The Amazing Spider-Man #15
Numer: The Amazing Spider-Man #15
Tytuł: Kraven The Hunter!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1964
Data wydania: Sierpień 1964
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Steve Ditko
Tusz: Steve Ditko
Kolory: Steve Ditko
Litery: Art Simek
Okładka: Steve Ditko
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.12
Przedruk PL: Essential: Amazing Spider-Man #1
Przedruk PL 2: Marvel Origins #15
Streszczenie
Spider-Man zatrzymuje przestępców, którzy obrabowali bank. Ich przywódca, korzystając z maskującego przebrania, ratuje się ucieczką. Okazuje się nim być Chameleon – człowiek potrafiący zmieniać wygląd, mistrz kamuflażu, który po konfrontacji ze Spider-Manem został aresztowany i jako szpieg obcego mocarstwa deportowany (Amazing Spider-Man #1), jednak udało mu się jeszcze raz przeniknąć na terytorium USA. Postanawia on zaprosić do Nowego Yorku Kravena Łowcę – najlepszego myśliwego na świecie, który według niego da radę uporać się ze Spider-Manem.
Tydzień później. Przyjazd Kravena z Afryki do nowojorskiego portu wywołuje sensację w mieście. Na polecenie Jamesona posłuszna Betty powiadamia Petera o wizycie słynnego łowcy, aby ten zrobił mu zdjęcie. Dziewczyna znów odczuwa zazdrość, gdy zauważa w jego pobliżu Liz, która przyszła z Flashem. Kiedy dochodzi do przypadkowego wydostania się goryli i kobr z klatek, arcy-silny i arcy-szybki Kraven bezproblemowo zażegnuje niebezpieczeństwo ze strony dzikich zwierząt, a interwencja Spider-Mana w ogóle nie jest potrzebna. Osłupiały z wrażenia Parker zapomina sfotografować niesamowity wyczyn przybysza. Podsłuchując rozmowę Jamesona z Kravenem, Peter dowiaduje się, że łowca zamierza zapolować na Spider-Mana. Jakby tego było mało, Betty jest obrażona na niego za „czułość”, jaką okazuje mu Liz.
W kryjówce Chameleon przekazuje Kravenowi teczkę ze wszystkimi danymi, jakie zebrał na temat Spider-Mana. Łowca jest przekonany, że podoła wyznaczonemu mu zadaniu, bo jak twierdzi nie jest zwykłym myśliwym – kiedyś wypił wykradziony szamanowi afrykańskiego plemienia napój, który dał mu nadludzką siłę, szybkość i zręczność. Chameleon radzi jednak nie lekceważyć Spider-Mana.
Pozorując napad, Chameleon wywabia Spider-Mana, który natyka się na Kravena. Łowca poraża mu nerw w ramieniu i wstrzykuje mu truciznę, która powoduje otumanienie. Osłabiony Peter wraca do domu. Po przespanej nocy czuje się już lepiej, ale nie może powstrzymać drżenia rąk. Ciocia May mówi mu, że zaaranżowała mu randkę w ciemno z Mary Jane Watson, siostrzenicą ich sąsiadki. Chłopak nie ma do tego głowy, ale obiecuje wrócić jeszcze do tej rozmowy.
Peter udaje się do redakcji „Daily Bugle”, gdzie Betty robi mu kolejną scenę zazdrości. Jest też świadkiem wyjścia Kravena z biura Jamesona, który dobił targu z cudzoziemcem. Po przekazaniu Jamesonowi zdjęć z napadu udaje się do szkoły. Na zajęciach z chemii z powodu drżących rąk rozbija probówkę, wywołując niezadowolenie nauczyciela Mr. Warrena i salwę krytyki ze strony Flasha i jego kolegów. Po powrocie do domu postanawia podrzucić łowcy pajęczy nadajnik, aby móc go śledzić.
Spider-Man rozpoczyna poszukiwania swego prześladowcy w mieście. W parku wpada jednak w sprytnie zaplanowaną przez Kravena i Chameleona pułapkę. Dzięki inteligencji i wiedzy ze szkoły wydostaje się z niej bez szwanku, rozrywając łańcuch krępującej go sieci. Daje też radę zablokować „siecią” namagnetyzowane kajdanki, jakie założył mu na kostkę u nogi i nadgarstek Kraven. Po złapaniu czającego się w krzakach Chameleona, który upodobnił się do łowcy z Afryki, wznawia pościg za Kravenem, którego dosłownie łapie w swoją sieć rozpiętą między drzewami.
Po przybyciu policji Peter uwiecznia aparatem moment aresztowania Chameleona. Zrobione zdjęcia oddaje do redakcji „Daily Bugle”. Od Jamesona otrzymuje „premię” w postaci mlecznej czekolady. Betty, chcąc go przeprosić za swoje dziecinne zachowanie, proponuje spotkanie we dwoje wieczorem. Peter musi odmówić, bo obiecał cioci spotkać się z siostrzenicą Watsonów. Po powrocie do domu May mówi mu, że randka z Mary Jane została odwołana – dziewczynę dopadła migrena. Ukrywający radość przed ciocią Peter dzwoni do Betty, lecz ta, pamiętając jego odmowę, odkłada słuchawkę. Chłopak próbuje szczęścia z Liz i okazuje się, że poszła ona na tańce z Flashem Thompsonem. Parker nie może uwierzyć w pecha, jaki go prześladuje. Tymczasem wsiadający na pokład parostatku Chameleon i Kraven zostają deportowani z USA do Ameryki Południowej.
Recenzja
Wydawałoby się, że w tym komiksie pojawi się ponownie Green Goblin, który w poprzednim numerze obiecał zemścić się na Spider-Manie. Zamiast niego otrzymujemy Kravena Łowcę – kolejnego niesamowitego i nietuzinkowego wroga Pająka, wykreowanego przez niezastąpionego Stana Lee, którego głowa jest istną kopalnią pomysłów.
Kraven stał się postacią symboliczną i przeszedł do historii jako pierwszoplanowy bohater późniejszej historii – genialnej, acz ponurej i mrożącej krew w żyłach opowieści autorstwa J. M. DeMatteisa, zatytułowanej Ostatnie Łowy Kravena. Stan „wyposażył” Kravena we wszystkie atrybuty „godnego” przeciwnika Spider-Mana: niesamowitą zręczność i szybkość, wielką siłę i urozmaicony sprzęt do polowania, nie tylko na dzikie zwierzęta, ale i ludzi! Ten ostatni atut myśliwego sprawia, że walka zaprezentowana w tym numerze nabiera większego rozmachu – oprócz zwykłej bijatyki możemy też popatrzeć na zmyślne pułapki zastawiane przez Kravena na Spider-Mana, który na samym końcu udowadnia, że jednak przerasta przybysza z Afryki nie tylko pod względem siły, ale i intelektu. W końcu to on jest górą.
Dodajmy do tego wszystkiego obecność Chameleona pozostającego w bliskich kontaktach z Kravenem, a otrzymamy emocjonujący, nienużący i wciągający, co tu dużo mówić, po prostu bardzo dobry komiks. Mam też wrażenie, że rysunki Steve’a Ditko uległy niewielkiej poprawie – są jeszcze bardziej przejrzyste, choć już ich wcześniejsza doskonałość budziła niekłamany zachwyt. 5 i 1/2 pajączka.
Ocena:
Autor: Dawidos
Ciekawostki
• Pierwszy występ Kravena Łowcy.
• Drugi występ Chameleona.
• Pierwsze napomknięcie o Mary Jane Watson, która rezygnuje z randki w ciemno z Peterem z powodu bólu głowy, choć później okazuje się, że była to tylko wymówka.