The Amazing Spider-Man #790
Numer: The Amazing Spider-Man #790
Tytuł: Fall of the Parker, Part 2: Breaking Point
Wydawnictwo: Marvel Comics 2017
Data wydania: Grudzień 2017
Scenariusz: Dan Slott & Christos N. Gage
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Marte Gracia
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Alex Ross
Asystent redaktora: Allison Stock
Pomocnik redaktora: Devin Lewis
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 7
Streszczenie
Peter Parker w obecności Harry’ego Lymana zawiera ugodę z powodami, przepraszając ich za szkody, jakie ponieśli przez upadek Parker Industries. Po wyjściu z Budynku Baxtera, widząc tłum demonstrantów, urywa się przyjacielowi i rusza w miasto jako lubiany teraz przez ludzi Spider-Man. Tymczasem w ruinach nocnego klubu Beyond Forever stojący na czele janosikowego gangu Clayton Cole/Clash postanawia odebrać swoje wynalazki z siedziby Parker Industries, zanim trafią one na wyprzedaż.
Pod Budynkiem Baxtera podirytowany Johnny Storm domaga się od Harry’ego rozmowy z Peterem, nie mogąc uwierzyć, że Parker zamierza sprzedać jego dawny dom. Lyman dzwoni do Petera, który jako Pająk robi szereg dobrych uczynków. Kiedy Spidey pojawia się na miejscu, potwierdza, że budynek ma być sprzedany na poczet odszkodowań. Rozjusza to Human Torcha, który atakuje Spider-Mana z żalu, że Parker złamał obietnicę o opiece nad dawną siedzibą Fantastic Four do czasu ich powrotu.
Rozróbę w centrali firmy wykorzystuje Clash, który wraz ze swoim gangiem włamuje się do magazynu, aby zabrać stamtąd transduktor dźwięku. Po tym, jak Torch uszkadza pomnik FF, interweniuje Harry, informując superbohaterów, że właśnie padają ofiarą kradzieży. Kiedy dochodzi do walki z włamywaczami, jeden z wynalazków (samoładujący się generator) doznaje awarii. Wspólnymi siłami Spidey, Torch i Clash stabilizują grożące wysadzeniem całego budynku urządzenie.
Po zażegnaniu kryzysu herosi zatrzymują gang, ale jego szefowi udaje się uciec ze swoim wynalazkiem. Harry protestuje, gdy słyszy, że Pająk nie zamierza ruszyć za Colem. Mając wszystkiego powyżej uszu, Lyman każe przekazać Peterowi, że odchodzi. Torch zabiera Pająka na dach, aby pogadali jak przyjaciele. Tam zapewnia go, że jedynym błędem, jaki popełnił, było robienie wszystkiego sam. Nagle Peter odbiera telefon od Robertsona. Redaktor naczelny gazety ”Daily Bugle” składa mu propozycję pracy, która tym razem ma związek nie ze zdjęciami, a z nauką.
Recenzja
Niniejszy komiks stanowi środek akcji pierwszej z pajęczej historii pod szyldem Marvel Legacy, inicjatywy, która wznowiła starą numerację wielu serii komiksowych, zapowiadając powrót do korzeni. Poprzedniej części niżej podpisany nie mógł zdzierżyć, z kolejnym rozdziałem jest nieco lepiej, ale to ”nieco” nie oznacza wcale, że czas otwierać szampana – nadal tytułowy bohater tak mocno działa czytelnikowi na nerwy, że aż chciałoby się go wytargać za ucho.
Skąd ten gniew? Znowu zachowanie Petera wobec Harry’ego woła o pomstę do nieba i aż dziw bierze, że Osborn, o pardon, Lyman, tak długo wytrzymał w roli menadżera, który odwala za byłego ”prezesa” całą niewdzięczną robotę. Na to nakłada się jeszcze bezsensowna walka Spider-Mana i Human Torcha – tego typu rozróby dało się usprawiedliwić, gdy obaj byli nastolatkami z burzą hormonów, ale teraz skala prezentowanego przez nich infantylizmu po prostu poraża. Najlepiej podsumował to Clash, który powiedział o nich krótko i zwięźle ”idioci”. Nic dodać, nic ująć.
Konflikt Spidey-Torch każe też postawić pytanie – skoro Parker obiecał przyjacielowi, że zaopiekuje się dawną siedzibą Fantastic Four, to nie mógł, gdy tylko wypłynął pomysł jej sprzedaży, zadzwonić do Storma, aby zawczasu rozbroić tę minę? A nie, rzeczywiście nie mógł, bo przecież wolał wylegiwać się całymi dniami na kanapie. Nie należy zapominać, że Spider-Man, którego przygody obecnie śledzimy na łamach Amazinga, od trudnych ludzkich problemów zazwyczaj ucieka, zamiast stawić im czoła.
Komiks nadawałby się tylko do wyrzucenia, gdyby nie występ Clasha, który znalazł dla siebie oryginalną na rynku super-łotrów niszę (złodziej z sercem Janosika) oraz wyśmienite rysunki (szkoda, że walka Spidey-Torch-Clash taka krótka). No i końcowa scena z Robertsonem, którego propozycja (a raczej scenarzystów, którzy włożyli w usta tej postaci owe słowa) brzmi rzeczywiście ciekawie. Peter jako dziennikarz naukowy? Super, tylko czemu nie można pozbyć się wrażenia, że główny bohater i tak wszystko na końcu schrzani?
Ocena:
Autor: Dawidos