The Amazing Spider-Man #86
Numer: The Amazing Spider-Man #86
Tytuł: Beware…The Black Widow!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1970
Data wydania: Lipiec 1970
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: John Romita
Tusz: Jim Mooney
Kolory: Jim Mooney
Litery: Sam Rosen
Okładka: John Romita
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.15
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Wykończony walką z Kingpinem Spider-Man zmierza w stronę swojego mieszkania. Obserwuje go Madame Natasha aka Black Widow, która pragnie poznać sekret jego niezwykłych mocy.
Natasha była rosyjską agentką, która zaczęła pracować dla Sowietów pod groźbą zamordowania jej porwanego męża. Jako Black Widow poznała Hawkeye’a, w którym się zakochała. Musiała jednak zrezygnować z romansu i rozpoczęła pracę dla Avengers oraz agencji Nicka Fury’ego – S.H.I.E.L.D.. W trakcie jednej z misji doprowadziła do śmierci Red Guardiana, który okazał się jej własnym mężem.
W czasie, gdy Natasha rozmyśla o swojej przeszłości, Peter wraca do swojego mieszkania, gdzie czekają na niego Harry, Gwen oraz jej ojciec, George. Na widok posiniaczonej twarzy chłopaka Gwen prosi go, by zerwał swoje kontakty ze Spider-Manem. Goście wychodzą, pozostawiając Petera, którego boli głowa. W tym czasie Black Widow zakłada nowy kostium i rusza w miasto odszukać Spider-Mana.
Chcąc ukoić ból głowy, Peter zakłada kostium i również rusza w miasto, odwiedzając Jamesona w redakcji „Daily Bugle” i zaglądając przez okno do domu cioci May, którą opiekuje się Anna Watson. Szybującego po mieście Spider-Mana atakuje Black Widow. Mimo osłabienia (dzieje się z nim coś dziwnego) udaje mu się odstraszyć przeciwniczkę na tyle, że ta decyduje się na ucieczkę i życie po swojemu.
Peter wraca do mieszkania i postanawia przebadać swoją krew. Obawia się, że traci pajęcze moce…
Recenzja
86 numer Amazing Spider-Mana to typowy „standalone” pomiędzy wydaną wcześniej trylogią o Schemerze, a kultowym komiksem zatytułowanym jako „Wreszcie zdemaskowany!”. Niestety jest to bardzo średnia historia, na dodatek mało spidermanowska.
Czytając komiks ma się wrażenie, że jego głównym bohaterem jest Black Widow (tak na marginesie, całkiem interesująca i charakterna superbohaterka i to tu po raz pierwszy zakłada ona swój słynny czarny kostium), a Spider-Man jest tylko gościem specjalnym. Otóż Stan Lee wykorzystał komiks o pajęczym bohaterze do reklamy nowej serii o Black Widow. Na stronie 18 znajduje się nawet potwierdzający to komentarz!
Ok, można zrozumieć szefostwo Marvela, wiadomo reklama dźwignią handlu, ale skoro chcą promować Black Widow w komiksie o Spider-Manie, niech chociaż zafundują czytelnikom ciekawą historię albo interesujący team-up w wykonaniu dwójki tych bohaterów. Tymczasem powód występu Black Widow w tym komiksie jest bardzo mętny i niejasny. Kobieta oficjalnie pragnie poznać sekret niezwykłych mocy Spider-Mana, jednak zachowuje się strasznie dziwnie, atakując bohatera i zmuszając go do walki. Czytelnik zadaje więc sobie pytanie: po co to wszystko i jaki jest tego cel?
W zasadzie komiks może nas zaciekawić tylko wtedy, gdy fabuła przechodzi do wątku złego samopoczucia Petera Parkera. Czyżby Peter tracił swoje pajęcze moce, a może nawet umierał? Wyjaśnienie w następnym numerze. A w nim również wiekopomne wydarzenie. Niestety tylko 3 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos