The Amazing Spider-Man #73
Numer: The Amazing Spider-Man #73 (#874)
Tytuł: Sins of Our Fathers
Wydawnictwo: Marvel Comics 2021
Data wydania: Październik 2021
Scenariusz: Nick Spencer
Rysunki: Zé Carlos, Marcelo Ferreira & Carlos Gómez
Tusz: Zé Carlos, Marcelo Ferreira & Carlos Gómez
Kolory: Alex Sinclair
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Lindsey Cohick
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Kontynuacja wydarzeń z Sinister War #4.
Nowy York. Cmentarz Osbornów. Poturbowany i ranny Spider-Man wchodzi do mauzoleum Kindreda. Demon staje przed nim, komentując, że jest w domu, i odchodzi, prowadząc go do pomieszczenia z magicznymi lustrami. Po dotknięciu przysłoniętego zwierciadła Spider-Man zostaje przeniesiony, lądując przed rezydencją w Paryżu. Kindred zapewnia go, że tu wrócą mu wszystkie wspomnienia o rodzinie i bliskich.
Nowy York. Kino. Po zdjęciu maski Kindred okazuje się dziewczyną łudząco podobną do Gwen Stacy. Mary Jane myśli, że ma do czynienia ze zmarłą przyjaciółką, jednak twarz, którą ma przed oczyma, należy do Sarah Stacy, córki Normana Osborna i Gwen Stacy. Tymczasem w kostnicy Harry Osborn, któremu towarzyszy Carlie Cooper, patrzy na zwłoki należące do… Harry’ego Osborna. Mężczyzna, którego pamięć była dotąd zamglona, łączy fakty i przyjmuje do wiadomości prawdę o tym, że nigdy nie wrócił do żywych.
Paryż. Rezydencja Osbornów. Komputerowa symulacja Harry’ego wyjawia Normanowi, że wiele lat temu, tuż po zażyciu eksperymentalnego serum Goblina, nie tylko zatrudnił Chameleona do zaprojektowania robotów Richarda i Mary Parkerów, ale także rozpoczął genetyczny eksperyment, by podarować Normanowi dzieci, których ten zawsze pragnął. Do realizacji tego projektu wynajął Mysterio i Mendela Stromma. Choć wtedy starszy Osborn był uznawany za zmarłego, syn wiedział, że ojciec w jakiś sposób wróci do żywych. Kiedy tak się stało, Mysterio zahipnotyzował Normana Osborna, by zaszczepić w jego pamięci fałszywe wspomnienia o romansie z Gwen Stacy. Z kolei Stromm zajął się hodowlą Sarah i Gabriela – bliźniąt stworzonych z DNA Normana i Gwen – w zbiornikach własnej konstrukcji w laboratorium w paryskiej rezydencji.
Po odkryciu prawdy o swoich dzieciach Norman dochodzi do wniosku, że jego umówione spotkanie z Mysterio w kostnicy przy ciele Harry’ego w celu upozorowania śmierci syna i odesłania go do Europy również nie miało miejsca za sprawą hipnozy zastosowanej przez Quentina Becka. Wirtualny Harry potwierdza przypuszczenia ojca. Norman przypomina cyfrowej symulacji Osborna, że wersja, którą jego syn wgrał do komputerowego systemu, nie była prawdziwym Harrym, bo ten zginął jak bohater otoczony miłością bliskich.
Kino. Mary Jane rozpoznaje Sarah, jednak przemawiający przez jej ciało Harry zaznacza, że nie ma jej z nimi, ponieważ zawsze była tylko naczyniem, wychowanym wraz z bratem do życia w kłamstwie. Opowiada, że z powodu przyspieszonego procesu starzenia, mającego źródło w wadach genetycznych, bliźnięta wielokrotnie umierały i były grzebane, przez co musiały być hodowane w laboratorium od nowa, ale to się zmieniło, gdy spotkały Spider-Mana i Mary Jane. MJ przypomina, że przecież rozmawiała z Gwen o jej dzieciach. Kindred odpowiada, że tę wersję wydarzeń wmówił jej Mysterio, gdy udawał jej psychoterapeutę.
Watson ripostuje, że przecież widziała pod maską demona twarz Harry’ego. Kindred odpowiada, że zobaczyła to, co miała zobaczyć, a mistyfikacja była możliwa dzięki serum zmiany wyglądu od Chameleona. Po chwili twarz Sarah przeobraża się w twarz Harry’ego, aby wypomnieć Mary Jane grzechy wobec tych, których zawiodła. MJ prosi Osborna o opamiętanie, lecz ten krzyczy, że ma go nazywać Kindredem. Dopowiada, że przedostatnia wersja bliźniąt Stacych pochodzi z czasów, gdy Gabriel spotkał Harry’ego (Amazing Spider-Man Presents: American Son), ale teraz przed MJ stoi finałowa perfekcyjna forma.
Po zmianie w Sarah Stacy demon otwiera dziurę w ziemi i wpatrując się w piekielne ognie, mówi, że nadszedł czas, by MJ i Peter zmierzyli się ze swoimi grzechami. Watson z przerażeniem spogląda w płomienie. Tymczasem drugi Kindred stoi triumfalnie nad pokonanym w paryskiej rezydencji Spider-Manem. Demon raduje się, że wszyscy ze wszystkich pokoleń, co powinni tutaj być, są już razem w domu, pod jednym dachem, by mogli się wreszcie ze sobą spotkać w ramach „rodzinnego zjazdu”.
Hotel Inferno. Doktor Strange oznajmia Mephisto, że dość ma jego gierek. Demon odpowiada, że gra wciąż trwa, bo został im jeszcze zakład, który najbardziej interesuje maga: cnota bohatera za korupcję duszy.
Recenzja
Przedostatni numer Nicka Spencera stanowi epilog Sinister War, jednak nie skupia się na postaci Spider-Mana, który ledwo uszedł z życiem z obławy zorganizowanej przez Kindreda. Tak jak poprzednie odcinki Amazing Spider-Mana z logo tego wydarzenia, kieruje światła reflektorów na główne postacie z obsady tytułowego superbohatera, powiązane jakoś z Kindredem. Ta część opowieści jest jednak naprawdę wyjątkowa, bo „wywraca stolik”, zaskakując retconem bardzo kontrowersyjnej historii z… 2004 roku!
O niniejszym komiksie można śmiało mówić jako o kolejnym przełomie w kanonie. Podczas gdy „bombą” poprzedniego numeru była retrospekcja ujawniająca pakt Normana Osborna z Mephisto, którego ofiarą padł Harry, oraz zapowiedź, że Kindred nie jest tym, za kogo się podaje, jego kontynuacja nie tylko demaskuje demona, zdradzając wiele szczegółów o jego tożsamości i pochodzeniu, ale także nieoczekiwanie (choć pewne tropy ku temu prowadziły) rzuca nowe spojrzenie na wydarzenia z pamiętnej historii Sins Past.
Dla przypomnienia, mowa o komiksie, który do uniwersum Spider-Mana wprowadził wątek sekretnego romansu Normana Osborna i Gwen Stacy. Z tego krótkiego związku narodziły się obdarzone supermocami i cierpiące na przyspieszony proces starzenia bliźnięta, Sarah i Gabriel, które gdy podrosły, przypuściły atak na Spider-Mana, żywiąc przekonanie, że to on jest ich ojcem odpowiedzialnym za śmierć ich matki.
Wydany w 2004 komiks J. Michaela Straczynskiego miał liczne atuty: świetne dialogi, zachęcającą do śledzenia akcji tajemnicę, mroczną i odważną tematykę, moralne dylematy bohaterów, oryginalnych antagonistów oraz znakomite rysunki Mike’a Deodato. Jednak dla wielu fanów Spider-Mana okazał się nie do strawienia, gdyż splamił wizerunek Gwen Stacy, która w chwili słabości, przespała się z Normanem Osbornem, czyli ojcem jej przyjaciela i wrogiem jej chłopaka (choć o ich konflikcie nie wiedziała, bo nie znała ani tożsamości Spider-Mana, ani Green Goblina). Co ciekawe, wstępne plany zakładały, że Gwen urodziła w sekrecie dzieci Petera, ale Marvel, nie chcąc „postarzeć” Spider-Mana, postawił na Osborna, przez co historia wywołała olbrzymie kontrowersje, tak duże, że wielu wolało udawać, że nigdy nie miała miejsca!
Teraz Nick Spencer, robiąc użytek ze swojego tworu, jakim jest Kindred, oraz czerpiąc garściami z kilku rewolucyjno-przełomowo-epickich historii w dziejach Spider-Mana, przeprowadza zabieg polegający na głębokiej rekonstrukcji wydarzeń, aby „odkręcić” to, co postaci Gwen Stacy uczyniła tamta kontrowersyjna historia, zostawiając z niej to, co było w niej dobre. W telegraficznym skrócie: była to zaplanowana przez Harry’ego Osborna mistyfikacja mająca na celu torturowanie psychiczne jego ojca, Normana Osborna, i najlepszego przyjaciela, Petera Parkera. Wiele wskazuje na to, że bliźnięta dalej są biologicznie dziećmi starszego Osborna i Stacy, tylko stworzonymi w warunkach laboratoryjnych z DNA „rodziców”. Ich żywot zaś ma wiele wspólnego z genezą Kindreda. Długo by opowiadać, więc najlepiej samemu przeczytać.
Chociaż należy wyrazić duże uznanie dla kreatywności i wysiłku scenarzysty, który musiał zrobić solidny przegląd wielu historii i wymyślić sensowne powiązania między nimi, aby stworzyć w miarę logiczną całość, to jednak nie ustrzegł się błędów klasyfikowanych jako pomyłki w kanonie wydarzeń. Po pierwsze, Harry wdrożył swój perfidny plan, będąc przekonanym, że jego ojciec wróci do żywych. Ale przecież jego motywacją w krucjacie przeciwko Spider-Manowi w jej schyłkowej fazie, czyli tuż przed jego śmiercią, była nienawiść wywołana obwinianiem Parkera za śmierć Normana! Tę nieścisłość od biedy można jednak zrzucić na szaleństwo Harry’ego, spotęgowane przez wypicie toksycznego serum Goblina. Na upartego można też powiedzieć, że Harry mścił się za sam fakt śmierci ojca, a że w jego mniemaniu miała ona zostać jakoś „odkręcona”, miało tu drugorzędne znaczenie. Drugi błąd jest jednak o wiele poważniejszy, bo współpracę Mendela Stromma i Green Goblina II autor komiksu osadza w czasie, gdy Stromm pracował potajemnie dla Normana Osborna w Europie i operował pod tożsamością Gaunta, a nie Robot-Mastera.
Z drugiej strony nie da się ukryć, że cały ten retcon może być dla wielu zbyt skomplikowaną układanką czy poplątaną intrygą. Na pewno jest dużym ukłonem dla najzagorzalszych krytyków Sins Past, powinni go też przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza wieloletni czytelnicy przygód Spider-Mana, którzy świetnie orientują się w historii tego superbohatera. Resztę lektura tego komiksu może przyprawić wręcz o ból głowy, bo będą przytłoczeni tematem wyciągniętym z kapelusza i zagubieni w meandrach retrospekcji, motywacji postaci i chronologii. I nie ma co udawać, źle by się stało, gdyby pomysł na Kindreda służył tylko tej zmianie.
Choć komiks wyjaśnia sporo zagadek związanych z postacią Kindreda, m.in. jego wygląd, to nadal jest wiele pytań wymagających odpowiedzi. Kim jest drugi Kindred? Czy jego też kontroluje Harry, czy jeszcze ktoś inny? A może obu w ogóle nie kontroluje Harry, tylko ktoś chcący, by MJ tak myślała? Jaki jest konkretnie związek komputerowej symulacji Osborna z nadprzyrodzonym demonem poza stworzeniem dla niego „naczyń”? Jak powstał Harry, któremu towarzyszy Carlie, bo przecież opowieść o jego zmartwychwstaniu w kostnicy i wywózce do Europy też nie jest prawdziwa? I pytanie za 100 punktów. Jakie są te grzechy Petera i Mary Jane, o których nawija od dawna i bez przerwy Kindred? Co takiego zrobili, że dręczy ich od dłuższego czasu? Bo póki co wszystkie jego nieszczęścia mają związek raczej z Normanem Osbornem. I jak zakończy się wątek Mephisto i Dr Strange’a? Czy One More Day też doczeka się „odkręcenia”?
Do przeczytania został jeszcze jeden numer wieńczący pracę Nicka Spencera nad Amazing Spider-Manem. Ma on liczyć ponad 90 stron, co odpowiada objętości 4 standardowych zeszytów. Scenarzysta ma więc sporo miejsca, by domknąć wątki, wyjaśnić wątpliwości, udzielić stosownych odpowiedzi, a przede wszystkim zaoferować czytelnikom epickie zakończenie swojej liczącej 74 odcinki sagi. Finał, który jakoś wywrze duży wpływ na postać Spider-Mana. Koniec, dzięki któremu autor zapisze się złotymi zgłoskami w dziejach tego superbohatera. Oby tak się stało. 4 pajączki dla tego numeru.
Ocena:
Autor: Dawidos