druga sprawa: Spider-Man po ciężkim pobiciu, złamaniu ręki i byciu trochę „zjedzonym” przez Morluna niesamowicie szybko odzyskuje siły – tak wiem, Spider-Man dużo szybciej niż normalny człowiek dochodzi do siebie po wszelkiego rodzaju osłabieniach, ale nie przesadzajmy – Wolverine to to nie jest. Następna pretensja, będąca poniekąd pytaniem: która tam jest godzina? Dlaczego w biały dzień ZOO jest tak bardzo opustoszałe? Rozumiem, że może to być wczesny poranek, a jednak jest to czas drzemki dla zwierząt. Zaraz po nocy? No dobra, może się nie znam.
Jedna z najbardziej nurtujących mnie głupich sytuacji przed nami. O ile Morlun mógł po prostu odpuścić sobie na chwilę Spider-Mana, bo takie miał widzimisię, to tutaj nie widzę sensownego powodu zachowania odpowiedzialnego przecież Petera Parkera. Chodzi o wysadzenie w powietrze kawiarenki w ZOO. Dobrze wiemy z pierwszej potyczki z Morlunem, że wysadzanie kawiarni z Inheritorem wewnątrz nie przynosi żadnych korzyści, tylko niszczy mu ciuchy. Czemu Spidey tak beztrosko wysadza cudze pieniądze i cudzą pracę w powietrze? Żeby na chwilę spowolnić przeciwnika? Ja tego nie kupuję. Panie scenarzysto, nie próbuj Pan na siłę upodobnić tego pojedynku do pierwszego, bo nie dość, że wygląda to słabo, to jeszcze okoliczności nie mają sensu.
I na koniec Peter odsyła pomoc, o którą tak zabiegał… musi mieć superplan. To by było na tyle. Jak widać bezsensów całe mnóstwo. Na szczęście graficznie nie jest źle. Rysownik trzyma poziom. Wszystko jest czytelne i dynamiczne tam, gdzie trzeba.
Przejdźmy do podsumowania. Jest słabo. Nie ma co porównywać obecnej historii do pierwszej walki Pająka z Morlunem (The Amazing Spider-Man #30–35). Pierwsza część dawała jakieś nadzieje, jednak ta je pogrzebała i tym samym zasłużyła sobie na 2,5 pajączka. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.
Ocena:
Autor: Spider-Nik