The Amazing Spider-Man #235
Numer: The Amazing Spider-Man #235
Tytuł: Look Out There’s a Monster Coming!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1982
Data wydania: Grudzień 1982
Scenariusz: Roger Stern
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Frank Giacoia
Kolory: Glynis Wein
Litery: Diana Albers
Okładka: John Romita Jr.
Redaktor: Tom DeFalco
Cena: $0.60
Przedruk PL: brak
Streszczenie
Tarantula atakuje Spider-Mana, który zostaje zmuszony puścić półprzytomnego Wispa. Bohater zauważa, że Tarantula zyskał nadludzką siłę, ale nie posiada pajęczego zmysłu. Tymczasem Melvin i Fenton starają się schwytać Wispa, który jednak odzyskuje przytomność, po czym wyrywa się i dołącza do walki, atakując Tarantulę. Bójka kończy się wybiciem dziury w ścianie. W chwili gdy Spidey ratuje nieprzytomnych strażników przed zmiażdżeniem Wisp i Tarantula wydostają się na zewnątrz kompleksu i podczas szamotaniny wpadają do wody w zatoce Jamaica.
Po pięciu minutach Spidey dociera na miejsce, ale po złoczyńcach nie ma śladu. Parker unieruchamia siecią kolejnych strażników. Gdy zostaje włączony alarm bezpieczeństwa wraca do laboratorium, zabiera aparat, przebiera się w schowku nad łazienką i opuszcza kompleks wyproszony przez strażnika. Peter przypuszcza, że tworzenie agentów/szpiegów z supermocami przez BC to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Strudzony Peter wraca do domu. Na klatce zostaje zaczepiony przez gospodynię, pani Muggins, która żąda od niego szybkiej zapłaty za czynsz. Mając na głowie jeszcze wydatki związane z pomysłem założenia przez jego ciotkę pensjonatu dla starszych osób (Marvel Team-Up #124) przystępuje do wywoływania zdjęć, lecz niestety wszystkie są zamglone. Domyśla się, że promieniowanie pochodzące z wyposażenia laboratorium BC uszkodziło kliszę.
Daily Bugle, biuro wydawcy. Jameson przyprowadza na spotkanie z Leedsem, Madison i Robertsonem przedstawiciela Departamentu Sprawiedliwości – Raymonda Roytona, który pokazuje im teczkę z aktami dotyczącymi Roxxon Oil i Brand Corporation. Okazuje się, że wątek korporacji przewija się w wielu sprawach dotyczących nadludzi i innych złoczyńców (Orka, Manticore, Deathlok, Grapplers, Nth Man, Serpent Squad, Sunturion, Killer Shrike). Urzędnik mówi, że dla dobra śledztwa prowadzonego przez rząd dziennikarze muszą przestać zajmować się aferą w BC. Ned próbuje protestować, ale Jameson z bólem serca oznajmia, że muszą się na to zgodzić. Rozmowę podsłuchuje Spider-Man.
Wieczór. Spider-Man zakrada się do luksusowego domostwa Melvina. Przyczepiony do sufitu podsłuchuje rozmowę videotelefoniczną właściciela z prezydentem Roxxon Oil – Johnem T. Gamelinem. Kiedy Melvin zdaje relacje z ostatniego incydentu w Queens w mieszkaniu zjawia się Wisp, który poddaje go świadomej hipnozie. Melvin rozpoznaje w nim Jacksona Arvada, byłego kierownika badań elektromagnetycznych, który poganiany przez niego terminami zasnął przy eksperymencie i wpadł do komory magnetycznej. Jego ciało zaczęło tracić stabilność elektromagnetyczną między molekułami. W końcu Arvad zniknął i został uznany za zmarłego, jednak przeżył oraz dał radę odzyskać fizyczny stan i opanować swoje nowe moce.
Wisp mówi Melvinowi, iż pragnie mu „podziękować” za to, że przestał być człowiekiem. Kiedy stara się zmusić go do uściśnięcia swojej naelektryzowanej dłoni Spidey wkracza do akcji, nie dopuszczając do zabójczego uścisku. Wywiązuje się walka, podczas której Parker próbuje przekonać Wispa, że zemsta nie jest dobrym rozwiązaniem, a on nie ma natury mordercy. Melvin postanawia oddalić się jak najdalej, ale wpada w ręcę kolejnego intruza. Uwaga Pająka i Wispa przenosi się wówczas na Tarantulę, który trzyma w ręku nieprzytomnego Melvina.
Recenzja
Kolejny odcinek historii z Brand Corporation w tle nagradza tych, którzy czekali na porządną dawkę adrenaliny w postaci „nieziemskich” pojedynków. Akcji, w powszechnie rozumianym tego słowa znaczeniu, jest rzeczywiście sporo, bo na samym początku (wydarzenia w laboratorium BC) i pod sam koniec (wydarzenia w posiadłości Jamesa Melvina).
Autor powoli domyka wszystkie wątki. Poznajemy wreszcie spowitą w cieniu tajemnicy historię narodzin Will-O’-The-Wispa, która oczywiście ma związek z nieprawidłowościami w Brand Corporation. Lepiej późno niż wcale… dobrze, że Roger Stern podjął się tego zadania i dał nam jasną odpowiedź na to kim jest Wisp i co go motywuje.
Dodatkowo scenarzysta przybliża nam poprzez osobę Raymonda Roytona z Departamentu Sprawiedliwości inne niewyjaśnione afery, w których BC maczało palce. Jest to swoiste podsumowanie działalności tej korporacji, jaką dotąd można było śledzić na łamach różnych serii komiksowych. Pozostaje tylko cieszyć się, że kiedyś tworzono spójne i przekrojowe historie, które przeplatały się ze sobą w komiksowych przygodach najrozmaitszych superbohaterów. Obecnie bywa z tym różnie, a ciągłość wydarzeń nie zawsze jest prawidłowo zachowana.
Przyznam szczerze, że znacznie lepiej wypadłby w swojej potwornej formie Tarantula, gdyby pozbawiono go zdolności mowy, a jego myśli i stan emocjonalny wyraziłby w przypisach narrator-scenarzysta. Dla niektórych czytelników zmutowany Tarantula może wydawać się niezbyt przerażający, ale ciężko stawiać tutaj zarzut Romicie, bo to tak jakby oczekiwać, że Człowiek-Mucha z filmu z 1958 roku miał wyglądać jak jego podrasowana wersja z remake’u z 1986 roku. Inne czasy, a więc inny styl artystyczny i inny przekaz.
Niedociągnięcia? Nie wyjaśniono, co działo się z Wispem i Tarantulą, po tym jak wpadli do wody w zatoce. Jak się rozłączyli i jak skończyła się ich walka? Może przyszły numer odpowie na te pytania, a jeśli nie to trudno. Ocena 5 pajączków, głównie za to, że sporo, ale to naprawdę sporo, przekazano nam wiedzy o tym co działo się w Brand Corporation i z jej nielegalnymi obiektami badań.
Ocena:
Autor: Dawidos