The Amazing Spider-Man #71
Numer: The Amazing Spider-Man #71
Tytuł: The Speedster And The Spider!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1969
Data wydania: Kwiecień 1969
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: John Romita & Jim Mooney
Tusz: Jim Mooney
Kolory: Jim Mooney
Litery: Sam Rosen
Okładka: John Romita
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.12
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Załamany ostatnimi wydarzeniami Peter przesiaduje w swoim pokoju. Gdy wraca Harry, musi sie nieźle napoić, aby ukryć swoją drugą tożsamość. Po wyjściu idącego na randkę z Mary Jane współlokatora Peter przypomina sobie o zdjęciach z pojedynku z Kingpinem, które mogą dowieść niewinności Spider-Mana.
Do miasta przybywa Quicksilver, który pragnie wytłumaczyć Avengers sprawę swojej współpracy, siostry Wandy i Toada z Magneto. Bohaterów nie ma jednak w mieście, ponieważ wyjechali z tajną misją do Afryki, jak tłumaczy ich lokaj Jarvis. Z gazety Quicksilver dowiaduje się o rzekomym przestępstwie Spider-Mana. Postanawia sprowadzić Pająka przed oblicze sprawiedliwości, aby udowodnić, że jest pozytywnym bohaterem.
Jameson leży nieprzytomny w szpitalu. Na pewien czas jego obowiązki przejmuje Robbie Robertson, który spotyka na korytarzu jego syna, Johna. Wieczorem żona Martha pociesza Robbiego, który martwi się nie tyle większą odpowiedzialnością w pracy, ile przyszłością swego dorastającego syna, Randy’ego.
Nazajutrz w redakcji Robertsona witają Betty i Ned. Robbie bardzo chętnie i szczodrze kupuje od Petera zdjęcia wybielające Spider-Mana i studentów ESU. Następnie Spider-Man oddaje skradzioną tabliczkę George’owi Stacy’emu, oczyszczając się z zarzutów. Szybując po mieście, superbohater zostaje zaatakowany przez Quicksilvera. Mimo trudności Spidey daje radę ogłuszyć przeciwnika, któremu później wyjaśnia, że jest niewinny.
Zbudzony ze śpiączki Jameson omal nie dostaje zawału, czytając przyniesione przez Neda i Johna nowe wydanie gazety (pod redakcją Robertsona), które ostatecznie przesądza o niewinności Spider-Mana w sprawie kradzieży z Empire State University zabytkowej tabliczki.
Recenzja
Na wstępie powiem, że komiks zawiedzie miłośników akcji. Na szczęście kilka zwrotów fabularnych podnosi jego ocenę i wynagradza nam te niedostatki.
Komiks otwiera przezabawna scena z Peterem Parkerem, który stara sie ukryć przed przybyłym Harrym Osbornem swoją drugą tożsamość. Peter musi działać niezwykle szybko i instynktownie, a w pewnych sytuacjach liczyć po prostu na zwykły cud. Humor nie opuszcza też sceny, w której Jameson czyta najnowsze wydanie gazety pod redakcją zastępującego go Robertsona. Uważaj JJJ, bo możesz dorobić się kolejnego zawału!
Bardzo miłą odmianą jest nieobecność Jamesona w ”Daily Bugle” (leży przecież w szpitalu i nie może zajmować się swoimi obowiązkami). Okazuje się, że bez JJJ życie Petera jest znacznie łatwiejsze. Gazety piszą o nim pochlebnie, zamieszczając zdjęcia dowodzące jego niewinności, a nowy redaktor naczelny jest bardzo szczodry i wypisuje mu dość wysoki czek, który pozwoli pokryć wiele zaległych kosztów. Wszystko to jest zasługą Robbiego Robertsona, całkowitego przeciwieństwa Jamesona. Postać Robbiego scenarzysta Stan Lee kreuje na wzorzec moralny, dobrego ducha, „ludzkiego odpowiednika” Spider-Mana (jeśli chodzi o zasady moralne), dzięki czemu czarnoskóry redaktor tak dobrze rozumie (i szanuje) Człowieka-Pająka.
Jak mówiłem sekwencje akcji nie robią wrażenia, głównie z powodu zapożyczonego z serii „Avengers” przeciwnika (Quicksilver). Bardzo ciekaw jestem, jak długo potrwa dobra passa Spider-Mana. 4 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos