The Amazing Spider-Man #44
Numer: The Amazing Spider-Man #44 (#938)
Tytuł: Gang War, Part 6
Wydawnictwo: Marvel Comics 2024
Data wydania: Kwiecień 2024
Scenariusz: Zeb Wells
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Scott Hanna
Kolory: Marcio Menyz
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: John Romita Jr.
Asystent redaktora: Kaeden McGahey
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Central Park. Siły Syndicate (Lady Octopus, Scorpia, Electro, Trapstr, White Rabbit, Digger) pomagają grupie Spider-Mana w walce z armią Madame Masque, ale nagle wbijają superbohaterom nóż w plecy. Okazuje się, że ten zdradziecki rozkaz wydał im Tombstone, który wyjaśnia skonsternowanej White Rabbit, że zwycięstwo Pająka oznacza przegraną ich wszystkich, dlatego muszą się oddalić, a on dał słowo Janice, że tak zrobią.
Po wycofaniu się wojsk reprezentujących Harlem superbohaterski team (Spider-Man, Spider-Man II, Spider-Woman, Daredevil, She-Hulk) zdany jest na łaskę oprawców z Maggii. Count Nefaria i Silvermane, kontrolowani zaklęciem Madame Masque, rażą plecy Spider-Mana energetycznymi strzałami. W ostatniej chwili na pole bitwy przybywają posiłki (Luke Cage, Jackpot, Spider-Boy), a ukryty w oddali Shotgun strzela w magiczne pieczęci na piersiach Nefarii i Silvermane’a, wyzwalając ich spod wpływu Masque.
Po odzyskaniu świadomości byli szefowie Maggii i tak postanawiają dobić Spider-Mana. Przeszkadzają im w tym Jackpot i She-Hulk. Korzystając z zamieszania, Madame Masque bierze Pająka na cel. Ma mu za złe, że przez jego interwencję jej plany legły w gruzach, a w mieście zapanuje chaos. Ten ripostuje, że wojna, którą rozpętała, już dużo ich wszystkich kosztowała. Frost, krzycząc, by umierał, mierzy do niego z broni Rabble, ale bohater zatyka pajęczyną wylot jej rękawicy. Wybuch rozsadza rękę Masque i ta pada nieprzytomna.
Z pola bitwy ucieka Rabble, a reszta złoczyńców leży pokonana. Na pobojowisko docierają poturbowani Danny Rand i Shang-Chi, którzy walczyli z flotą czołgów. Superbohaterowie wzajemnie gratulują sobie sukcesów w walce. Spider-Man przyprowadza nieprzytomną Masque i dziękuję Cage’owi za pomoc.
Harlem Hospital Center. Peter opowiada Randy’emu, że prawo Fiska zostało uchylone pod naciskiem opinii publicznej i superbohaterowie mogą znów legalnie działać w Nowym Yorku, i dodaje, że to w dużej mierze jego zasługa. Okazuje się, że przyjaciel już się wybudził i udawał śpiącego, by zrobić mu niespodziankę. Po chwili radości Randy pyta, co stało się z Janice. Peter nie zna jednak odpowiedzi na to pytanie.
Harlem. Tombstone wyjaśnia Rabbit, że jego córka odeszła z powodu różnicy zdań, a to czy wróci, zależy od tego, jak go zrozumiała. Gratuluje jej i reszcie Syndicate awansu. Szczyci się, że miasto należy teraz do nich. Rabbit zauważa, że bossowie nie zapomną mu, że walczył po stronie Spider-Mana. Lincoln przyznaje, że ocalili razem NYC i ma dług wobec Pająka. Na pytanie, jak go spłaci, odpowiada, że… zatłucze bohatera gołymi rękoma w biały dzień na oczach wszystkich i po tym nikt nie będzie pamiętał tego, co wcześniej.
Recenzja
Finał historii Gang War na łamach Amazing Spider-Mana, a zarazem finał całego crossoveru o tym samym tytule. Tak można pokrótce sklasyfikować tenże numer, który dokańcza rozpoczętą w poprzednim rozdziale opowieści finałową bitwę wojny gangów. Wnikając w proporcje, tak z 75 proc. komiksu zajmują sekwencje intensywnych walk, a 1/4 zeszytu dwie sceny, z których jedna przynosi rewolucyjną wiadomość, a druga zwiastuje przyszłe kłopoty Spider-Mana. Ogólnie lektura nienajgorsza, ale paru rzeczy w niej zabrakło.
Ostatni odcinek Gang War zaczyna się dramatycznie, bo od zdradzieckiego aktu. Ta skutkująca dezercją z pola bitwy nielojalność pozostawia walczących superbohaterów w nieciekawym położeniu. W przypadku Spider-Mana pozwala też zafundować efektowną scenę wydłużonego ataku na niego rękami Nefarii i Silvermane’a. Aczkolwiek trochę dziwi wytrzymałość skóry Pająka (mimo jej nadludzkich cech) na tego rodzaju ciągły ostrzał. Zwłaszcza że po tych torturach bohater rusza się, jak gdyby nic się nie stało.
Jak w klasycznym filmie wojennym oprócz niespodziewanego zawodu raptem rodzi się nadzieja, gdy przybywa kawaleria. Od tego zwrotu akcji fabuła wyraźnie przyspiesza z intencją szybkiego zakończenia całości. Niestety, ten zryw oznacza pójście na skróty, by zmieścić wszystko w jednym numerze. Na przykład uwolnionym niewolnikom Masque nie dane jest wejść z nią w interakcję. Sam pojedynek Masque i Spider-Mana do długich nie należy, za to ma „eksplodujący” koniec. Oj, ta utrata zaboli szefową Maggii!
Wśród niewątpliwych zalet komiksu można wymienić to, że przynosi on ważną zmianę dla działalności nie tylko Spider-Mana, ale także wszystkich superbohaterów Nowego Yorku. Na cofnięcie tego rozwiązania trzeba było czekać całkiem długo, bo ponad dwa lata. Początkowo dawało ono przestrzeń do pisania niejednoznacznych historii o starciach surowego prawa z altruistyczną postawą, ale w końcu się przejadło, tworząc z NYC swego rodzaju kuriozum w uniwersum Marvela. Dobrze więc, że nastąpił jego koniec.
Wielka szkoda, że komiks tak bezceremonialnie urywa wątek Beetle. Córka Tombstone’a była przecież kluczową postacią tego crossoveru. Tymczasem czytelnicy kończą jego lekturę z niewiedzą, co takiego stało się z Janice Lincoln. Przesadzono z konspiracją, można było chociaż uchylić jakiegoś rąbka tej tajemnicy. Ambiwalentne odczucia wzbudza kolejna przemiana Tombstone’a – niby wraca groza, ale i regres tej postaci.
Podsumowując tenże finał, bliskie prawdy byłoby stwierdzenie, że na pewno mogło to wszystko wyglądać i zakończyć się bardziej widowiskowo dla czytelników i bardziej przełomowo dla niektórych fikcyjnych postaci. Recenzowany komiks ma jednak też swoje pozytywne strony, choćby obalenie status quo. 3,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Dawidos