The Amazing Spider-Man #619
Numer: The Amazing Spider-Man #619
Tytuł: Mysterioso, Part 2: Re-Appearing Act
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Marzec 2010
Scenariusz: Dan Slott
Rysunki: Marcos Martin
Tusz: Marcos Martin
Kolory: Javier Rodriguez
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Marcos Martin
Asystent redaktora: Thomas Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $2.99
Przedruk PL: Wielkie Pojedynki Kolekcja, Tom 5
Streszczenie
Carlie Cooper wspomina ojca, nie mogąc uwierzyć, że ten stoi przed nią żywy. Ray tłumaczy córce, że pracował dla Maggii i był pomocny przy sfingowaniu niejednej śmierci. Dziewczyna nie może uwierzyć w słowa ojca. W chwili, gdy zbliża się policja, starszy Cooper obiecuje wszystko wyjaśnić.
Członkowie Maggii walczą z Inner Demons. Hammerhead, widząc Silvermane’a, dostaje mętliku w głowie i ucieka przez ścianę budynku, co dostrzega przelatujący nieopodal Spider-Man. Bohater zarzuca na uciekającego przestępcę nadajnik. Zjawia się policja i wraz z kapitan Yuri Watanabe, Pająk wchodzi do środka. Tam Silvermane rozkazuje odstrzelić stopy ciągle regenerującym się Inner Demons, by ci wpadli w ręce policji.
Obserwujący sytuację z kamer Mysterio wprowadza swój plan dotyczący Spider-Mana. Pająk atakuje jednego z Karnellich, uderzając go pięścią. Ten pada martwy. Widząc to, członkowie Maggia uciekają, a Pająk, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało, siedzi nieruchomo do chwili, gdy Watanabe każe mu odejść.
Dwójka Cooperów obserwuje całą akcję policji, a gdy starszy znika, Carlie podchodzi zobaczyć ofiarę. Nie może uwierzyć, że widzi mężczyzne, którego zwłoki już kilka lat temu badał jej ojciec. Tymczasem May, widząc swój zrujnowany dom, każe kuzynkom Petera oraz Osbornowi wyprowadzić się w ciągu tygodnia.
Mr. Negative włącza urządzenie, które zostało zamontowane w czaszce Hammerheada, by pokazać mu, iż ból, który wywołuje, będzie towarzyszyć jego każdym aktom nielojalności. Boss z Chinatown niszczy pajęczy nadajnik i trzymając fiolkę z krwią Pająka, mówi, że czas z nim skończyć.
Idący ulicą, przy magazynie, gdzie rozegrała się wojna gangów, Spider-Man jest obserwowany przez Mysterio, który przygotował dla niego kilka niespodzianek. Bohater napotyka na swojej drodze Big Mana i jego oprychów. Jeden z nich zostaje uderzony siecią i przypadkiem na ślepo zabija wszystkich swoich wspólników. Do ledwie żywego Big Mana podchodzi Pająk, który zdziera mu maskę. Jak się okazuje, prawdziwa twarz Big Mana to George Stacy. Wściekły Spider-Man atakuje go, wiedząc, iż za wszystkim stoi Mysterio. Mówi, że ten posunął się za daleko. Mimo to Quentin Beck uważa, że wciąż kontroluje sytuację.
Pająk odwiedza Carlie, która wyjawia, iż mężczyzna uderzony przez Pająka wcale nie zginął, lecz podano mu narkotyk symulujący śmierć. Dziewczyna opowiada Spider-Manowi o ojcu, na co ten tłumaczy, że to nie musi być jej ojciec i prosi, by podłożyła jemu pajęczy nadajnik.
Siedziba Maggii. Silverman zmienia plan i chce, by całą gotówkę ulokować w jedno miejsce. Temu posunięciu sprzeciwia się Carmine, twierdząc, że nie taki był plan i dlatego zamierza wyjawić wszystkim, kim naprawdę jest Silvio Manfredi. Mysterio sterujący Silvermanem zabija go, ostrzegając resztę rodziny przed nieposłuszeństwem.
