The Amazing Spider-Man #72
Numer: The Amazing Spider-Man #72
Tytuł: Rocked by..the Shocker!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1969
Data wydania: Maj 1969
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: John Romita, John Buscema
Tusz: Jim Mooney
Kolory: Jim Mooney
Litery: Sam Rosen
Okładka: John Romita
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.12
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Zbiegły z więzienia Shocker przypuszcza atak na George’a Stacy’ego i kradnie z jego domu zabytkową tabliczkę. Kiedy zjawia się córka kapitana, Gwen, napastnik bierze nogi za pas. Przychodzi do lombardu, aby zdobyć kontakty do bossów podziemia. Właściciel sklepu tłumaczy mu, że od czasu klęski Kingpina żaden boss nie jest zainteresowany kupnem tabliczki. Shocker wpada w szał i demoluje lokal.
Z radia w autobusie Peter dowiaduje się o ucieczce Shockera. W kostiumie Spider-Mana odnajduje zbiega. Shocker wygrywa jednak z nim starcie, zrzucając go z dachu. Spidey nie ma czasu ruszyć w dalszy pościg za przeciwnikiem, ponieważ musi pożegnać ciocię May na dworcu kolejowym. Kobieta wraz z Anną Watson wyrusza na Florydę, a za jej pobyt wypoczynkowy zapłacił bratanek, sprzedając zdjęcia.
Po wyjeździe ciotki Peter czyta w gazecie ”Daily Bugle” artykuł o doktorze Connorsie (aka Lizard) i jego nowym projekcie badawczym. Zastanawia się, czy mógłby podjąć u niego pracę. Tymczasem Jameson dostaje ataku wściekłości na widok następnego wydania swojej gazety z artykułem chwalącym Spider-Mana.
Peter rozpoznaje Gwen na ulicy i wspólnie udają się do kawiarni. Spotykają tam przebywającego na przepustce Flasha Thompsona, z którym Peter zaczyna się kłócić, zazdrosny o niewinne zalecenia kolegi do jego dziewczyny. Stacy nie podoba się ten wybuch złości u chłopaka, który ma zwyczaj uciekać, gdy pojawiają się kłopoty. Peter zaczyna obawiać się, że podwójne życie zniszczy jego związek z Gwen.
Szukając wytchnienia, Parker przebiera się w kostium Spider-Mana, aby odnaleźć Shockera, któremu uprzednio podrzucił na plecy nadajnik. Zauważa zbiega, gdy ten okrada furgonetkę z pieniędzmi. Po krótkiej walce nokautuje przeciwnika prawym sierpowym i obwiązuje pajęczyną. Shockera zabiera policja. Niestety Spidey nie natrafił na ślad skradzionej tabliczki, którą Shocker ukrył gdzieś w bezpieczym miejscu…
Recenzja
Narzekałem w recenzji poprzedniego numeru na ubogie sekwencje akcji. Tym razem miłośnicy walk otrzymują to, czego oczekiwali – porządne pojedynki zilustrowane przez mistrza ołówka, za jakiego uchodzi legendarny John Romita. Trudno się dziwić, skoro czarnym charakterem niniejszego komiksu jest Shocker, którego ostatnio widzieliśmy w 46 odcinku serii.
Niezmiernie podoba mi się Shocker w wykonaniu Romity. To „przejrzysta” postać z przyzwoitym wdziankiem, wzbudzającym mój sentyment do strojów ninja. W komiksie jesteśmy świadkami dwóch pojedynków. Jak się można domyślić, pierwszy kończy się zwycięstwem Shockera, drugi zaś triumfem Spider-Mana. Nic w tym dziwnego, aczkolwiek nie wszystko kończy się happy endem. Skradziona przez Shockera tabliczka została gdzieś ukryta, co sugeruje, że historia o niej nie dobiegła jeszcze końca.
Mówiąc dalej o sugestiach, należy wspomnieć o widocznym w jednej scenie artykule ”Daily Bugle” na temat doktora Curta Connorsa i retrospekcji z 45 numeru. W ten subtelny sposób Stan Lee zapowiada przyszłe starcie Spider-Mana z Lizardem. Wręcz kocham styl, w jakim mój ulubiony scenarzysta prowadzi całą serię, łącząc wątki jej poszczególnych komiksów.
Czy zapomniałem wspomnieć o kolejnej prześmiesznej sekwencji z Jamesonem? Stan, zostaw biednego JJJ w spokoju, bo naprawdę umrze na zawał serca! Przytoczę jeden z dialogów w szpitalu. Siostra (o JJJ): „Czy on zawsze jest tak podekscytowany?”. Lekarz: „Tylko wtedy, gdy nie śpi”.
Gorąco polecam lekturę tego komiksu. 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos