The Amazing Spider-Man #799
Numer: The Amazing Spider-Man #799
Tytuł: Go Down Swinging, Part 3: The Ties That Bind
Wydawnictwo: Marvel Comics 2018
Data wydania: Czerwiec 2018
Scenariusz: Dan Slott
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Alex Ross
Asystent redaktora: Tom Groneman
Pomocnik redaktora: Devin Lewis
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 10
Streszczenie
Peter, ukryty w starej placówce Oscorp, monitoruje i koordynuje przebieg operacji, w której jego przyjaciele z supermocami dyskretnie czuwają nad jego bliskimi (Human Torch ochrania Mary Jane, Miles Morales – May, Silk – redakcję ”Daily Bugle”). Bohaterowie planują uderzyć wspólnie na Osborna, jeśli ten tylko zaatakuje. Parker kontaktuje się z Anti-Venomem. Ten opowiada mu o porwanym Jamesonie. Peter prosi, by Flash chronił dziennikarza, który niepostrzeżenie daje nogę. Parker dzwoni jeszcze do Clasha z prośbą, aby miał oko na Harry’ego i jego rodzinę.
W mieszkaniu Liz, Mark i Harry odzyskują przytomność. Po wezwaniu ochrony Allan zapewnia eksmęża, że namierzą Emmę, która porwała ich dzieci, gdyż wszczepiła Normiemu mikroczip. Rodzinę zaczyna śledzić Norman Osborn. Tymczasem Jameson wraca do swojego zdemolowanego mieszkania. Używając laptopa, dzwoni do Petera, któremu przyznaje się, że zdradził Goblinowi jego tożsamość. Gdy Parker bez słowa się rozłącza, JJJ obiecuje, że wszystko naprawi.
Port Authority of New York and New Jersey. Rodzina Allan znajduje Emmę. Opiekunka przekonuje, że chciała chronić dzieci przed dziadkiem. Kłótnię przerywa Norman, który zmienia się w Red Goblina. Okazuje się, że opiekunka to Emily Lyman-Osborn, uważana za zmarłą żona Normana i matka Harry’ego. Clash zawiadamia Parkera o wykryciu super-łotra. W ramach posiłków pierwszy zjawia się Human Torch, jednak Storm i Cole niewiele dają radę wskórać, bo okazuje się, że serum Goblina uodporniło symbiont na jego dwie największe słabości – ogień i hałas. Sytuacji nie ratuje też przybycie Silk i Spider-Mana Juniora. Osborn wszystkich rozgramia i grozi zabiciem pokonanych.
Do mordu nie dopuszcza Anti-Venom, którego dotyk zadaje Goblinowi cierpienia. Osborn stawia jednak Flasha w ciężkiej sytuacji – bohater musi zająć się leczeniem ciężko rannych herosów, wystawiając się na rozdzierające ciosy super-łotra. Nie mogąc dłużej przyglądać się temu okrucieństwu, Peter opuszcza centrum dowodzenia i świadomy związanego z tym ryzyka rusza na miejsce jako Spider-Man. W międzyczasie Norman, zauważając zniknięcie Harry’ego, rezygnuje z zabicia Flasha i rusza w pogoń za swoją rodziną. Gdy znika, przybywa Pająk. Flash ostatkiem sił leczy nogę Parkera.
Na zewnątrz portu Osborn dopada swoich bliskich, którzy planowali się rozdzielić, aby utrudnić mu pościg. Goblin chwyta Normiego. Ignorując błagania Harry’ego, by wziął niego zamiast wnuka, zaraża chłopca zarodnikiem symbionta Carnage’a i zmienia go w miniaturowego Red Goblina.
Recenzja
Tylko jeden zeszyt – przedmiot niniejszej recenzji – dzieli wielbicieli Spider-Mana od jubileuszowego numeru najdłużej trwającej na rynku serii o ścianołazie. Jaki poziom trzyma eksponująca postać Red Goblina historia tuż przed wielkim opatrzonym liczbą 800 finałem? Bardzo przyzwoity. Ten komiks to intensywna mieszanka ekspresowego tempa, świetnie rozplanowanej i dawkowanej w wysokim stężeniu akcji, zaskakujących odkryć oraz gościnnych występów przedstawicieli Spider-Family.
W przedfinałowym rozdziale kontuzjowany Peter Parker przyjmuje chwilowo rolę podobną do tej, jaką w uniwersum DC odgrywała Oracle, sojuszniczka Batmana. Staje się więc koordynatorem i łącznikiem ekipy, która czuwając nad cywilami, ma wypatrywać Red Goblina. Wprawdzie Osborn obiecał, że nie zrobi bliskim Parkera krzywdy, jeśli ten nie przywdzieje pajęczego kostiumu, ale z wariatami odzianymi w jeszcze bardziej szalone symbionty, nigdy nic nie wiadomo. Choć tę zasadzkę Osborn też mógłby potraktować jako złamanie ultimatum, formalnie nie postawił wcześniej warunku: „…i nie wysyłaj za mną nikogo w pajęczym kostiumie, bo też kogoś zabije”. Czyli jakaś logika w tym jest.
W każdym razie pomysł z wezwaniem pajęczej ferajny pozwolił wyciągnąć z niebytu chociażby takie postaci jak Silk, damska wersja Spider-Mana. Autor sięga też po takie osobistości jak Human Torch czy Clash. Raz, że ma do nich sentyment albo jest ich ”ojcem”. Dwa, że akurat ta dwójka dysponuje nieznośnymi dla symbiontów mocami, więc ich werbunek ma sens, a poza tym pozwala pokazać czytelnikowi, jakim twardzielem stał się Norman Osborn. A czemu nie wysłano SOS do Avengers? Taka jest konwencja komiksów, że inni herosi są zawsze zajęci, zresztą byłoby wtedy szybko pozamiatane.
Komiks przynosi też odpowiedź na długo nie dające spokoju pytanie – kim jest Emily, opiekunka dzieci Harry’ego i Liz? Jak się okazuje, łączy ją bardzo dużo z Osbornem, ale przypuszczam, że jej prawdziwa tożsamość będzie dla wielu zaskoczeniem. Nie da się ukryć, że owa osoba najlepiej spełniała swoją rolę, pozostając w trumnie i będąc dobrym duchem rodziny, która tak bardzo upadła, gdy jej zabrakło. Stało się jednak, jak się stało. Teraz trzeba tylko łamać sobie głowę nad tym, jakim cudem znajduje się ona nadal wśród żywych. Oby scenarzysta nie zwlekał z odpowiedzią.
Najjaśniejszym blaskiem świeci w tym numerze bawiący się na całego symbiontem Osborn, w którego usta autor wkłada naprawdę świetne teksty. Wyśmienite rysunki Stuarta Immonena również dają Red Goblinowi szansę zabłysnąć w pełnej krasie. Poza sekwencjami, w których prym wiodą zamaskowani wojownicy, ilustrator potrafi po mistrzowsku wyeksponować mimikę, czego doskonałym przykładem jest wyraz dezaprobaty malujący się na twarzy Parkera, gdy ten dowiaduje się od Jamesona, że bloger go wsypał. Nie rozwodząc się dłużej, lektura jak najbardziej godna polecenia.
Ocena:
Autor: Dawidos