Recenzja
Komentarz Dawidosa:
Kolejny numer poświęcony wojnie gangów w ramach wydarzenia The Gauntlet potwierdza moją tezę, że Dan Slott prezentuje znacznie lepszy poziom jako scenarzysta, gdy piszę historie skupiające się nie na życiu osobistym głównego bohatera, lecz na nikczemnej działalności jego przeciwników.
Druga część Mysterioso czerpie najlepsze wzorce z kanonu kryminałów. Pełno tu intryg, zakulisowych działań oraz niewyjaśnionych zagadek, nie brakuje także brutalności i rozlewu krwi. Napięcie nie opada ani przez chwilę, akcja pędzi jak szalona, a jej nieoczekiwane zwroty podtrzymują nasze zainteresowanie. Kto jest tak naprawdę żywy, a kto martwy? Komu można ufać, a komu nie? Po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę stwierdzić, że aż mnie ręcę świerzbią, by zabrać się za przeczytanie kolejnych numerów Niesamowitego Spider-Mana.
Rewelacyjnie wypada w tej historii Mysterio, który okazuje się znakomitym mistrzem planowania, pociągającym za wszystkie sznurki. Początkowo gra rolę profesjonalnego usługodawcy dla mafii, jednakże wszystko, czego się podejmuje, robi wyłącznie na własny użytek i dla własnej korzyści. Czego w końcu oczekiwać od (nie)umarłego superzłoczyńcy będącego mistrzem mistyfikacji?
Godne uwagi jest również to, że Beck próbuje różnymi metodami złamać psychicznie Spider-Mana, kontynuując w ten sposób najlepszą tradycję arcyłotrów takich jak Green Goblin czy Chameleon. Mówiąc o czarnych charakterach, nie zapominajmy również o Mister Negative’ie, który szykuje coś bardzo nieprzyjemnego dla Spider-Mana. A jak trzeba, to i „przekona” mającego rozterki podwładnego, czego najlepszym dowodem scena z Hammerheadem.
W komiksie roi się też od smaczków skierowanych dla fanów Spider-Mana, pasjonujących się przygodami tego superbohatera od wielu, wielu lat. Wystarczy wspomnieć tu o postaciach George’a Stacy’ego i Big Mana. Gorąco zachęcam więc do lektury tego komiksu, chociażby dla sceny, w której May, skorumpowana przez dotyk Mister Negative’a, wyrzywa się na Harrym Osbornie i kuzynkach Reillych. 5,5 pajączka.
Komentarz Spider-Nika:
Dobra passa Slotta trwa. Druga część kolejnego rozdziału The Gauntlet wciąga.
Co mogę powiedzieć o tej części? Właściwie niewiele, fabuła ruszyła trochę do przodu, dowiedzieliśmy się, że Silvermane jednak nie żyje, bo obecny to marionetka Mysterio. Dowiadujemy się również, że Quentin Beck ma swoje własne plany odnośnie do całej tej wojny pomiędzy Maggią a Mr. Negativem. Warto zauważyć, że Spider-Man sam domyślił się, że za powrotami zza grobu stoi Mysterio. W sumie nie wiem, czy miał ku temu jakieś sensowne przesłanki, czy był to ślepy traf. Swoją drogą, ciekawe czy wie, o którego Mysterio chodzi, w końcu było ich trzech, a biorąc pod uwagę wszystkie fakty, Pająk powinien wiedzieć, że Beck nie żyje. Jaki będzie finał tej historii? Czas pokaże.
Graficznie bez zmian. Wciąż jesteśmy zmuszeni oglądać rysunki Marcosa Martina, które to w wielu miejscach pozbawione są cienia. Prostota kreski chwilami odstrasza. Sam kolorysta próbuje stworzyć widmo cienia nakładając gdzieniegdzie ciemniejsze barwy, jednak i tak wychodzi mu to słabo.
Fabuła jak na razie poprowadzona jest na przyzwoitym poziomie. Mimo wszystko wciąż mam obawy co do tego, jak Slott zakończy ten rozdział The Gauntlet. Szkoda też, że wypadające całkiem przyzwoicie z fabuły historie są tak graficznie kaleczone. Moja ocena to cztery pajączki.
Ocena:
Autor: Spider-Nik