The Amazing Spider-Man #361
Numer: The Amazing Spider-Man #361
Tytuł: Savage Genesis
Wydawnictwo: Marvel Comics 1992
Data wydania: Kwiecień 1992
Scenariusz: David Michelinie
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Randy Emberlin
Kolory: Bob Sharen
Litery: Ken Lopez
Okładka: Mark Bagley i Randy Emberlin
Redaktor: Danny Fingeroth
Redaktor naczelny: Tom DeFalco
Cena: $1.25
Przedruk PL: the Amazing Spider-Man 12/93
Przedruk PL 2: Wielkie Pojedynki Kolekcja, Tom 7
Streszczenie
Czerwono-czarna postać z zimną krwią zabija pracownika uniwersytetu Empire State. Robi to, bo jak twierdzi, może.
Peter naprawia cioci May piec, po czym odbiera telefon z informacją o brutalnym zabójstwie swojego znajomego z uniwersytetu. Jako Spider-Man bujając się na sieci przypomina sobie, że od jakiegoś czasu trwa seria brutalnych morderstw dokonanych przez osobnika nazywającego się Carnage. Dostaje się na miejsce zbrodni, gdzie z ukrycia słyszy słowa świadka. Rysopis osobnika, kogoś mu przypomina.
Spóźniony na spotkanie z Mary Jane tłumaczy jej powód. Obawia się, że za morderstwami może stać Venom. Czuje się częściowo odpowiedzialny.
Później w biurze Daily Bugle wyszukuje informacje na temat Eddie od czasów jego ucieczki z więzienia. Trafia na trop jego współwięźnia, Cletusa Kasady, wielokrotnego mordercy z dożywociem, który uciekając brutalnie zabił strażnika. Zagłębiając się w jego historię, odkrywa, że ten najprawdopodobniej podpalił sierociniec, w którym przebywał jako dziecko. Obawia się, że ma do czynienia z prawdziwym potworem.
Przeczesując ulice i szukając wskazówek trafia na ruiny sierocińca. Dostrzega mężczyznę, który rozpalił ognisko i mówi do siebie. Nagle jego ciało pokrywa symbiontyczna substancja. Carnage dostrzegł Spider-Mana. Rozpoczynają walkę. Przeciwnik stosuje całkiem nowe chwyty, których nie stosował Venom. Tworzy ostre noże z symbionta. Na słowa o Brocku wspomina, że ten był głupcem, bo zostawił cząstkę swojego obcego, z której ten skorzystał. Przejeżdżający w pobliżu policjanci, zostali zaniepokojeni hałasami dobiegającymi z ruin. Są świadkami jak Spider-Man stara się pokonać Carnage’a. Ten korzystając z okazji z zimną krwią strzela ostrymi kawałkami symbionta w kierunku policjanta, który pada na ziemię ledwo żywy. Spider-Man ma tego dosyć i rzuca przeciwnikiem o ścianę. Chce pomóc rannemu policjantowi, a korzystający z zamieszania Carnage ucieka niepostrzeżenie.
Później w domu. Peter tłumaczy Mary Jane co miało miejsce. Nie ma pomysłu jak pokonać takiego przeciwnika. Zarówno Avengers jak i Fantastyczna Czwórka nie mogą mu pomóc, gdyż są zajęci. Obawia się, że będzie musiał poprosić o pomoc kogoś jeszcze. Podczas rozmowy z torebki Mary Jane wypadają papierosy. Dziewczyna przyznaje, że paliła jak była młoda, a ostatnio wróciła do nałogu. Rozmowę przerywają wiadomości, w której informują o kolejnych ofiarach Carnage’a, tym razem padło na małe dziecko. Peter wie, że nie ma wyjścia. Musi poprosić o pomoc Venoma.
Recenzja
Trzeba przyznać, że debiut Carnage’a jest rewelacyjny. Jawi nam się masowy morderca, który bez skrupułów zabija kogo popadnie. W dodatku obdarzony jest symbiontem, co czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym.
Tak, ten zeszyt zdecydowanie jest mocny, a nowo przedstawiony przeciwnik tylko to potwierdza. Spider-Man szuka wyjścia z sytuacji i sposobu na pokonanie Cletusa. Fajnie, że scenarzysta nie zapomina, że Pająk nie jest jedynym bohaterem w Nowym Jorku i potrafi poprosić o pomoc. Co prawda jej nie otrzymuje, bo przecież nie mogło być zbyt łatwo.
W życiu prywatnym Spidera też nie jest łatwo. Peter dowiaduje się, że MJ popadła w niezdrowy nałóg, a życie Pająka nie pomaga w wyjaśnieniu tych spraw. David Michelinie nie ułatwia życia Spider-Manowi. Zwłaszcza, że czas na powrót Venoma. Dla przypomnienia, wspomnę, że Eddie pozostał na wyspie w the Amazing Spider-Man #347, będąc jest przekonany, że Spider-Man zginął. Zapowiada się niezła zabawa.
Za stronę graficzną niezmiennie odpowiada Mark Bagley. Klasa sama w sobie. Jego wyraziste rysunki, pełne dynamiki walki, Smukłe i umięśnione ciała. Wszystko to prezentuje się niesamowicie dobrze. Bagley zaprezentował nam Carnage’a z czego można się tylko cieszyć. W dodatku dostaliśmy też próbkę Venoma w jego wykonaniu. I tu również rewelacja.
Narodziny nowego, śmiercionośnego przeciwnika, które przeszły do historii muszą zostać wysoko ocenione. Jak dla mnie, 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik