The Amazing Spider-Man #43
Numer: The Amazing Spider-Man #43 (#484)
Tytuł: Gold Arms
Wydawnictwo: Marvel Comics 2002
Data wydania: Wzresień 2002
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Scott Hanna
Kolory: Dan Kemp
Litery: Richard Starkings & Wes Abbott
Okładka: John Romita Jr. i Scott Hanna
Asystent redaktora: John Miesegaes
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #48
Przedruk PL 2: Amazing Spider-Man, Tom 1
Streszczenie
Doktor Otto Octavius aplikuje o pracę w firmie Nexus. Rozmowę prowadzi człowiek o nazwisku Carlyle. Mężczyzny nie interesuje przeszłość Octopusa, a jedynie jego wiedza i macki. Ten spełnia życzenie swojego przyszłego szefa i siłą umysłu przywołuje swoje ramiona zamknięte w walizce. Carlyle jest usatysfakcjonowany i wychodząc mówi, że zaproponuje mu ofertę. Po zamknięciu drzwi do pomieszczenia wpuszczony zostaje gaz usypiający. Pomimo starań Otto pada nieprzytomny.
Peter stara się bezskutecznie skontaktować z Mary Jane. Ta nie ma ochoty rozmawiać ze swoim mężem.
Otto budzi się po kilku dniach w zabezpieczonej szczelnie zamkniętej tubie. Carlyle informuje, go że kończy się mu powietrze. Przedstawia mu swoją historię i prezentuje nowy strój z mackami na bazie jego przestarzałej technologii.
May zachęca Petera, by spędzili razem wspólnie wolny czas w Los Angeles, tak by Peter mógł porozmawiać z Mary Jane. Peter przystaje na tę propozycję i wspólnie wyruszają do LA.
Carlyle rabuje bank przy pomocy swojego kostiumu, tymczasem kończy się powietrze w tubie Octopusa. Ottonowi ostatkiem sił udaje połączyć się z mackami i skłonić je do uwolnienia go.
Peter z May zjawiają się na planie zdjęciowym, gdzie ma być kręcony film z Mary Jane. Kobieta nie chce rozmawiać z mężem, jednak daje mu chwilę na wyjaśnienia.
Recenzja
Rozpoczynamy nową historię i mamy całkiem nowego przeciwnika. Co prawda brak mu jakiejś ksywki, jedynie nazwisko, ale może to przyjdzie z czasem. W każdym razie znów, jest dobrze.
Fabuła zgrabnie przeprowadzona, Straczynski znów jest w dobrej formie. Mamy zarówno motyw z super-przestępcami jak i skomplikowane życie rodzinne. Tylko w sprawie tego drugiego: po co Peter do rozmowy z MJ wziął przyzwoitkę? Co tam robi May? Czy oni sami, nie mogą rozwiązać swoich problemów, tylko Peter musi zabierać ze sobą na poważną rozmowę z żoną przybraną mamę? Wygląda to dość kiepsko. Myślę, że ten wątek Straczynski mógł zdecydowanie lepiej poprowadzić niż robić z Petera mega mami-synka (choć w tym przypadku „cioci-synka”).
Wracając do głównego wątku. Dostajemy nowego super-przestępcę, który bazuje na technologii Octopusa (lata temu tak powstał Hobgoblin – zapożyczając sprzęt Green Goblina i przystosowując go pod siebie). Czyli znany schemat w nowej formie. Czy się sprawdzi, tego dowiemy się w kolejnych numerach, gdy pierwowzór będzie chciał odzyskać ukradzioną technologię. A jak znamy Otto, nie puści tego płazem.
Jest bardzo dobrze, myślę, że ze spokojem wystawić notę 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik