The Amazing Spider-Man #54
Numer: The Amazing Spider-Man #54 (#948)
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2024
Data wydania: Wrzesień 2024
Scenariusz: Zeb Wells
Rysunki: Ed McGuinness
Tusz: Mark Farmer, Mark Morales, Wade Von Grawbadger & Ed McGuinness
Kolory: Marcio Menyz
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Ed McGuinness
Asystent redaktora: Kaeden McGahey
Pomocnik redaktora: Tom Groneman
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Podziemia Oscorp. Duch Green Goblina w ciele Spider-Mana triumfuje przed Osbornem, bo zrealizował plan, dzięki któremu będzie żył jako Peter Parker, posiadając wszystko, co miał Norman. Piętro wyżej Ms. Marvel usiłuje sforsować właz, Connors sprawdza ranę Rek-Rapa, a Kraven, przytrzymujący Jamesona i Douga, wyznaje, że postępuje tak, bo chce upewnić się, czy Pająk jest potworem.
Poniżej Spider-Goblin przypomina Osbornowi, że niepotrzebnie dał mu posmakować duszy i serca Parkera, którego nazywa mądrzejszym od niego. Norman chwyta zmodyfikowaną przez Petera włócznię z przyczepionym kaskiem The Winkler Device i dźga nią przeciwnika. Broń wyciąga grzechy Goblina ze Spider-Mana. Niestety, program Goblina wgrany w umysł Parkera został i przejmuje kontrolę. Zły Pająk wyszarpuje włócznię i uderza hełmem o ścianę, uwalniając zło Goblina, które tym razem opętuje Normana.
Zły Osborn atakuje Spider-Mana i po kilku ciosach przekazuje mu ducha Goblina, który chce w nim zamieszkać na stałe. W ciele Pająka złoczyńca oznajmia, że potrzebuje od Osborna tylko jeszcze podpisu, by przejąć jego imperium, a potem stanie się zbędny. Norman sięga po włócznię i jeszcze raz rani Parkera, ponownie łącząc się z grzechami Goblina. Leżąca w pobliżu głowa Walking Braina podpowiada Peterowi, by przyjął grzechy wroga i zaufał sobie, bo według jego danych jest to droga do zwycięstwa.
Podbudowany tymi słowami Peter rzuca Goblinowi wyzwanie i pozwala wniknąć jego grzechom do swojej duszy. Kiedy Parker toczy duchową walkę z demonem, Walking Brain łączy się z kaskiem The Winkler Device i prosi Normana, by włożył go na głowę Petera. Ten tak czyni. W wymiarze duchowym dusza Parkera ściera się z demonem Goblina, który chce ją posiąść. Bohater wygrywa to starcie, gdy uświadamia sobie to, co odkrył Brain – Spider-Man może przegrywać, ale nigdy się nie poddaje, bo jest Peterem Parkerem.
W wyniku porażki duch Goblina wylatuje z ciała Petera i z prośbą o pomoc leci do Normana, po czym ginie, zgaszony światłem duszy Parkera. Peter i Norman wychodzą na górę, gdzie Ms. Marvel dała radę w pojedynkę pokonać Kravena, który rzucił jej wyzwanie. Spider-Man wyznaje, że Green Goblin zginął, a Norman zapewnia Kamalę, że jest znów wolny od zła. Rek-Rap pyta Osborna, czy może zachować lotnię, która go przebiła, na co ten się zgadza. Kamala, Jonah, Curt, Doug i Rek-Rap wychodzą z budynku.
Na osobności Osborn pyta Spider-Mana, który ma ze sobą kask z głową Walking Braina, czy może nie potrzebuje pracy. Peter odpowiada, że miał już taką i właśnie ją wykonał. Norman wyznaje, że Parker wiele poświęcił, by go ocalić, i będzie bardzo szczęśliwy, gdy pewnego dnia nazwą siebie przyjaciółmi. Odchodząc, Pająk stwierdza, że zdarzały się bardziej szalone rzeczy. Norman potwierdza i się uśmiecha.
Recenzja
Nadszedł czas na finał historii o powrocie Green Goblina i debiucie Spider-Goblina. Czy jest on wystrzałowy i ekscytujący, czy też może sztampowy i nieciekawy? Ocena leży gdzieś pośrodku. Na pewno komiks z chwilą przekartkowania jego ostatniej strony zostawia czytelników z klarowną i jasną sytuacją co do statusu Petera Parkera i Normana Osborna. Natomiast akcja obfituje w ciągłe przemiany mentalne i duchowe tej dwójki, co z czasem staje się meczące, stanowiąc klasyczny przykład przerostu formy nad treścią.
Plany głównych uczestników tej konfrontacji stają się czytelne, co nie oznacza, że sensowne w całej rozciągłości. Najbardziej logiczny, choć nie bez wad, wydaje się ten Green Goblina, który nie tyle chciał zrobić ze Spider-Mana pomocnika, ile stać się Spider-Manem! Czyli porzucić Osborna i się go pozbyć. To tłumaczy jego decyzję o przekazaniu Peterowi swojego majątku. Ale było wiadomo, że „dobry” Osborn stawi opór, może więc lepiej byłoby jednak grać na dwóch „fortepianach”, kontrolując i jednego, i drugiego?
Plan Petera sprowadzał się do oczyszczenia Osborna z grzechów Goblina, usunięcia z niego złego ducha. Ale czy sama włócznia do tego nie wystarczyła? Przecież wcześniej tak było. Po co ten doczepiony do niej kask? Może do pozbycia się programu Goblina z głowy Petera, usunięcia tej osobowości? Czy uwięził umysł Goblina, gdy go użyto? Duch złoczyńcy został zniszczony, ale co stało się z tym mentalnym backupem? Jest to zagmatwane i niedopowiedziane. A plan Braina? Skończyło się na zmotywowaniu Parkera… słowami mądrości i tyle. Robot wszedł jeszcze na ten kask, ale jego obecności nie miał w planach (chyba).
Największym minusem fabuły jest oparcie akcji na częstych przeskokach grzechów Goblina między Parkerem a Osbornem. Wbrew pozorom, ten „ping-pong” nie tworzy ekscytującego widowiska, szybko zaczyna nużyć i wręcz irytować. Raz do tego transferu zostaje użyta włócznia, a innym razem przemiana dzieje się na zawołanie. Można się zgubić. Może wszystko to ma swój spójny i logiczny ciąg, który da się rozłożyć na czynniki pierwsze i po kolei wytłumaczyć, ale komiks to nie wielka filozofia, by go roztrząsać.
Kolejny mankament to zmarnowanie potencjału Kravena w finale tej opowieści. Łowca wygłaszał te swoje zagadkowe mowy o losie, honorze, przeznaczeniu i ciemności, ale koniec końców został odsunięty na boczny tor, by zostać za kulisami pokonany. Wśród zalet zeszytu można wymienić grafikę (zwłaszcza kadry z walki w umyśle/duszy Spider-Mana) i czytelne zakończenie, które nie zamyka Osbornowi drogi do dalszej obecności w życiu Parkera i to jest akurat dobra wiadomość. Naciągane 3 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos