The Amazing Spider-Man #12
Numer: The Amazing Spider-Man #12 (#813)
Tytuł: Lifetime Achievement, Part Two
Wydawnictwo: Marvel Comics 2019
Data wydania: Luty 2019
Scenariusz: Nick Spencer
Rysunki: Ryan Ottley
Tusz: Cliff Rathburn
Kolory: Laura Martin
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Ryan Ottley & Laura Martin
Asystent redaktora: Kathleen Wisneski
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man, Tom 3
Streszczenie
Century Club. Kingpin nie zgadza się otworzyć oficjalnie bankietu. Jest przekonany, że choć upłynęła już godzina, Jameson i Spider-Man zjawią się na gali, a on będzie mógł rozegrać wizerunkowo ich obecność.
Gdzie indziej. Spider-Man i Jameson uciekają przed hordą superłotrów, których z JJJ łączy mroczna przeszłość. Gdy przeciwnicy nagle znikają, zapalają się światła i wokół zostają odtworzone sceny z życia Jamesona – jego trudnego dzieciństwa i błyskotliwej kariery dziennikarza. Za tą inscenizacją stoją Arcade i jego zleceniodawca, który chcąc, by JJJ poznał prawdę, rusza założyć „strój”.
Dalsza część przedstawienia przypomina największe dramaty w życiu Jonaha – zabójstwo pierwszej żony, Joan, toczony w mediach konflikt ze Spider-Manem, udział w powstaniu Scorpiona, robotów Spider-Slayers i Human Fly, szczęśliwe małżeństwo z Marlą zakończone jednak jej tragiczną śmiercią oraz powrót biologicznego ojca, który też umarł.
W końcu twórcy multimedialnego dokumentu przywołują scenę zabójstwa Fredericka Foswella, reportera „Daily Bugle”, którego żonie o imieniu Tessa, JJJ przysiągł, że Spider-Man zapłaci za śmierć jej męża. Następnie oskarżają Jamesona, że okazał się zdrajcą, bo przeszedł na stronę wroga i stał się sojusznikiem Spider-Mana. Zapowiadając, że tu kończy się jego historia, wydają na niego wyrok śmierci.
W pomieszczeniu znów pojawiają się wrogowie Jamesona i Spider-Mana. Scorpion, który w odróżnieniu od reszty jest prawdziwym człowiekiem, a nie maszyną, czy klonem, uderza Pająka, który wpada w łapska robotów i ludzi-much. Bohater uświadamia sobie, że Jonah może kontrolować automaty, bo są wierną kopią oryginałów. Operując pilotem, JJJ rozkazuje Spider-Slayers rozgromić hybrydy. Tuż po tym na Spider-Mana rzuca się Scorpion. Choć Gargan początkowo wiedzie prym w bójce, zostaje wywrócony i znokautowany, uderzając głową o ścianę.
Po walce strop zostaje zniszczony i do pomieszczenia wkracza z „gratulacjami” gigantyczny Big Man. Wielkolud mówi, że to dopiero początek przedstawienia.
Recenzja
Jak każde wydawnictwo komiksowe Marvel ma swoją politykę co do kanonu wydarzeń. Chociaż w odróżnieniu od DC nigdy nie zdecydował się na całkowity reset swojego flagowego uniwersum, to jednak każdy nowy tom serii, katalogowany jako „Vol. X”, traktuje jako otwarcie się na nowych fanów, stąd często na łamach komiksów przypomina dawne wydarzenia, te, które stałym i wiernym czytelnikom są dobrze znane. 12 numer Amazing Spider-Mana jest emanacją tej właśnie polityki.
Niniejszy komiks można streścić jako… streszczenie dotychczasowego życia Jonaha Jamesona. Co istotne, zaserwowane czytającym nie w formie tradycyjnej retrospekcji (szereg wspominkowych kadrów z monologami), lecz interaktywnej kroniki komentowanej przez porywaczy Spider-Mana i Jamesona, którzy dorzucają od siebie swoje spostrzeżenia. Choć niżej podpisany świetnie orientuje się w biografii JJJ, to musi przyznać, że ten ”komiks dokumentalny” wciągnął go i przeczytał całość z dużym zainteresowaniem. Tym bardziej, że Jameson i Pająk po drodze sypali naprawdę zabawnymi ripostami.
Co do tożsamości osobnika, który w ramach zemsty na Jamesonie zlecił Arcade’owi przygotowanie całej tej szopki, to nic nie jest jeszcze przesądzone, aczkolwiek są już pierwsze tropy, na podstawie których można zawęzić krąg podejrzanych. Niewątpliwie to godne pochwały, że scenarzysta tak chętnie sięga po klasykę z twórczości Lee i Ditko, bo przecież Enforcers, Scorpion, roboty Spider-Slayers i wreszcie Big Man to postacie przywołujące czar wspomnień Srebrnego Wieku Komiksów.
Patrząc na ostatnią stronę drugiego rozdziału tej historii, nasuwa się refleksja, że niepotrzebnie jej pierwsza część zdradziła w zakończeniu obecność Big Mana, pokazując jego ukrytą za charakterystyczną maską twarz na ekranie jednego z robotów. W efekcie kolejny cliffhanger stracił nieco na mocy rażenia, ale przynajmniej zaskoczył gigantomanią. Za to walki z bandą superłotrów z najgorszych koszmarów Jamesona były nad wyraz miłe dla oka, zwłaszcza pojedynek Spider-Mana i Scorpiona, który choć ostatecznie został pokonany, to pokazał się od najlepszej strony, czyli jak mocarz, na którego wykreował go Stan Lee.
Ocena:
Autor: Dawidos