The Amazing Spider-Man #554
Numer: The Amazing Spider-Man #554
Tytuł: Burned!
Wydawnictwo: Marvel Comics 2008
Data wydania: Maj 2008
Scenariusz: Bob Gale
Rysunki: Phil Jiminez
Tusz: Andy Lanning & Phil Jiminez
Kolory: Jeromy Cox
Litery: Vc’s Cory Petit
Okładka: Phil Jiminez
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Wytwórnia narkotyków. Raymond słyszy syreny radiowozów kierujących się w stronę placu Crowne’a. Diler każe chemikowi otworzyć okno.
Crowne Plaza. Spider-Man ratuje Crowne’owi życie. Polityk nie okazuje wdzięczności i oskarża go o zniszczenie jego własności. Spidey odciąga Freaka od wrzeszczącego Crowne’a. Wspinając się po budynku, potwór zaczyna wyczuwać zapach narkotyku, wydobywającego się z wytwórni Raymonda. Freak ucieka, lecz Spidey daje radę przyczepić do jego ciała pajęczy nadajnik. W chwili gdy Pająk rusza w pogoń, Alan i Vin wzywają dodatkowe posiłki.
Spider-Man wchodzi przez okno do wytwórni i widzi wdychającego narkotyk Freaka. Raymond i chemik leżą martwi u jego stóp. Gdy potwór dostrzega Spider-Mana, rzuca się na niego i niszczy jego maskę. W wyniku szamotaniny laboratorium zaczyna płonąć, a łatwopalne składniki wylewają się na Freaka. Peter radzi narkomanowi uciekać, jednak temu zależy bardziej na zabraniu narkotyku. Freaka ogarnia ogień. Po chwili następuje wybuch. Peter myśli, że jego przeciwnik zginął, jednak płonące ciało Freaka spada przez dziurę w podłodze i otacza się kolejnym kokonem. Pod budynkiem zjawia się policja i odziały SWAT, które nakazują Spider-Manowi poddać się. Peter wrzuca kostium do ognia i wychodzi na zewnątrz w ubraniu Raymonda, przedstawiając się jako fotograf „DB”. Vin rozpoznaje go i potwierdza jego zeznania. Peter mówi, że Spider-Man uciekł, zaś potwór, dwoje dilerów i jego ubrania spłonęły.
Redakcja „DB”. Peter przekazuje szefowi zdjęcie, na którym widać Spider-Mana rzucającego się na ratunek Crowne’owi. Bennett każe Betty wypisać Peterowi czek na 2 tysiące dolarów. Betty zaczyna tłumaczyć, że jest reporterką. Peter wchodzi jej w słowo, nazywając ją Brando. Dexter, który ma skłonność przekręcać nazwiska pracowników, zleca dziewczynie sprawę kryminalną. Betty dziękuje Peterowi za przysługę, całując go w policzek.
Peter wraca na miejsce walki, by wziąć portfel, telefon i ubrania, które ukrył w budynku na Crowne Plaza, gdy ruszył stawić czoło Freakowi. W domu Peter wyjmuje z pudła swój ostatni, zapasowy kostium. Dzwonią do niego Harry i Lily, którzy zapraszają go na spotkanie zwolenników Hollistera. Następnie Peter widzi w TV wystąpienie Bennetta, który posiłkując się jego zdjęciem, przekonuje widzów, że Spider-Man próbował zabić Crowne’a. Parker, wkurzony na swojego szefa, postanawia odwiedzić w szpitalu Jamesona. Uznaje, że lepiej złożyć mu wizytę w kostiumie Spider-Mana.
Szpital Mount Sinai. Spider-Man odwiedza Jonaha, przynosząc mu kwiaty, gazetę „DB” i pudełko cygar. Nieświadomie wygaduje się przy nim, że jego żona sprzedała „Daily Bugle”, które przemianowano na „DB”. Słysząc to, Jameson dostaje kolejnego zawału. Spider-Man udziela mu pierwszej pomocy i po przybyciu lekarzy ucieka ze szpitala.
Rainbow Room, Rockefeller Plaza. Peter zauważa, że Lily i Harry nabrali się na jego przekręcone nazwisko w gazecie i nie podejrzewają, że to on zrobił szkalujące Hollistera zdjęcia. Dziewczyna chce, by Peter szpiegował dla niej we „wrogiej redakcji”. Parker odnosi wrażenie, że Lily z nim flirtuje. Bill Hollister ogłasza, że mimo uznania dla Spider-Mana jako bohatera, będzie popierał jego ściganie, by respektować prawo. Carlie zwierza się Peterowi z wizyty Connorsa.
Laboratorium Connorsa. Spider-Man składa wizytę staremu przyjacielowi. Curt mówi mu o kradzieży strzykawek z badań nad komórkami macierzystymi. Podejrzewa o to narkomana, który po zużyciu strzykawek przeszedł mutację. Dodaje, że potwór wciąż ewoluuje i przechodząc kolejne transformacje uodparnia się na czynniki wywołujące jego „śmierć”. Curt prosi Pająka, by odnalazł kokon Freaka i zaaplikował mu tlenek węgla, co wprowadzi go w stan zastoju. W spalonym budynku Spidey nie znajduje jednak śladu Freaka – jego kokon leży na zewnątrz pośród gruzów. Peter dzwoni do Connorsa, który pociesza go, że póki panuje chłodna pogoda, potwór nie przebudzi się. W chwili gdy Peter kończy rozmowę, w mieście zaczyna padać śnieg.
Recenzja
Zdecydowanie najlepszy numer tego miesiąca pod kierownictwem Gale’a i Jimineza. Początek pokazuje, że zakończenie poprzedniego numeru to tak naprawdę „wiele hałasu o nic”. Spider-Man ratuje Crowne’a w najprostszy sposób z możliwych, a uratowany, jak to zazwyczaj bywa, nie okazuje wdzięczności. Taki numer widziałem już z setki razy. Dalej mamy dość krótką walkę między Spider-Manam, a Freakiem zakończoną kolejną śmiercią tego drugiego i zapowiedzią jego następnej transformacji. Cała akcja w wytwórni narkotyków tylko uświadomiła mi, że Freak żadną popularnością wśród czytelników cieszyć się nie powinien. To ćpun, który dla zdobycia „towaru” zrobi wszystko, z zabójstwem włącznie.
Przestrzegam, byście nie dali zwieść się okładce. Żadnej rewelacji związanej ze zdemaskowaniem nie ma. Otrzymujecie w środku dokładnie to, co widać na okładce. Podczas walki ze Spider-Manem, Freak niszczy Peterowi maskę, odsłaniając nieco jego twarz. Wątpię, by w tym całym chaosie i na narkotykowym głodzie przyjrzał się jego twarzy, a jeśli nawet, to raczej jej nie zapamiętał. Rozpoznanie Petera na ulicy wykluczam, choć kto wie, co czeka nas w kolejnych miesiącach wydawania serii.
Dexter Bennett dalej pozostaje „wrednym, ale hojnym szefem”, którego zachowanie zupełnie nie pokrywa się z tym jak zarysowano jego charakter podczas drugiego miesiąca Brand New Day. Nie wiem jak to tłumaczyć, chyba rozdwojeniem jaźni, tudzież przekwitaniem.
Nieco ponarzekałem, więc teraz powiem, co mi się podobało. Dialogi znacznie lepsze niż w dwóch ostatnich numerach. Peter postawiony w niezręcznej sytuacjach to też coś, co bardzo lubię – patrz rozmowa z Lily i Harrym w Rainbow Room. Z kolei, gdy Peter pomógł załatwić Betty lepszą pracę, zobaczyłem w nim dawnego, bystrego człowieka. Tylko jeden zarzut: nie wiem jak Peter mógł pomyśleć, że mniej zaszkodzi JJJ, jeśli odwiedzi go jako Spider-Man. Trochę to bezsensowne i jak dla mnie zbyt ryzykowne. Za to scena z kolejnym zawałem Jamesona i kolejną pierwszą pomocą udzielaną mu przez Petera, genialna w swej prostocie. Można powiedzieć, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Na sam koniec wspomnę o Lily Hollister. Z tą dziewczyną na pewno jest coś nie tak. Czy kryje się za tym charakter femme fatale, a może coś więcej? Mam przeczucie, że powiem kiedyś o niej: Bo to zła kobieta była.
Rysownik też lepiej się postarał. Freak nadal wygląda obrzydliwie, przy czym scena, gdy upaja się narkotykowym aromatem, bardzo mnie rozbawiła. Pytanie tylko, czy taki sam efekt ma wywołać u młodszych czytelników, z myślą o których powstał Brand New Day? Bardzo ciekawy zabieg zastosował rysownik, gdy podczas walki w wytwórni narkotyków wybucha pożar. Widzimy kadry, których obramowania zaczynają płonąć. Aż się gorąco na plecach zrobiło. Drobny zabieg, a tak bardzo zmienia odbiór całości.
Podsumowując, całkiem niezły numer z całym bagażem dobrych i złych konsekwencji wynikających z koncepcji nowego porządku, jakim jest Brand New Day. W kolejnym miesiącu, Spider-Man, New Avengers i największa zamieć śnieżna zapowiadająca występ nowego złoczyńcy.
Ocena:
Autor: Dawidos