The Amazing Spider-Man #796
Numer: The Amazing Spider-Man #796
Tytuł: Threat Level: Red, Part 3: Higher Priorities
Wydawnictwo: Marvel Comics 2018
Data wydania: Kwiecień 2018
Scenariusz: Dan Slott & Christos Gage
Rysunki: Mike Hawthorne
Tusz: Terry Pallot & Cam Smith
Kolory: Erick Arciniega
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Alex Ross
Asystent redaktora: Tom Groneman
Pomocnik redaktora: Devin Lewis
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 9
Streszczenie
Agent Anti-Venom po zatrzymaniu Boomeranga leczy zranioną przez super-łotra policjantkę. Spider-Man przybywa po czasie i Flash zostaje okrzyknięty lepszym od niego superbohaterem. Kiedy Thompson rusza na umówione spotkanie, zazdrosny o jego popularność Parker odbiera telefon od Jamesona, który znając jego tożsamość, zapewnia, że może poprawić mu wizerunek. Podirytowany jego uwagami Peter przerywa połączenie. Flash zaś spotyka się z Liz Allan w kawiarni. Prezes Alchemaxu, która dzięki kamerom z monitoringu odkryła jego alter ego, prosi go o ochronę pewnej placówki na czas zaplanowanego tam pokazu.
Redakcja ”Daily Bugle”. Peter przedstawia zespołowi propozycję kolejnego tematu – najbliższą konferencję Alchemaxu. Rublyn Bato zauważa, że rzecz dotyczy nowego źródła energii, które może zrewolucjonizować wiele gałęzi przemysłu, ale też posłużyć do produkcji straszliwej broni. Drugiego dna dopatruje się również Betty Brant, która przypomina, że firma Allan niedawno otrzymała od ratusza kontrakt na pozbycie się rzadkiej wybuchowej substancji (The Amazing Spider-Man Annual #42). Reporterka ma złe przeczucia co do planów Alchemaxu.
Alchemax Testing Facility, New Jersey. Peter wraz z Rublyn stoi w kolejce do rejestracji na pokaz. Podchodzi do nich Mary Jane, reprezentantka Stark Industries. Gdy dawni kochankowie prawią sobie komplementy związane z ich pracą, przerywa im wynajęty jako ochroniarz Flash. Po chwili rozpoczyna się konferencja, na której Liz ogłasza, że tryt, którego usunięcie zleciło jej firmie miasto, posłuży ludzkości jako źródło paliwa. Kiedy ochroniarz imieniem Hugo otwiera zawierającą próbkę izotopu walizkę z zamkiem biometrycznym, znienacka dochodzi do ataku Goblin Kinga i jego ludzi z gangu Goblin Nation.
W reakcji na napad MJ, kłamiąc o rychłej interwencji Iron Mana, przekonuje ludzi do ucieczki. Peter i Flash zaś przebierają się w swoje alter ego. Chcąc dostać się do skarbca z zapasami trytu, Phil Urich płonącym mieczem odcina Hugo rękę. Po opatrzeniu rany mężczyzny Anti-Venom dołącza do Spider-Mana w pościgu za Goblin Kingiem. Tymczasem w swoim gabinecie Norman Osborn, który związał się z symbiontem Carnage’a, spiera się z obcym o metodykę działania. Mający krwiożercze żądze kostium zwabia pilnujących drzwi Krane’a i Coleman do środka i zabija ich, mówiąc, że taka jest cena współpracy z nim.
Placówka Alchemaxu. Po pokonaniu żołnierzy Goblin Nation duet Spider-Man-Anti-Venom dopada ich lidera, który dłonią strażnika otworzył skarbiec. Flash odbiera złoczyńcy ukradzioną kończynę i odchodzi, aby na czas przyszyć ją jej właścicielowi. Pająk, zmuszony do samotnej walki z Urichem, zostaje zaatakowany jego sonicznym śmiechem. Dzwoniący Jameson zagrzewa Parkera do boju i ten, kopiąc Goblin Kinga w gardło, uszkadza jego broń. Urich ucieka, zabierając ze sobą jedynie walizkę z próbką trytu.
Później. Anti-Venom przyszywa Hugo odciętą rękę. Kiedy Liz ogłasza koniec spotkania, Rublyn wścieka się, że spóźni się na pociąg, bo Peter gdzieś zniknął. Mary Jane daje mu alibi, mówiąc, że umówili się na spotkanie i zapewniając dziennikarkę, że nie musi na niego czekać. Wdzięczny za ten uczynny gest Peter składa byłej narzeczonej wizytę w jej pokoju, aby jej podziękować i odebrać swoje ciuchy, które ta ukryła. Obojga bierze na wspominki dawnego wspólnego życia i ostatecznie MJ zaprasza Parkera do środka.
Gabinet Osborna. Symbiont Carnage’a nie kryje zadowolenia z powolnego uśmiercenia strażników. Norman zapewnia, że pokaże mu bardziej wyrafinowane metody zadawania cierpienia niż regularna jatka, w zamian żąda jednak kontroli nad swoim ciałem. Carnage wyraża na to zgodę. Osborn prosi wspólnika o rekonstrukcję twarzy i usunięcie nanobotów Parkera z jego ciała. Kostium spełnia jego prośbę, co oznacza, że mężczyzna może znów stać się Green Goblinem. Wyciągając fiolkę z zielonym serum, Osborn rozważa, jakim wspaniałym potworem będzie hybryda goblina i symbiontu.
Recenzja
Jeszcze tylko ten odcinek dzieli nas od ostatniej na łamach tejże serii historii autorstwa Dana Slotta, która uwikła Spider-Mana w kolejną śmiertelną rozgrywkę z Green Goblinem i oficjalnie zaprezentuje najnowsze wcielenie Normana Osborna, a także uświetni jubileuszowy 800. numer dostępnego od dekad na komiksowym rynku tytułu. Przedtem główny bohater będzie musiał jeszcze stoczyć potyczkę z Goblin Kingiem, pogodzić się z obecnością Anti-Venoma w Nowym Yorku oraz porozmawiać z dawno niewidzianą eks. Tak w skrócie można opisać najważniejsze wydarzenia niniejszego komiksu.
Kwestią, jaką należy poruszyć w pierwszej kolejności, jest fabularna ciągłość wydarzeń, która ma swoje blaski, ale i cienie. Zacznijmy od pozytywów. Czytelnicy mogą być zszokowani tym, że Jonah Jameson zna sekretną tożsamość Spider-Mana. Spokojnie, to żadne niedopatrzenie, a jedynie inspiracja bratnim tytułem Peter Parker: The Spectacular Spider-Man. W ten sposób scenarzysta zazębił obie równocześnie wydawane pajęcze serie. Szkoda tylko, że będący na posterunku redaktor nie pofatygował się, aby dać przypis do komiksu, gdzie ta rewelacja miała miejsce. Największy grzech twórcy popełnili jednak w przypadku Goblin Kinga, zapominając o tym, że w drugim tomie Silk szalony Phil Urich stracił swoje moce. Gdyby chociaż napomknęli o tym, jak je odzyskał, nie byłoby problemu, a tak mamy niestety zgrzyt.
Punktem wyjścia dla przewodniego wątku tego utworu (prezentacja Alchemaxu, sprawa z niebezpiecznym trytem) jest niedawno wydany rocznik Amazing Spider-Mana (tutaj już informacyjnego odnośnika ze strony redaktora na szczęście nie zabrakło). Warto więc przed lekturą 796 numeru flagowego cyklu o Pająku zapoznać się ze stosownymi źródłami z pajęczej bibliografii, choć świat się nie zawali (czytaj – wszystko powinno być zrozumiałe), jeśli ktoś nie nadrobi tych zaległości.
Niestety Dan Slott nie byłby sobą, gdyby na samym starcie nie dowalił tytułowej postaci. Wystarczyło, że Anti-Venom, który niedawno osiadł w Nowym Yorku, pokonał Boomeranga i opatrzył ranną policjantkę, a już został uznany przez nowojorski lud za lepszego od Spider-Mana superbohatera. Bez sensu, zważywszy na to, ile razy Człowiek-Pająk ratował od zagłady ukochane miasto czy nawet cały świat. Przecież ostatni zamysł Slotta był taki, że Spidey stał się pupilem mieszkańców w odróżnieniu od skompromitowanego Petera Parkera. Jak widać, szybko porzucono ten kierunek, byle tylko na siłę zrobić ofiarę losu ze Spider-Mana.
Co do potyczki na terenie placówki Alchemaxu, bez dwóch zdań na pochwałę zasługuje jej finał, czyli fakt, że głównemu sprawcy ataku udało się uciec i zabrać przynajmniej cząstkę tego, co było jego celem. Natomiast makabryczny pomysł z odciętą ręką strażnika niepotrzebnie podlano komediowym sosem – żarty w wykonaniu Spider-Mana i Anti-Venoma porażały głupotą i infantylizmem, nie licowały bowiem z powagą sytuacji, zwłaszcza że ranny człowiek mógł zostać na zawsze kaleką. Głupio zabrzmiał też komentarz Pająka o team-upach (nic w tym dziwnego, że jeden heros ratuje ludzi, a drugi w tym czasie walczy z łotrem). I trudno pojąć, czemu Spidey potrzebował motywacji Jamesona, aby dosłownie i w przenośni dokopać Urichowi. Chyba najnormalniejszy w tym całym domu wariatów był… szalony Goblin King.
Na plus można za to zaliczyć występ Mary Jane, która wreszcie została przedstawiona przez scenarzystę w sympatycznym świetle (nie dajmy się jednak zwieść, że Marvel planuje jej zejście się z Peterem). Poza tym poziom merytoryczny komiksu podniósł wątek Normana Osborna, któremu udało się dogadać z Carnagem. Świadomość, że dzięki kostiumowi arcywróg Spider-Mana znów będzie mógł odzyskać swoje dawne alter ego, sprawia, że w ostatniej historii Slotta będziemy mieli do czynienia z powrotem prawdziwego Green Goblina, tyle że podrasowanego tajną bronią w postaci krwiożerczego obcego. Taki pomysł jest o wiele bardziej obiecujący od koncepcji Osborna zdanego wyłącznie na czerwony symbiont. 3,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Dawidos