The Amazing Spider-Man #35
Numer: The Amazing Spider-Man #35 (#929)
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2023
Data wydania: Listopad 2023
Scenariusz: Zeb Wells
Rysunki: Patrick Gleason
Tusz: Patrick Gleason
Kolory: Marcio Menyz & Erick Arciniega
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: John Romita Jr.
Asystent redaktora: Kaeden McGahey
Pomocnik redaktora: Tom Groneman
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
W laboratorium Norman Osborn w obecności Kravena modyfikuje włócznię Łowcy, by ta przyjęła z powrotem jego grzechy. Tymczasem w dzielnicy Red Hook gang Hammerheada na czele ze swoim liderem zabija ludzi Owla, zakładając, że ten atak i prowadzona po nim akcja dezinformacyjna wznieci wojnę w mieście.
Holland Tunnel. Queen Goblin zamierza wyzwolić Spider-Mana od grzechów Osborna. Ich konfrontacji przyglądają się Paul i MJ. Przesiąknięty nienawiścią i żądzą zemsty Parker uderza Kafkę barierą drogową. MJ każe uciekać Paulowi, którego Parker chce ukarać za odebranie mu ukochanej. Wyposażona w bransoletki Jackpot, staje naprzeciwko Spider-Mana, który oskarża ją o zdradę. Pająka atakuje zniecierpliwiona Goblin, by odebrać mu grzechy siłą. Swoimi mocami MJ odrzuca Kafkę. W zamieszaniu Peter dopada Paula i zrzuca go z wysokości. Watson łapie mężczyznę wygenerowanym lassem.
Na dachu pojawia się uzbrojony we włócznię Kraven. Na dole zjawia się Osborn, który przeprasza MJ i Paula za tę sytuację, obiecuje, że uzdrowi Petera, i żegna się z Watson, mówiąc, że miło było ją poznać. Kraven wyzywa Spider-Mana na pojedynek. Ten ściąga maskę i zapowiada, jak bardzo go skrzywdzi. Łowca dostaje solidnego łupnia, ale mimo odniesionych ran nie kryje radości. Wściekły Pająk pyta go, dlaczego się uśmiecha. Kraven wyjaśnia, że nie uległ podszeptom wewnętrznych demonów jak ojciec i nie odebrał sobie życia. Po chwili chwyta Parkera żelaznym uściskiem za plecy, dzięki czemu Osborn wbija Pająkowi włócznię.
Po oczyszczeniu z cudzych grzechów Peter wraca do siebie. MJ przytula go. Parker przeprasza ją za wszystko, zapewnia, że nic złego nie zrobiła, i dopytuje, czy on coś złego komuś zrobił. Kraven zabiera włócznię i odchodzi, obiecując Osbornowi, że odprawi nad nią rytuał i zakopie ją w poświęconej ziemi. Norman wie, że obserwuje ich z daleka Queen Goblin, która tajemniczo się uśmiecha, po czym odlatuje.
Kilka dni później. Oscorp. Osborn rozmawia online z Peterem, który nie może pozbyć się poczucia winy. Pociesza go tym, że czarny kostium odsunie od niego podejrzenia, i zaleca mu odpoczynek. Peter rusza jednak na patrol w tradycyjnym kostiumie Spider-Mana. Norman rozmyśla o tym, że jego grzechy wcale nie zostały uwięzione znów we włóczni, tylko wróciły do niego. Okazuje się, że by ratować Petera, nie miał czasu zadziałać inaczej. W głowie słyszy głos Green Goblina i kiedy dostrzega jego odbicie na szklanym biurku, momentalnie uśmiecha się złowieszczo. Z przerażeniem chwyta się za usta, by powstrzymać śmiech.
Recenzja
Recenzowany numer stanowi finał opowieści o Spider-Manie zainfekowanym grzechami Normana Osborna. O tym opętaniu nie pozwala zapomnieć wykonana przez Johna Romitę, całkiem niezła okładka, która dobitnie ilustruje przemianę, jaka dotknęła tytułowego bohatera. Zawartość komiksu również kładzie nacisk na skutki tej metamorfozy, dając im wyraz w długiej konfrontacji między Spider-Manem a zawiązaną z konieczności koalicją w składzie Queen Goblin-Mary Jane Watson-Kraven Łowca-Norman Osborn.
Mnogość postaci, które stają na placu boju, sprawia, że jest na co popatrzeć, przewracając kolejne strony komiksu. Balansująca wciąż na granicy szaleństwa i normalności Queen Goblin próbuje załatwić sprawę najpierw po dobroci, a następnie z brutalną siłą, Mary Jane z wdziękiem demonstruje swoje jackpotowe kreacje, Kraven dla odwrócenia uwagi robi za worek treningowy, uwalniając się przy okazji od klątwy swojego „ojca”, a Norman Osborn gra rolę tragicznego bohatera, który poświęca coś bardzo mu drogiego.
Na brak nudy nie można więc narzekać. Czytając komiks, nie sposób też nie pochylić się nad kondycją duchową Spider-Mana. Zasadne wydaje się bowiem pytanie – czy słowa gniewu i żalu wypowiedziane przez Parkera do bliskich mu osób to osobny głos demona Green Goblina, który go opętał, czy mimo wszystko wyrażają one głęboko skrywane przez niego uczucia? Niby autor lansuje tę pierwszą tezę, ale intuicja podpowiada jednak co innego. Paletę emocji targających „złym” Pająkiem zręcznie odtwarza rysownik, bawiąc się „mimiką” maski. A po jej zdjęciu raczy czytelników creepy widokiem jego czerwonych oczu.
W jednym tylko momencie (i to na początku komiksu, bo na trzeciej stronie) fabuła odchodzi od wątku głównego (ratowania duszy Spider-Mana) i koncentruje się na rzezi, jaką urządza Hammerhead i jego gang swoim rywalom. Scena ta ewidentnie służy podbudowie pod przyszłe wydarzenia serii, czyli pod wojnę gangów. Można kwestionować jej umiejscowienie w scenariuszu, stawiając pytanie, czy nie lepiej byłoby z niej w ogóle zrezygnować albo zamieścić ją po napisach końcowych, by niepotrzebnie nie rozbijać akcji.
Bombą okazują się dwie ostatnie strony komiksu. Ujawniona prawda przynosi zmianę, a raczej restytucję w charakterystyce kluczowej postaci. Na ten powrót zapewne czekało wielu czytelników. Prawdopodobnie to tej właśnie rewelacji dotyczyła oficjalna zapowiedź komiksu, wyrażona słowami: „ten numer nadaje kształt kolejnym 24. zeszytom The Amazing Spider-Man. Nie. Przegapcie. Go”. Faktycznie, warto poświęcić czas na jego lekturę. Wciągające zakończenie oryginalnej historii z przełomowym odkryciem. 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos