The Amazing Spider-Man #35
Numer: The Amazing Spider-Man #35 (#476)
Tytuł: Coming Out
Wydawnictwo: Marvel Comics 2001
Data wydania: Listopad 2001
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Scott Hanna
Kolory: Dan Kemp & Avalon Studios
Litery: Richard Starkings & Wes Abbott
Okładka: Scott Campbell
Asystent redaktora: John Miesegaes
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Dobry Komiks 30/2004 – The Amazing Spider-Man 3/5
Przedruk PL 2: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #1
Przedruk PL 3: Amazing Spider-Man, Tom 1
Streszczenie
W chwili, gdy Morlun zbliża się do elektrowni atomowej, Peter tworzy radioaktywną mieszankę, którą sobie wstrzykuje. Traci przytomność. Przeciwnik przedostaje się do wnętrza elektrowni. Jest zawiedziony brakiem kolejnego pojedynku. Chwyta Pająka i zabiera się za wysysanie energii, gdy nagle coś zaczyna go parzyć. Morlun słabnie, co wykorzystuje obudzony Spider-Man. Każdy jego cios z uwagi na napromieniowanie przeciwnik odczuwa kilkakrotnie mocniej, aż ujawnia swoje prawdziwe oblicze – gadzią twarz. Morlun błaga Pająka o życie, obiecuje nigdy więcej się nie pojawić. Tłumaczy, że był po prostu głodny.
W chwili, gdy Peter waha się nad wykończeniem przeciwnika, ten zostaje zabity strzałem z pistoletu, po czym rozpuszcza się. Z cienia wyłania się Dex trzymający w ręku broń. Ucieka. Po krótkiej chwili łapie go Spider-Man. Były pomocnik Morluna tłumaczy herosowi, że był krzywdzony. Pająk pozwala uciec mordercy pod warunkiem, że nigdy nie wróci. Dex odchodzi szczęśliwy.
Spider-Man przed powrotem do domu odwiedza jeszcze biuro Ezekiela, by upewnić się, że ten żyje. Znajduje jedynie ślady stóp i dłoni na szybie świadczące o tym, że jego kolega przeżył. Tymczasem pod budynkiem, w limuzynie siedzi Ezekiel, gotowy pomagać innym ludziom. Szczęśliwy, że żyje, ale wykończony po walce Peter wraca do domu, gdzie rzuca na ziemię kostium i w samej bieliźnie oraz bandażach pada na łóżko.
Kilka godzin później do mieszkania wchodzi May, zastaje śpiącego, posiniaczonego Petera, a na ziemi kostium Spider-Mana.
Recenzja
Wielki finał walki z Morlunem przynosi nam zaskakujące reperkusje.
W ciągu ostatnich kilku zeszytów byliśmy świadkami jak trudnym przeciwnikiem dla Spider-Mana był Morlun. Przez ten czas Straczynski wykorzystał wszystkie możliwe atuty naszego herosa – od siły fizycznej, po wiedzę. Ostatecznie Pająk postawił wszystko na jedną kartę i nie tylko przeżył, ale i wygrał. Świetnie też został ukazany jego główny przeciwnik. Pewność siebie i wyższość zniknęły na rzecz błagania o życie, pomimo iż sam nie zamierzał nikogo oszczędzać.
Widzimy też po co scenarzysta umieścił postać Dexa w całej tej historii. Swoisty cień Morluna, nic nieznaczący osobnik miał odegrać rolę, której Straczynski nie chciał przypisać Spider-Manowi. Miał zabić Morluna, wyręczając w podjęciu tej decyzji Pająka. Wszystko się pięknie zamknęło. Oczywiście, jak to w komiksach bywa: koniec jednej historii jest początkiem drugiej. I tu scenariusz znów nie zawodzi. Czeka nas duża zmiana. Ciocia May odkrywa, że Peter jest Spider-Manem. Jak to dalej się potoczy? Jaką wymówkę znajdzie Peter? Czy nie czujecie się wystarczająco zachęceni do sięgnięcia po kolejny zeszyt i kolejną historię? Tak, Straczynski jest świetnym scenarzystą.
Strona graficzna niezmiennie na bardzo wysokim poziomie. Kadry, gdzie Spider-Man walczy i wygrywa z Morlunem pokazują, jak silne ciosy są dodatkowo wzmacniane promieniowaniem, które wchłania przeciwnik. I ostatecznie pojawia się prawdziwa twarz naszego antagonisty. Trochę gadzi, a wręcz wężowy wygląd pokazuje, że mieliśmy do czynienia z nie byle kim. Oczywiście oprócz walki Romita Jr świetnie ukazał również radość wszystkich dookoła z pokonania Morluna.
Czas na podsumowanie, zarówno ten zeszyt jak i cała historia zasługują na najwyższe noty. Świetnie napisany scenariusz z numeru na numer trzymający w napięciu i okraszony dynamicznymi, miłymi dla oka rysunkami. Nie może być inaczej niż 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik