The Amazing Spider-Man #35
Numer: The Amazing Spider-Man #35 (#836)
Tytuł: Doom’s Day
Wydawnictwo: Marvel Comics 2020
Data wydania: Luty 2020
Scenariusz: Nick Spencer
Rysunki: Oscar Bazaldua
Tusz: Oscar Bazaldua
Kolory: Steve Firchow
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Tony Daniel & Edgar Delgado
Asystent redaktora: Kathleen Wisneski
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man, Tom 7
Streszczenie
Gigantyczny Doktor Doom żąda od oblężonego przez swoją armię Nowego Yorku sprawiedliwości za próbę zamachu na niego. Kiedy inni superbohaterowie zajęci są walką z Doombotami, Spider-Man za pomocą sygnału z pajęczego nadajnika namierza swoją siostrę. Teresa wyjaśnia mu, że zamach na Dooma przygotował Chameleon na zlecenie hrabiny Karkov. Agentka zna jego miejsce pobytu.
W jednej z kryjówek Chameleon zarzuca Karkov, że próba wzniecenia przez nią wojny między Symkarią a Latverią doprowadziła do okupacji miasta przez Dooma, który domaga się wydania wszystkich osób uwikłanych w zamach. Chcąc uciec ze strefy wojny, Dmitri postanawia podszyć się za funkcjonariusza służb bezpieczeństwa Latverii. Prowadząca z nim videorozmowę hrabina twierdzi, że nic tym nie wskóra, bo… zdradziła „im” już jego współrzędne. Po chwili do środka wpadają jak na zawołanie Spider-Man i Teresa.
Ku protestom brata Teresa strzela do Chameleona podającego się za Leonarda Volstoffa z Latverii. Rani go jednak tylko w ramię, uzależniając pomoc medyczną od jego chęci do współpracy. Kiedy złodziej tożsamości przybiera wygląd Davida Albrighta, jej zabitego partnera i ukochanego, kobieta uderza go w twarz i zmusza do zeznań. Chameleon zgadza się zaprowadzić ich do osoby, która pociągnęła za spust.
Po 20 minutach podróży przez magazyn trójka znajduje… zwłoki Hitmana. Chameleon wyjaśnia, że Burt Kenyon po swoim wskrzeszeniu uznał, że transfer świadomości do nowych ciał to przydatny sposób na ucieczkę zabójcy do wynajęcia z miejsca zamachu. Znużona tymi gierkami Teresa znów zaczyna grozić Chameleonowi bronią. Spider-Man, chcąc odwieść siostrę od zabójstwa, prosi ją na słówko.
W cztery oczy Spider-Man zapewnia Teresę, że rozumie jej ból – Chameleon też kiedyś wyrządził mu osobistą krzywdę, budując roboty udające ich zmarłych rodziców (The Amazing Spider-Man #388). Dodaje więc, że siedzą w tym razem jako rodzina. Argumentem „różnicy między nimi a superłotrami” przekonuje ją do darowania Chameleonowi życia. Teresa zwraca bratu uwagę, że Doom nie będzie już taki łaskawy.
Kiedy Peter zastanawia się, jak ocalić zarówno miasto, jak i życie ich jeńca przed Doomem, jego siostra zauważa, że coś świeci mu w plecaku. Okazuje się, że to aktywny Clairvoyant. Parker dochodzi do wniosku, że prognozujący przyszłość skaner multiwersum musiał zostać naładowany energią znikającego Miguela O’Hary i stał się w pełni funkcjonalny. Mogą go więc użyć, aby zaradzić trwającemu kryzysowi. Peter włącza urządzenie i… trafia przed oblicze Lyly z Alchemax, która oferuje mu swoją pomoc.
Minutę później Spider-Man, który podejrzał pewien wariant przyszłości, mówi siostrze, że wie, co zrobić, ale muszą zabrać ze sobą Chameleona. Po dotarciu na miejsce konfrontacji Spider-Man i Teresa obserwują, jak Chameleon, udający agenta Latverii, przynosi gigantycznej wersji Dooma zwłoki Hitmana i tłumaczy, że strzelec pracował dla tajnej organizacji chcącej zawładnąć światem. Władca Latverii nie daje się jednak nabrać na ten numer i wystrzałem z dłoni spala całą trójkę!
Recenzja
W czwartym rozdziale historii, splatającej losy współczesnego Spider-Mana i jego futurystycznego odpowiednika z 2099 roku, na pierwszy plan wysuwa się polityczno-sensacyjny wątek związany z inwazją Doktora Dooma na Nowy York i pościgiem za Chameleonem, współorganizatorem zamachu na dyktatora w metalowej masce. Od lektury tego komiksu winno się więc oczekiwać nagłych zwrotów akcji wynikających ze zdrad i podstępów czołowych graczy tej rozgrywki. I tę powinność 35 numer serii spełnia.
Szpiegowska historia z powodzeniem wydobywa na światło dzienne całą złowieszczość kryjącą się w postaci Chameleona. Choć w bezpośrednim starciu niezrównany złodziej tożsamości nie ma fizycznych warunków, by pokonać superbohaterów, to nawet w sytuacji zagrożenia życia pozwala sobie na manipulacje faktami i psychologiczne gierki. Scena, gdy na oczach Teresy Parker przyjmuje na chwilę postać jej ukochanego, agenta Albrighta, pokazuje, na jaki szczyt bezduszności go stać. Podłość w czystej postaci.
W związku z konfrontacją Parkerów z Chameleonem, który i Petera i Teresę zranił w serce, tworzą się warunki do tego, by rodzeństwo mogło zacieśnić rodzinne więzy. Nie do wszystkich czytelników pajęczych lektur jeszcze dociera fakt, że Spider-Man ma rodzoną siostrę! Aż prosi się, by tak bliska mu osoba częściej gościła w jego życiu i rozmawiała z nim o blaskach i cieniach ich niezwykłego życia. Dobrze, że Nick Spencer nie zapomina o tym pokrewieństwie. Kolejny plus za wzmiankę o aferze z duplikatami rodziców. Tylko taka drobna uwaga: trochę kuriozalnie wygląda sytuacja, gdy bohaterowie długo ze sobą dyskutują, a taki przebiegły mistrz ucieczki jak Chameleon bezczynnie stoi i czeka, aż ci skończą.
Kolejny odcinek historii o czasoprzestrzennych zawirowaniach w parze z politycznymi intrygami kończy się wątkiem dotyczącym Clairvoyant. Teraz już wiadomo, po co autor wstawił ten przewidujący przyszłość wynalazek do scenariusza komiksu – ma on odegrać rolę deus ex machina, czyli niespodziewanego zwrotu akcji, który pozwoli bohaterom wyjść z tarapatów. Staje się to oczywiste z chwilą, gdy Spider-Man odkrywa, że zniknięcie Miguela O’Hary przypadkowo podładowało przyrząd, czyniąc go w pełni funkcjonalnym. Pytanie tylko, jak ma się do tego chwytu fabularnego nieprzyjemne dla protagonistów zakończenie niniejszego numeru? Czyżby deus ex machina zawiodła? Coś tu nie pasuje. 4 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos