komiksy: 2059 komiksy polskie: 199 seriale animowane: 112 biografie: 59

The Amazing Spider-Man #602

The Amazing Spider-Man #602Numer: The Amazing Spider-Man #602
Tytuł: Red-Headed Stranger: Tenth of September
Wydawnictwo: Marvel Comics 2009
Data wydania: Październik 2009
Scenariusz: Fred Van Lente
Rysunki: Barry Kitson
Tusz: Rick Ketcham & Barry Kitson
Kolory: Jeromy Cox
Litery: Joe Caramagna
Okładka: Adi Granov
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Chameleon naśladuje głos przywiązanego do krzesła mężczyzny imieniem Walter Auer, ulicznego artysty. Po chwili nakłada na jego twarz specjalną substancję, którą później zdejmuje i przymierza na siebie jako maskę. Za pomocą przycisku rozsuwa zapadnie znajdującą się pod krzesłem Waltera, pod którą jest pomieszczenie wypełnione kwasem. Nagle siedzenie opuszcza się, a kwas rozpuszcza do kości ciało mężczyzny. Krzesło wraca na swoje miejsce, nie pozostawiając po Walterze najmniejszego śladu.

47th Street, Diamond District. Spider-Man goni Slyde’a. Bohater dziwi się, jak Jalome Beacher mógł zmartwychwstać, jednak okazuje się, że jest to zasadzka na niego, a za przestępcę przebrał się policjant. Nagle z ukrycia wyskakują Mandroidy działające dla nowojorskiej policji z ramienia burmistrza w ramach Arachnid Vigilante Task Force. Ostatecznie Pająkowi udaje się uciec, by uniknąć walki.

Chwilę później, już w swoim cywilnym stroju Parker udaje się do siedziby burmistrza, gdzie Jameson słyszy od Glorii Grant, swojej nowej rzeczniczki prasowej, że niektóre części miasta nie są zadowolone z tego, jak sprawuje urząd. Będący w pobliżu w przebraniu Chameleon kojarzy nazwisko Petera i szybko przypomina sobie o jego powiązaniach rodzinnych z Jamesonem. Peter otrzymuje od Jonaha posadę fotografa.

Chwilę później Parker, po reprymendzie od Glorii za swoje żarty, wychodzi, a czający się w pobliżu Chameleon korzysta z okazji, na którą od dawna czekał, by znaleźć się w kręgu ludzi burmistrza. Przebrany za statuę wolności wykorzystuje moment i tłum, by ukłuć chłopaka w szyję. Ten zdezorientowany, mimo pajęczego zmysłu, nie reaguje na czające się niebezpieczeństwo. Krótko po ukłuciu pada nieprzytomny. Wezwana przez ochronę karetka zjawia się błyskawicznie. Chameleon wchodzi do środka wraz z Peterem. Okazuje się, że pojazdem sterowały manekiny. Tymczasem Mary Jane odwiedza Harry’ego w Coffee Bean.

Peter siedzi ledwo przytomny, skrępowany na krześle przed Chameleonem, który tworzy sobie jego maskę i kopiuje jego głos. W chwili, gdy do Parkera dzwoni MJ w sprawie nocującego w swojej kawiarni Harry’ego, Chameleon zsuwa krzesło do dołu z kwasem, a podszywając się pod niego, umawia się z Mary Jane na spotkanie. Krzesło wraca na swoje miejsce, a po Peterze nie ma śladu.

Recenzja

Komentarz Rządło:
Kolejny przeciętny numer Amazinga. Powraca Chameleon, ale to nie wystarcza do tego, żeby numer uznać za naprawdę udany. Zwłaszcza że przez część komiksu jest nudno, a zakończenie nie powala na kolana.

Bohaterem numeru jest Chameleon, który pojawia się po raz pierwszy, odkąd mamy do czynienia z Brand New Day. Od razu przyciąga wzrok fakt, że nie posiada on już specjalnych mocy do zmieniania wyglądu twarzy, ale używa masek. Rozwiązanie bardziej klasyczne i według mnie po prostu lepsze, ale Fred Van Lente wraz z resztą pajęczego teamu powinien wyjaśnić, skąd taka zmiana u tego villaina. W tej chwili wygląda na to, że po prostu moce mu zniknęły, a my mamy zapomnieć, że kiedykolwiek takowe posiadał.

Zostawmy już jednak Chameleona i skupmy się na Spider-Manie. Najpierw musi zmierzyć się z oddziałem specjalnym Jamesona i ta akcyjka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Taka typowa zapchajdziura. Dalej jest już lepiej, ponieważ Peter otrzymuje ofertę pracy w ratuszu. Jest się z czego cieszyć, bo przecież zaraz na początku Brand New Day Peter przestał pracować dla Jamesona, a była to wielka strata dla serii. Dexter Bennett ani Ben Urich nie zastąpią JJJ. Dlatego plusik dla Freda Van Lente (a może webheadów?) za doprowadzenie do takiej sytuacji.

Historia Red-Headed Stranger miała dotyczyć przede wszystkim Mary Jane, natomiast w The Amazing Spider-Man #602 nie zobaczymy jej na wielu stronach. Na szczęście pojawia się w całkiem udanej scenie z Harrym Osbornem, który, jak się okazuje, nie za dobrze sobie radzi po wydarzeniach z American Son. To też jest oczywiście plusik dla scenarzystów, że podjęli wątki, które związane są właściwie bezpośrednio z zakończeniem historii Joe Kelly’ego.

Generalnie ten numer jest strasznie nijaki. Rysunki Kitsona nigdy nie robiły na mnie większego wrażenia, ale tutaj nie najlepiej ze swego zadania wywiązał się także Fred Van Lente. Dobrze, że powracamy do mniej więcej klasycznego Chameleona, ale przydałoby się również jakieś sensowne wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. Drugi raz z rzędu podoba mi się okładka (tym razem Granova), więc znowu podnoszę ocenę o 0,5 pajączka i w rezultacie The Amazing Spider-Man #602 otrzymuje ode mnie notę 3,5.

Komentarz Spider-Nika:
Przed nami zaserwowany przez Freda Van Lente powrót klasycznego przeciwnika Spider-Mana, jakim jest Chameleon. Niestety już na samym początku widzimy, że coś tu nie gra. Co? O tym przeczytasz poniżej.

Co się stało z przeciwnikiem Pająka, który to swój debiut miał wraz z pierwszym numerem The Amazing Spider-Man? Dlaczego nosi maski, skoro ostatnim razem (The Sensational Spider-Man #31) nie miał problemów ze zmianą wyglądu? Wydaje się, że Fred Van Lente cofnął tego przestępcę w ewolucji, jaką przez lata przeszedł. Jakie są powody ku temu? Na te pytania mam nadzieję, że scenarzysta udzieli odpowiedzi, jednak najważniejszym pytaniem jest, jak doszło do tego, że Chameleon powrócił do masek?

Kolejnym wart uwagi wątkiem jest fakt, że Peter znów pracuje dla Jamesona. O ile miło jest znów widzieć ich po tej samej stronie barykady, o tyle wydawać się może dziwne, że nikt ku temu nie ma zastrzeżeń – w końcu Peter należy do rodziny Jamesona, a wiadomo jakie jest podejście do zatrudniania rodziny w urzędach państwowych. Co z tego wyniknie? Się okaże. Miejmy nadzieję, że pojawią się jakieś dobre żarty, bo póki co wychodzą dość słabo.

Przejdźmy do najważniejszej części komiksu, jakim jest zakończenie. Ostatnimi czasy Marvel kończy zeszyty w taki sposób, że bohater ginie, po czym w następnym numerze w jakiś mało sensowny sposób staje na nogi. Tu właśnie coś takiego otrzymujemy: Peter zostaje zsunięty do kwasu, a po chwili widzimy puste krzesło! Jak Van Lente pokieruje fabułą, by Peter jednak wrócił? Nie ma się co oszukiwać – Peter ostatnio przeżył strzał w głowę (The Amazing Spider-Man #597), bo miał dziwny kostium z cienkiego materiału, który mimo wszystko zatrzymał kulę. Co tym razem wymyśli „Braintrust”? Pożyjemy, zobaczymy.

Ostatnim wątkiem komiksu godnym uwagi jest fakt, że Chameleon ma zamiar zastąpić Petera w byciu sobą. Z tym wiążę największe oczekiwania i mam nadzieję, że Van Lente mnie nie zawiedzie.

Nie wiem dlaczego, ale w tym wypadku trudno mi sensownie wypowiedzieć się na temat rysunków Kitsona. Niby wszystko jest wyraźne, gdzieniegdzie da się zobaczyć ruch, jednak czegoś w tym wszystkim brakuje… może jeszcze trochę dynamiki? A może to kolorysta się zbytnio nie postarał? Choć opcja w postaci nietrafienia w moje gusta też jest możliwa. Ogólnie poziom szaty graficznej wypada całkiem przyzwoicie, jednak myślę, że mogłoby być zdecydowanie lepiej.

The Amazing Spider-Man #602 ogólnie nie wypadł najgorzej, a w dodatku pozostawia za sobą wiele znaków zapytania, co zachęca do sięgnięcia po następny numer. Mimo to cały drżę na myśl tego, co tym razem zgotował nam „Braintrust”. Za całokształt tego zeszytu 3,5 pajączka się należą.

Ocena:

Autor: Spider-Nik (streszczenie, recenzja), Rządło (recenzja)

The Amazing Spider-Man #602 The Amazing Spider-Man #602 The Amazing Spider-Man #602

The Amazing Spider-Man #602 The Amazing Spider-Man #602 The Amazing Spider-Man #602


Related Articles

About Author

Dawidos