The Amazing Spider-Man #51
Numer: The Amazing Spider-Man #51 (#492)
Tytuł: Digger
Wydawnictwo: Marvel Comics 2003
Data wydania: Maj 2003
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Scott Hanna
Kolory: Dan Kemp
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: J. Scott Campbell, Scott Hanna i Dan Kemp
Asystent redaktora: Warren Simons i John Miesegaes
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Amazing Spider-Man, Tom 2
Streszczenie
W 1957 roku w Las Vegas mafijne rodziny zwane Trzynastką Vegas zwołały zebranie członków. Spośród siedmiu bosów, jedynie Forelli był nieobecny. Wysłał swoich ludzi, by rozstrzelali pozostałych. Ich ciała zostały wywiezione na pustynię w Nevadzie z dala od drogi i aglomeracji. Wykopano dół i wrzucono tam zamordowanych, gdzie firmy składają odpady chemiczne. Dół zasypano.
Niecałe pięćdziesiąt lat później na tym obszarze wojsko testuje broń z użyciem promieniowania gamma. Podczas jednego z testów zasypany przed laty dół został odkryty. Wychodzi z niego zielone ciało.
Peter spędza czas z żoną. Czuje się szczęśliwy.
Przestępcy starają się odzyskać dług od innego. Na nazwisko Forelli z cienia wychodzi zielony potwór. Monstrum chce przekazać informacje wspomnianemu, że chłopcy wrócili do miasta. Zabija dwójkę, a reszta ucieka. Budynek w którym miało to miejsce zawala się.
Później na miejscu zjawia się policja. Dostrzegają metalowy element zgnieciony pięścią.
Detektyw Lamont zwabia Spider-Mana, by pokazać mu ostatnie wydarzenia. Prezentuje mu zgnieciony element i tłumaczy, że jest to jedna dłoń z kilkoma różnymi odciskami palców, które należą do mafijnych bossów, którzy zaginęli w latach sześćdziesiątych.
Zielony potwór trafia na dyskotekę, jest zdegustowany muzyką. Wchodzi w konflikt z lokalnymi chuliganami. Niszczy pomieszczenie. Przelatujący nieopodal na sieciach Spider-Man zauważa uciekających z imprezowni ludzi. Interweniuje.
Recenzja
Klimaty gangsterskie starych czasów nawet z domieszką suerhero muszą być dobrze napisane, żebym był nimi w ogóle zainteresowany. Tutaj wypada to średnio.
Nie ukrywam, że sam temat mógł być zmieszany z historią narodzin Hulka. Sam zielony potwór jeszcze nie przedstawił się nam z ksywki, którą nadał mu scenarzysta.
I teraz czas na pierdoły tego numeru. Czy mamy uwierzyć, że Digger, pieszo przeszedł ponad 3000 km niezauważony przez nikogo? I to niesamowity zbieg okoliczności, że gdy przyczaił się w jakimś opuszczonym budynku znalazło się kilku bandytów, którzy rzucają nazwiskiem przez niego pożądanym.
Niestety komiks mnie nie porwał. Co prawda rysunki Romity Jr. są wciągające, ale i tak nie ratują fabuły. Od biedy, 3,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Spider-Nik