The Amazing Spider-Man #553
Numer: The Amazing Spider-Man #553
Tytuł: Freak-Out!
Wydawnictwo: Marvel Comics 2008
Data wydania: Maj 2008
Scenariusz: Bob Gale
Rysunki: Phil Jiminez
Tusz: Andy Lanning
Kolory: Jeromy Cox
Litery: Vc’s Joe Caramagna
Okładka: Phil Jiminez
Asystent redaktora: Tom Brennan
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor wykonawczy: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Peter nie zamierza interweniować, ponieważ obawia się, że może zostać postrzelony przez policję. Nie jest też w stanie porobić zdjęć, bo w aparacie skończyły się baterie. Freak nie reaguje na ostrzeżenia Alana. O’Neil strzela mu w głowę i potwór wpada przez otwarty właz do kanału ściekowego. Spidey zaczyna żałować, że nie wkroczył do akcji. W czasie, gdy Alan i Vin spierają się o sposób unieszkodliwienia mutanta, Spidey odlatuje. W ściekach z ciała Freaka formuje się następny kokon.
W Barze Bez Nazwy Bookie rozlicza się ze złoczyńcami i zaczyna przyjmować następny zakład. Z miejsca, gdzie postrzelono Freaka, Carlie zabiera fragment jego ciała do analizy, przy okazji wdając się w dyskusję z Alanem i Vinem. Tymczasem szybujący przez miasto Spider-Man zastanawia się nad swoim zdrowiem psychicznym. Po zdjęciu kostiumu udaje się do redakcji „DB”, gdzie pokazuje szefowi fotkę kokonu Freaka, jedyną, jaką zrobił. Bennett jest tym faktem mocno poirytowany. Każe Robertsonowi zmontować zdjęcie potwora z telewizyjnej audycji, zaś Petera wysyła na konferencję prasową Hollistera, który ma ogłosić swój start w wyborach na burmistrza. Peter otrzymuje rozkaz, by uchwycić „agresywne” oblicze Hollistera, ponieważ „DB” wspiera w kampanii Randalla Crowne’a. Bojąc się utraty pracy, Parker zgadza się.
W czasie przemowy Hollistera, Peter, robiąc zdjęcia, wstydzi się zdradzenia przyjaciół (Harry i Liz), którzy popierają czarnoskórego polityka. Stojąca obok ojca Lily dostrzega Petera, dlatego też oddając zdjęcia szefowi, Peter podaje mu przekręcone nazwisko, by przyjaciele nie mieli do niego żalu.
Kwatera główna NYPD. Curt Connors odwiedza Carlie Cooper i prosi ją o próbkę z materiału, jaki bada, uzasadniając, że może mieć to związek z jego badaniami.
Ścieki. Freak wydostaje się z kolejnego kokonu i z przerażeniem odkrywa, że stał się hybrydą różnych gatunków zwierząt. Poprzysięga zemstę na Spider-Manie.
Szpital Mount Sinai. Doktor dowiaduje się od pielęgniarki Esperanzy, że dozorca Carlos, przekupiony przez Jamesona, dał mu gazetę. Jonah z obrzydzeniem przegląda egzemplarz „DB”, nie wiedząc, że to jego eks-gazeta. Każe dozorcy, by przyniósł mu „Daily Bugle”, ale wtedy wkracza pielęgniarka, mówiąc, że jeśli chce wrócić do domu to musi zrezygnować z prasy.
Bennett dzwoni do Petera i zleca mu zrobienie zdjęć z przemowy Crowne’a. Gdy ciocia May wychodzi z domu, Peter zajmuje się udoskonaleniem aparatu i ulepszeniem pajęczej sieci. Tymczasem przebrany za robotnika Freak wychodzi z kanałów i spragniony jedzenia zabija sprzedawcę hot-dogów. Rozmyśla o wyrównaniu rachunków z Raymondem, który kilka bloków dalej wizytuje jedną z wytwórni narkotyków. Przypadkiem Freak odnajduje strzęp kostiumu Spider-Mana. W międzyczasie Peter jedzie metrem, a Alan i Vin zostają wysłani przez przełożonego na wiec Crowne’a.
Podczas wiecu włącza się pajęczy zmysł Parkera. Przyczyną jest Freak, który podążył za zapachem Spider-Mana i grozi, że jeśli ten się nie pojawi, to pozabija zgromadzonych tu ludzi. Alan i Vin otwierają ogień do potwora, ale tym razem jest on odporny na kule. Crowne każe ochronie zapewnić bezpieczeństwo jego zwolennikom. Spider-Man przybywa na wyzwanie i obśmiewa nowego złoczyńcę, który oskarża go o przemianę w potwora. Po chwili Freak kieruje uwagę na krzyczącego do nich Crowne’a. Podnosi rzeźbę i zamierza rzucić nią w polityka. Spidey próbuje odciągnąć Crowne’a siecią, ale z przerażeniem zauważa, że wyrzutnia zacięła się.
Recenzja
Kolejny numer pod kierownictwem duetu Gale-Jiminez niestety wypada jeszcze gorzej niż poprzedni, który rozpoczął trzecią historię Brand New Day. Powoli zaczyna mi doskwierać nuda, a biorąc pod uwagę powielane motywy i niekonsekwencje w prowadzeniu historii, zaczynam naprawdę tęsknić za czasami sprzed One More Day.
Początek jest niewiarygodny w negatywnym tego słowa znaczeniu. Spider-Man rezygnuje z interwencji, a zatem cliffhanger poprzedniego numeru zapowiadający starcie Pająka z Freakem okazał się niewypałem. Jednakże dobiły mnie powody Parkera, który nie wkracza do akcji, bo boi się, że może postrzelić go policja. Chyba to kiepskie wytłumaczenie dla superbohatera, który wielokrotnie ryzykował życie w znacznie gorszych okolicznościach, a ponadto dysponuje niesamowitą pajęczą szybkością i wyczulonym pajęczym zmysłem. Ah, byłbym zapomniał. OMD poczyniło też zmiany w zakresie mocy Spider-Mana, więc wszystko jest teraz możliwe.
Główna słabość tej historii tkwi w wątku głównym powiązanym z postacią Freaka. Jest to złoczyńca sklejony ze schematów: przeszłość drobnego przestępcy, katastrofalny w skutkach wypadek laboratoryjny i żądza zemsty na Spider-Manie. Ma w sobie mały potencjał na dobre historie, choć muszę przyznać, że pod względem wizualnym prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza, gdy przechodzi kolejną transformację. Tym razem mutuje się w hybrydę różnych gatunków zwierząt. Freak jest więc efektowny, ale mało efektywny.
Daleki od doskonałości wątek główny rodzi nadzieję w powodzenie wątków pobocznych. Problem w tym, że to co funkcjonowało u Dana Slotta w pierwszym miesiącu Brand New Day, u Gale’a nie wypada tak dobrze. Być może to dowód na to, że liczny supporting cast jest dużą zaletą, ale nie wystarczy, jeśli wątki drugoplanowych postaci nie są umiejętnie wplecione w fabułę. U Gale’a akcja zbyt szybko przeskakuje z jednego miejsca w drugie, a to nie służy zainteresowaniu czytelnika losami pobocznych postaci. Dodam jeszcze, że wątek nieświadomego Jonaha zaczyna już powoli nużyć, a umacnianie wizerunku wrednego Bennetta drażnić czytelnika.
Zakończenie wykorzystuje wielce oklepany w dramaturgii motyw z wyrzutnią siecią, która w najważniejszym momencie odmawia posłuszeństwa. Twórcy BND mają zresztą jakąś obsesję na punkcie sieciosplotów. Najpierw ktoś kradnie Peterowi to urządzenie, potem brakuje mu pieniędzy na składniki do pajęczej sieci, następnie jej zapas kończy się w najmniej oczekiwanej chwili, a teraz urządzenie sprawia techniczne problemy. Ma człowiek ochotę wstać i powiedzieć do twórców – Dobra, nie musicie nam cały czas przypominać, po co wróciliście do mechanicznych wyrzutni sieci. Nic nie musicie udowadniać. Dobrze wszystko rozumiemy.
Po takiej recenzji wydawałoby się, że komiks jest tragiczny. Aż tak źle nie jest. Niektóre sceny są dobrze napisane, chociażby ta, w której Peter, robiąc zdjęcia z przemówienia Hollistera, odczuwa wyrzuty sumienia. Alan i Vin to ciekawy duet uzupełniających się policjantów. Rozwijający się w tle wątek kampanii na burmistrza też zapowiada się smakowicie, bo kto wie, co tak naprawdę gra w duszy polityków. Sumując, wychodzi tak ze 2 pajączki plus połóweczka za niezły wygląd Freaka.
Ocena:
Autor: Dawidos