The Amazing Spider-Man #310
Numer: The Amazing Spider-Man #310
Tytuł: Shrike Force!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1988
Data wydania: Grudzień 1988
Scenariusz: David Michelinie
Rysunki: Todd McFarlane
Tusz: Todd McFarlane
Kolory: Janice Cohen
Litery: Rick Parker
Okładka: Todd McFarlane
Redaktor: Jim Salicrup
Redaktor naczelny: Tom DeFalco
Cena: $1.00
Przedruk PL: the Amazing Spider-Man 10/91
Przedruk PL 2: Epic Collection: Amazing Spider-Man: Venom
Streszczenie
Killer Shriek atakuje opancerzoną furgonetkę przewożącą pieniądze. Spider-Manowi udaje się powstrzymać rabunek, jednak przestępca uciekł. Peter wraca do domu, gdzie Mary Jane wynajęła ślusarza do wymiany zamków, gdyż Caesar miał dostęp do wszystkich kluczy.
Później na uniwersytecie Empire State Peter wybiera zajęcia, na które da radę uczęszczać oraz poznaje asystentkę doktora Swanna, Anne-Marie Baker. Sam doktor też się zjawia. Nagle przychodzi kurier z paczką. Dziewczyna dziwi się, że uczelnie stać na takie wydatki. Doktor pospiesznie zamyka paczkę w pomieszczeniu, co wzbudza pajęczy zmysł Petera.
Wieczorem po spędzeniu czasu z żoną, Spider-Man wyrusza sprawdzić co wzbudziło jego pajęczy zmysł. Okazuje się, że doktor Swann jest w swoim gabinecie, a w pomieszczeniu ukrywa Tinkerera, który konstruuje urządzenia dla przestępców. Nagle zjawia się również Killer Shrike, który domaga się od konstruktora wzmacniaczy mocy. Dochodzi do walki między nim, a Spider-Manem. Tinkerer domaga się zapłaty za sprzęt, który zamierza wręczyć bandycie, ten jednak chce wziąć go na kredyt. Konstruktor nie daje się wrobić w przekręt i sam oszukuje przestępcę osłabiając go, po czym niepostrzeżenie ucieka. Zjawia się policja. Swann tłumaczy, że kupił dyplom za młodu z powodu chorych krewnych. Tinkerer odkrył jego przeszłość i go szantażował. Teraz doktor musi mierzyć się z konsekwencjami. Zostaje zabrany przez policję.
Recenzja
Numer stanowiący niejako odpoczynek po wydarzeniach z poprzedniego zeszytu. Spider-Man musi zmierzyć się z Killer Shrike, złoczyńcą, który… jakoś mi nie przypada do gustu.
Debiutował w Rampaging Hulk #1 z 1976 roku. A zatem nowa postać to nie jest. Osobiście pasuje mi on do walki z Avengers u boku takich drugoligowców jak Blizzard. W Marvel Team-Up #190 Pająk zmierzył się z nim po raz pierwszy, a później jeszcze miał z nim przyjemność walczyć na łamach Peter Parker, The Spectacular Spider-Man #57 i #102. Teraz przyszedł czas na kolejną rundę. Wychodzi na to, że to taki jedno-zeszytowy złoczyńca, który pojawia się, by oberwać i zniknąć na jakiś czas, a kiedy scenarzysta nie będzie miał pomysłu na bardziej rozbudowaną fabułę, to wciśnie go ponownie.
Tak, ma to tutaj miejsce. Przy okazji zapisywania się na zajęcia Peter poznaje doktora Swanna, który ma swoje mroczne sekrety. Pojawia się Tinkerer, który nie da sobie w kasze dmuchać i oczywiście jest jeszcze łotr do obicia w postaci Killer Shrike’a. Jak to się dzieje, że czegokolwiek Peter się nie dotknie, gdzie nie pojedzie tam zawsze, ale to zawsze musi się dziać coś co sprawia, że musi założyć kostium? Powiedzmy, że to szczęście Parkera.
Podsumujmy. Numer niewiele wnosi w życiu Petera, który w końcu rozpoczyna swoje studia od wybrania zajęć i przy okazji pozbywa się z uczelni doktora, który kupił swój dyplom. Fabuła tym razem mnie nie porwała, do tego Killer Shrike też nie zawojował głównej sceny. Myślę, że na 3 pajączkach poprzestanę.
Ocena:
Autor: Spider-Nik