The Amazing Spider-Man #306
Numer: The Amazing Spider-Man #306
Tytuł: Humbugged!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1988
Data wydania: Październik 1988
Scenariusz: David Michelinie
Rysunki: Todd McFarlane
Tusz: Todd McFarlane
Kolory: Bob Sharen
Litery: Rick Parker
Okładka: Todd McFarlane
Redaktor: Jim Salicrup
Redaktor naczelny: Tom DeFalco
Cena: $1.00
Przedruk PL: the Amazing Spider-Man 8/91
Przedruk PL 2: Epic Collection: Amazing Spider-Man: Venom
Streszczenie
Spider-Man zostaje zaczepiony przez dziennikarzy podczas oddania bandytów w ręce policji. Ma tego dość, jednak zauważa, że jest zazdrosny o własną sławę.
Tymczasem Buchanan Mitty cieszy się, że znów jest na wolności i będzie mógł ponownie założyć kostium Humbuga.
Peter po powrocie do domu wita MJ kwiatem, gdy nagle Mary Jane otrzymuje bukiet kwiatów od Jonathana Caesara oraz zaproszenie na przyjęcie w piątkowy wieczór. Peter nie może patrzeć na zaloty mężczyzny. MJ bukiet od sąsiada chce dać sprzątaczce, gdyż dla niej dużo ważniejszy jest ten jeden kwiatek od męża.
Black Cat wraca do Nowego Jorku. Żałuje zerwania z Peterem, chce go odwiedzić, jednak w jego starym mieszkaniu zastaje innego mężczyznę. Fakt wyprowadzki swojego ex Kotka czyta jako oznaka miłości do niej. Odnajdzie go.
Chicago. W biurowcu Williama Dukane’a, Roland Carson odwiedza właściciela i żąda od niego jego firmy. W chwili, gdy ten się nie zgadza, Carson zmienia wygląd upodabniając się do Dukane’a i obezwładnia go.
Podczas wizyty May, Peter przypomina sobie, że musi złożyć papiery na studia, gdyż dziś upływa termin. Po odprowadzeniu cioci, już jako Spider-Man udaje się na uczelnię, by było szybciej. Tam zastaje Humbuga, który po przywitaniu się z robakami chce ukraść eksponaty z wydziału sztuki i sprzedać, by móc kontynuować swoje badania. Dochodzi między nim a Pająkiem do walki. Spider-Man zmusza go do poddania się strasząc rozbiciem słoika z robakami.
Wieczór. Przyjęcie u Caesara. Do MJ zaleca się jeden z gości w bezpośredni sposób. To nie podoba się zarówno kobiecie, jej mężowi jak i Jonathanowi. Gospodarz przyjęcia wie, że już poniedziałkowej nocy Mary Jane będzie jego.
Chicago. Sekretarka Dukane’a zauważa, że jej pracodawca dziwnie ostatnio się zachowuje. Do tego utrzymuje kontakty z szemranymi postaciami. Nie wie, że pod postacią jej szefa ukrywa się Chameleon.
Recenzja
Czas na jedno-zeszytowego przeciwnika. Humbug to taka postać, o której nie ma co zbyt wiele pisać. Ma wnieść odrobinę humoru, a właściwie dla Spider-Mana nie stanowi większego zagrożenia.
Michelinie powołał Humbuga do życia w Web Of Spider-Man #19 i teraz wraca do niego. Można powiedzieć, że jest to taka zapchaj dziura numeru, bo coś się musi dziać. Czy jednak on jest najważniejszy w tym numerze, czy raczej wszystko co pozornie stanowi tło i wątki poboczne? Jako, że Humbug sam w sobie jako przeciwnik naszego Pajęczarza nie jest z tej wyższej ligi, to właśnie taka rola może mu przypaść w tym zeszycie, Zapchaj dziura, worek do bicia. Wyszedł, by ponownie dostać łomot i na jakiś czas zniknąć. Nawet jego motyw jest trochę na siłę. Chce coś ukraść i sprzedać, by mieć pieniądze na badania. Nic wielkiego i odkrywczego. Zresztą Pająk też sobie z nim szybko radzi.
Ważniejsze rzeczy dzieją się, jak już wspomniałem, w tle. Po pierwsze pojawia się Chameleon. Póki co jest w Chicago, ale pamiętajmy, że teraz Peter podróżuje i rozdaje autografy, to kwestia czasu zanim się na niego natknie. Druga sprawa to jegomość Jonathan Caesar, który ewidentnie zaleca się do mężatki totalnie ignorując Petera. A fakt, że Michelienie pokazał nam wgląd w jego myśli i zarazem zamiary, to już wiemy, że z nim będą problemy i nie stanowi wyłącznie wątku humorystycznego w postaci wzbudzenia zabawnych sytuacji zazdrości Petera o swoją żonę.
Stronę graficzną rozpatrzę pod dwoma względami. Pierwsza dotyczy oczywiście jakości rysunków Todda McFarlane’a Te są wyśmienite, pełne detali i pewnej dozy realizmu, poprzez rysowanie niedoskonałości twarzy. W dodatku wciąż można zachwycać się poplątanymi sieciami i powyginanymi pozami naszego Pajączka.
Drugim tematem odnośnie grafik, który warto poruszyć to okładka. Osoby będące zaznajomione ze światem super-bohaterskim, nie tylko Marvelowym zapewne zdążyli się zorientować czym jest okładka tego zeszytu. Otóż jest to przeróbka klasycznego, pierwszego Action Comics, gdzie debiutował w 1938 roku Superman. Oczywiście po lekkich zmianach w stylu Todda McFarlane’a. Fajny zabieg, ale dlaczego akurat zdobi ten zeszyt? Czyżby Humbug nie wyglądał na tyle dobrze, by umieścić go na okładkę, czy może dlatego, że zeszyt stanowi przejście między tym co jest, a tym co dopiero będzie się działo u Pająka?
To nie jest zły numer, aczkolwiek nie mogę wyjść z przeświadczenia, że Humbug stanowi tutaj jedynie zapchaj dziurę, a sam zeszyt to zapowiedź przyszłych problemów. Myślę, że zasłużył na 4 pajączki.
Ocena:
Autor: Spider-Nik