The Amazing Spider-Man #580
Numer: The Amazing Spider-Man #580
Tytuł: Fill in the Blank
Wydawnictwo: Marvel Comics 2009
Data wydania: Luty 2009
Scenariusz: Roger Stern
Rysunki: Lee Weeks
Tusz: Lee Weeks
Kolory: Dean White
Litery: Vc’s Cory Petit
Okładka: Lee Weeks
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Peter spieszy w stronę banku po tym, jak odbiera telefon od May, która jest tam terroryzowana przez człowieka imieniem Blank – przestępcę, któremu nie widać twarzy, pokrytego dziwnym szarym polem. Ten zabiera kobiecie telefon i wychodzi z workiem pieniędzy. Staje na wprost Spider-Mana, który za pomocą sieci stara się go powstrzymać, jednak bezskutecznie, bo sieć nie przykleja się do niego. Przestępca otrzymuje silny cios od Pająka i wpada wprost pod pędzący autobus, a następnie znika. Spider-Man przy pomocy jednego z taksówkarzy rusza w pościg za Blankiem, jednak gubi trop. Już jako Peter wraca do banku (placówki Metrobank), gdzie May rozmawia z agentem Ray’em Donovanem, którego Parker poznaje (spotkał go w The Spectacular Spider-Man #47).
The Plaza Hotel, Fifth Avenue. Blank, którego prawdziwe imię to Clyde, wchodzi do swojego pokoju, gdzie cieszy się, że udało mu się okraść bank oraz że nie poczuł ciosu Spider-Mana.
Do Petera będącego w Coffee Bean dzwoni Robbie Robertson z Front Line. Redakcyjny przyjaciel mówi Peterowi, że nad przestępcą pracuje FBI. To skłania Parkera do złożenia wizyty Donovanowi. Podczas spaceru dowiaduje się od niego, że przestępca od niedawna rabuje banki, a technicy są przekonani, że jest otoczony jakimś polem siłowym.
Blank ogląda telewizję. Podczas oświadczenia na jego temat przypomina sobie swoją historię – jak twórca pewnego urządzenia zginął potrącony przez samochód, a on to wykorzystał i ukradł je. Kiedy nauczył się korzystać ze skradzionego pasa, zaczął rabować banki, a później został wykiwany przez innego przestępcę o przydomku Graviton, który wrzucił go do morza (West Coast Avengers #2-3). Przeżył, jednak pas przytwierdził się do jego układu nerwowego i obecnie coraz trudniej jest mu powracać do ludzkiej formy. Słyszał o lekarzu, który może mu pomóc, ale potrzebuje na to dużo pieniędzy.
Peter jest na owym oświadczeniu prasowym, gdzie wypytuje Donovana, ten jednak nie chce udzielić zbyt wielu informacji. Zdenerwowany Parker rzuca się na niego i trzyma przy ścianie, po czym puszcza. Odchodzi bez uzyskania potrzebnych informacji.
Później. Spider-Man przygotowuje się do starcia z Blankiem – za to, że raz złoczyńca wziął na cel May, jest gotów przeszukać całe miasto. Niedługo później Blank porywa opancerzony samochód, który należy do FBI. Jak się okazuje, miał on wywabić z ukrycia przestępcę. Pojawia się Spider-Man, który po krótkiej potyczce ratuje dzieci i ich matkę przed uszkodzoną latarnią, pozwalając uciec Blankowi, który wbiega w alejkę. Tam czeka już na niego Człowiek-Pająk. Obwiązuje go swoją siecią, tworząc wielki kłębek pajęczyny, który podrzuca FBI. Przestępca zostaje ujęty.
Pojawia się Peter, który rozmawia z Donovanem o tym, skąd Spider-Man wiedział, kiedy pomóc FBI. Niezauważenie zabiera z płaszcza agenta pajęczy nadajnik, który podrzucił mu podczas oświadczenia o Blanku. Później Parker odwiedza swoją ciocię w F.E.A.S.T., gdzie pokazuje jej pierwszą stronę gazety z informacją o ujęciu przestępcy.
Recenzja
Za scenariusz tej historii odpowiada bardzo dobrze znany już fanom Spider-Mana scenarzysta Roger Stern. Napisał on do tej pory całe mnóstwo historii o naszym bohaterze. Niektóre były gorsze, a niektóre zapisały się w historii jako jedne z najlepszych (np. The Amazing Spider-Man #229–230). Ostatni The Amazing Spider-Man, w jakim maczał palce, nosi numer 252. Jak widać, od tego komiksu upłynęło sporo czasu. Teraz powrócił, a wraz z nim stworzone przez niego niegdyś postacie, które nie pojawiały się zbyt często w uniwersum Marvela.
Jak już wspomniałem, scenarzysta wraz ze swoją osobą przypomniał dwie postacie, które stworzył, jednak świat o nich szybko zapomniał, bo właściwie nie było, o czym pamiętać. Dlaczego? Odpowiedzi udzielę właśnie w tej recenzji.
Pierwszą z owych postaci jest agent FBI Ray Donovan. Skoro Peter go pamięta, to pewno pomyślicie, że jakoś w życiu naszego Pająka się zapisał. Otóż nie! Pojawił się raptem na czterech stronach w The Spectacular Spider-Man #47, w którym jako detektyw wypowiedział się tylko trzy razy! Postać wtedy tak nieistotna, że Peter nie mógł go zapamiętać, bo równie dobrze mógłby zapamiętać przechodnia, który przedstawiłby mu się imieniem i nazwiskiem, a następnie poszedł dalej. Co można powiedzieć więcej na temat tego agenta FBI? Otóż w sumie nic. Bo postać ta pojawiła się tylko we wspomnianym numerze Spectaculara. Co więcej, w żadnym innym komiksie Marvela ani wcześniej, ani później się nie pojawiła. Teraz nagle Donovan wraca i zostaje bez trudu rozpoznany przez naszego bohatera. Jakoś to zbyt naiwne.
Druga postać, którą również Roger Stern wykreował dość dawno, bo w 1984, to Blank. Krótko po swoim debiucie został wrzucony do morza przez Gravitona i uznano go za zmarłego (West Coast Avengers #1-3). Tak o nim zapomniano. Teraz scenarzysta przywraca go do życia i tym razem nie uśmierca, a wrzuca gdzieś do więzienia, by inni scenarzyści (lub on sam) mogli wykorzystać jego potencjał.
Trochę opowiedziałem o postaciach, teraz czas przejść do komiksu. Pisałem już, że dziwi mnie fakt, że Peter poznał Donovana, co jest właściwie jedynym wydarzeniem, które jakoś mi nie odpowiada. Poza tym całość ma ręce i nogi. Blank korzysta ze swoich zdolności i posuwa się do kradzieży, by zdobyć pieniądze na lekarza, który mógłby mu pomóc, choć i tak ostatecznie trafia za kratki złapany przez Spider-Mana, który jako Peter Parker współpracuje z agentem FBI. Dość oklepany scenariusz, a co za tym idzie, nie otrzymujemy żadnych rewelacji.
Za stronę graficzną odpowiada Lee Weeks widywany tu i ówdzie przy rysowaniu Spider-Mana. Właściwie nie mogę się do niczego przyczepić. Rysunki mi się podobają. Znajdę nawet kilka rewelacyjnych kadrów, na których idealnie został podkreślony ruch. Szczególnie spodobał mi się kadr, na którym Spider-Man po raz pierwszy uderza Blanka. Swoiste kreski skierowane do lecącego pod autobus przestępcy podkreślają siłę, z jaką uderzył go nasz Pająk. Co warto podkreślić, Weeks nie pomija detali i nie pozostawia jednobarwnego tła, a rysuje je całkiem szczegółowo, co zdarza się obecnie niewielu rysownikom. Nie obraziłbym się, gdyby Lee Weeks częściej rysował Amazing Spider-Mana.
Podsumowując, historia jest średnia, przewidywalna, jednakże opatrzona świetnymi rysunkami. Co prawda, mija się z założeniami Brand New Day, które miało dostarczać świeżości i nie spoglądać zbytnio wstecz, by nie robić problemu nowym czytelnikom, jednak mi to w ogóle nie przeszkadza. Myślę, że należą się 3,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Spider-Nik