The Amazing Spider-Man #98
Numer: The Amazing Spider-Man #98
Tytuł: The Goblin’s Last Gasp!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1971
Data wydania: Lipiec 1971
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Gil Kane
Tusz: Frank Giacoia
Kolory: Frank Giacoia
Litery: Artie Simek
Okładka: Gil Kane
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.15
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Green Goblin wlatuje do mieszkania Petera i Harry’ego. Norman Osborn mówi Peterowi, że przygotował na niego nową broń. Parker chwyta się ostatniej szansy i pokazuje szaleńcowi jego nieprzytomnego syna, który przedawkował narkotyki. Dręczony przez wspomnienia Goblin odlatuje. Peter wzywa karetkę, która zabiera Harry’ego do szpitala.
Londyn. Gwen Stacy, przebywająca w domu wujka Arthura i cioci Nancy, z tęsknoty za ukochanym Peterem decyduje się na powrót do USA.
Nowy York. ESU. Peter spotyka dilera narkotyków, od którego Harry kupił tabletki. Wściekły Parker daje jemu i jego zbirom nauczkę w postaci solidnego lania. Tymczasem w redakcji Jameson rozmawia z Robbiem na temat jego artykułu, który porusza problem narkotyków na przykładzie Harry’ego Osborna, syna ich reklamodawcy. JJJ zgadza się na publikację, gdy Robertson opowiada o uniwersalnym przesłaniu tekstu.
Na mieście Spider-Man tropi Green Goblina, jednak to latający na lotni szaleniec go odnajduje i atakuje. W pewnym momencie Goblin używa swojej nowej broni. Jest nią bombka z gazem, która powoduje, że Spider-Man traci tymczasowo zdolność przyklejania się do ścian.
Korzystając z akrobatycznych umiejętności, Spidey ucieka przez Goblinem. Dopiero z zaskoczenia odważa się wskoczyć mu na plecy. Chwytając nogami jego szyję, Spider-Man więzi Goblina w żelaznym uścisku. Pająk prowadzi Osborna w kierunku szpitala, w którym leży Harry. Widząc przez okno swojego syna, Norman doznaje szoku i traci przytomność, na powrót stając się normalnym człowiekiem z amnezją.
Peter pali kostium Goblina i zanosi nieprzytomnego Osborna do jego domu. Wracając do domu, Peter słyszy głos Gwen Stacy. Dziewczyna właśnie wróciła z Londynu. Zakochani podbiegają do siebie i się całują.
Recenzja
Ostatnia część trylogii stanowiącej przebój roku 1971. Komiks został przygotowany jak najlepiej, realizując idealnie założenia jego twórców. Z jednej strony dostarcza solidnych emocji w postaci spektakularnego pojedynku Spider-Mana z Green Goblinem i świadomości ciągłego zagrożenia u Petera Parkera, z drugiej zaś spełnia stawiane przed nim wymogi dydaktyczne, ostrzegając przed narkotykami.
Pewnie w dzisiejszych czasach to żaden luksus, ale w tamtych latach bardzo rozsądnym i odważnym posunięciem było przemycenie do komiksu ostrzeżenia młodzieży przed nałogiem narkotykowym. W końcu popkultura czasem bardziej przemawia do społeczeństwa niż pełna frazesów tzw. kultura wysoka. Problem uzależnienia doskonale widać na przykładzie Harry’ego Osborna, który udowadnia, że narkotyki mogą zniewolić każdego, bo nie zważają na pochodzenie, stan majątkowy czy status społeczny. Szczególnie dydaktyzm uwidacznia się w końcowym przemyśleniu Petera: „Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nauczył się tego, że nie da się rozwiązać swoich problemów za pomocą tabletek”.
Ok, tyle w sprawie przesłania komiksu, nie zapominajmy jednak, że to lektura rozrywkowa dla spragnionych wrażeń czytelników. Bez wątpienia Goblin jest postacią, która takich wrażeń dostarcza (drań jeden wynalazł kolejną broń przeciwko Pająkowi). I najciekawsze, komiks kończy się happy endem. Autor komentuje finał: „Kto powie, że nigdy nie pozwalamy Spidey’owi na szczęśliwe zakończenie?”. A kto powie, że Stan Lee i Gil Kane nie stworzyli właśnie jednego z lepszych swoich komiksów? 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos