The Amazing Spider-Man #525
Numer: The Amazing Spider-Man #525
Tytuł: The Other: Evolve Or Die Part Three: Rage
Wydawnictwo: Marvel Comics 2005
Data wydania: Grudzień 2005
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Mike Deodato
Tusz: Joe Pimentel
Kolory: Matt Milla
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Mike Deodato
Redaktor: Joe Quesada
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Kontynuacja wydarzeń z Marvel Knights: Spider-Man #19. May śni się dzień, w którym będąc w szpitalu podpisała zgodę na odłączenie jej umierającej matki. Kiedy May mówi, że jej matka nie obawia się śmierci ta nagle rzuca się na nią i zaczyna dusić. W tym momencie May budzi się z koszmaru. Po podejściu do okna widzi jak maszyny sterowane przez Tracera niszczą miasto. Ciocia zwierza się ze swych zmartwień dotyczących Petera nieżyjącemu Benowi. Wychodząc z pokoju wpada na kłócącego się z żoną Spider-Mana, który jest zły, że ta nie obudziła go, kiedy miasto jest w potrzebie. Gdy Peter zauważa May każe jej wracać do łóżka. Rozmyślając o dziwnym zachowaniu Petera siada w kuchni i zaczyna mówić Benowi o Jarvisie i o tym, że bardzo, bardzo go lubi. Nagle przy stole pojawia się Tracer, którego May nie zna. Mężczyzna podaje się za rezerwowego członka Avengers i porównuje się do Thora mówiąc, że też jest bogiem, tylko maszyn. W innej części miasta Spider-Man spada na stertę śmieci po walce z jedną z maszyn Tracera. Nagle Pająk słyszy czyjś głos. Stojący przed nim Morlun mówi, że mógłby go teraz zabić jednak jego choroba bardzo go interesuje. Odchodząc dodaje, że powalczą później. Kiedy Spidey każe mu walczyć ten go wyśmiewa i znika. Bohater próbuje przejść za mur, za którym zniknął Morlun jednak w pewnej chwili traci siły i spada. Łapie go Wolverine, Pająk nie dziękując mówi, że musi dorwać Morluna, z którym przed chwilą rozmawiał. Mutant zaprzecza, by był tu ktoś po za nimi. W Stark Towers Tracer wciąż prowadzi rozmowę z niczego niespodziewającą się May. Kobieta zaczyna mu opowiadać o swoich zmartwieniach związanych ze śmiercią matki i jej bratankiem-superbohaterem. Kiedy Tracer pyta jak nazywa się jej bratanek ten wpada i kopie bandytę w twarz. Po krótkiej wymianie ciosów Tracer używając swojego sprzętu sprawdza stan zdrowia Spider-Mana. Denerwuje się, kiedy okazuje się, że Spidey jest w złym stanie. Uważa to za hańbę walczyć z chorym Spider-Manem. Kiedy Tracer się wymądrza Spidey łapie go w sieć, przyciąga do siebie i zaczyna dusić, mówiąc, że ma tego dość. Mówi, ze wszystko przez jeden błąd w jego życiu, dodaje, że może czas na kolejny błąd. Obwija wokół szyi Tracera pajęczyne i zaczyna go nią dusić. Powstrzymuje go May mówiąc, że nie jest sobą. Tracer zaprzecza i mówi, że to cały on – namiastka człowieka, zwierzę. Dodaje też, że nie jest zwierzęciem i nie mógłby „kopać leżącego”, nawet Spider-Mana, a teraz zamierza trzymać na wodzy swoich „wyznawców”. W czasie gadki skóra Tracera się rozpuszcza, odsłaniając martwą, metalową powłokę. Do kuchni wpada Mary Jane i Jarvis ze strzelbą, który mówi, że już zawiadomił Avengers. Ciocia May każe Peterowi wyjaśnić o co tu chodzi. Kontynuacja wydarzeń w Friendly Neighborhood Spider-Man #2.
Recenzja
Dobrze, co my tu mamy? Kolejny wstrząsający numer wstrząsającego crossovera o wstrząsającym… Spider-Manie. Na początku wydaje się, że tym razem to May będzie główną bohaterką. Faktycznie przez część komiksu nią jest, mamy nawet do czynienia z narracją pierwszoosobową. Nie będe rozpisywał się na temat fabuły bo od tego jest streszczenie. Dostajemy kawał dobrego komiksu. Czyta się to naprawde dobrze… Pogadanka May z Tracerem czy Spider-Man mówiący o „wielkiej pomyłce” są świetne. Przez chwile liczyłem, że Spider-Man zabije Tracera, jednak May mu przeszkodziła. Widać już trochę taką obojętność Spidey’a, któremu dolega jakaś śmiertelna choroba. Oprócz tego zaskoczyć może sam Tracer, ale o tym w streszczeniu… Rysunki Mike’a Deodato są takie sobie, średnie na jeża. Lepsze niż Pata Lee ale gorsze niż Mike Wieringo. Z drugiej strony rysunki Deodato są mroczne i potęgują ten nieprzyjemny klimat, czego w rysunkach Mike Wieringo raczej by nie było. Ogólnie rzecz biorąc bardzo dobry numer! MOCNA piątka! W przyszłym miesiącu pisaniem zajmuje się Reginald Hudlin. Tym pesymistycznym akcentem kończę recenzje.
Komentarz Dawidosa: Czas na „The Other” w serii TASM, a co za tym idzie przedstawienie jej części w wykonaniu Mike’a Deodato. Wyśmienite rysunki, doskonale podkreślające klimat zagrożenia i grozy. Morlun wyglądał jak prawdziwy upiór. A jego poczynania to naprawdę coś zaskakującego. Nadal nie wiemy co dolega Peterowi, w każdym razie sądzę, że kolejny numer wreszcie to wyjaśni. Scena rozmowy cioci May z Tracem jest mistrzowsko napisana, a jej zabawny akcent doskonale kontrastuje z nieprzyjemnym klimatem wokół choroby Spider-Mana. Plus: ciekawy fakt z przeszłości cioci May.
Komentarz Dengara: Okładka, przypomnienie ostatniego numeru i co my tu mamy? Matka May Parker leżąca w szpitalu i jej córka zgadzająca się ją odłączyć od aparatury podtrzymującej życie. To co ma do rzeczy? Okazuje się, że to sen, dość dziwny, ale idziemy dalej. Peter wyrusza w miasto, a tymczasem Tracer dostaje się do budynku Avengers i rozmawia z ciotką May, która robi mu kanapkę. Jak dotąd nic ciekawego. Pająk dostaje lanie i ląduje w ciemnej uliczce, gdzie zjawia się Morlun, który po krótkiej wymianie słów ucieka. Zjawiający się na miejscy Wolverine, oświadcza Peterowi, że nikogo nie wyczuł. Czyżby Peter dostawał tak zwanego hopla? Potem powrót do domu i walka z Tracerem, który okazuje się być robotem. Nic nadzwyczajnego w scenariuszu, a rysunki nawet dobre, tylko May wygląda tak jakoś nijako z twarzy. Nie przypadł mi do gustu.
Komentarz Roacha: Czuję się absolutnie i stuprocentowo zniszczony. Użyłbym dosadniejszego słowa, ale zabraniają. Opiewać bym mógł ten numer za perfekcyjne przedstawienie pogardy wszystkich wrogów do Pająka (powodowanej stanem jego zdrowia), jak również scenę z Tracerem i ciotką May (zwłaszcza, że zabierając się za lekturę zapomniałem jak wygląda Tracer i początkowo uwierzyłem w bajkę o rezerwowym Mścicielu. Stupid me). Palmę pierwszeństwa zgarniają jednak furia i dezorientacja Parkera, oraz wspomnienia May (w życiu bym jej nie podejrzewał o taką przeszłość!). Ok, żeby nie przynudzać, szybkie podsumowanie: czapki z głów. Oby tak dalej!
Ocena:
Autor: Crov