The Amazing Spider-Man #14
Numer: The Amazing Spider-Man #14
Tytuł: The Grotesque Adventure Of The Green Goblin
Wydawnictwo: Marvel Comics 1964
Data wydania: Lipiec 1964
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Steve Ditko
Tusz: Steve Ditko
Kolory: Steve Ditko
Litery: Art Simek
Okładka: Steve Ditko
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.12
Przedruk PL: Essential: Amazing Spider-Man #1
Przedruk PL 2: Marvel Origins #15
Streszczenie
Tajemniczy osobnik, nazywający siebie Green Goblinem, planuje zniszczenie Spider-Mana. Wyposażony w latające urządzenie w kształcie kija przylatuje na spotkanie z grupę Enforcers, której proponuje udział w zemście na superbohaterze Nowego Yorku. Montana, Fancy Dan i Ox, którzy kilka miesięcy temu trafili przez Spider-Mana do więzienia (Amazing Spider-Man #10) zgadzają się na współpracę z nieznajomym. Następnie Goblin odwiedza producenta filmowego B.J. Cosmosa, którego kusi wizją nakręcenia filmu z udziałem prawdziwego Człowieka-Pająka.
Kilka dni później. W szkole, gdy Flash znowu docina Peterowi, Liz Allan staje w jego obronie, chwaląc jego mądrość. Thompson coraz bardziej traci powodzenie u blondwłosej dziewczyny. W radio podają wiadomość o zamaskowanym osobniku w stroju Goblina, widzianym na Manhatannie. Ten komunikat skłania Petera do przyjrzenia się tej sprawie bliżej.
Latając po mieście, Green Goblin wywabia Spider-Mana, któremu mówi, że pewien filmowiec z Cosmos Productions pragnie nakręcić film z jego udziałem. Bohater spotyka się z producentem i uzgadnia z nim warunki umowy na występ w filmie zatytułowanym „Historia Spider-Mana”. W duchu Pająk cieszy się na myśl, że za tak wysoką gażę ($50 000) będzie w stanie pomóc biednej cioci May. Gdy podpisuje kontrakt, szpiegujący go Green Goblin jest zadowolony, że realizacja jego złowieszczego planu przebiega bezproblemowo.
Następnego ranka Peter zagląda do redakcji „Daily Bugle”, chcąc poinformować Betty o swoim wyjeździe z Nowego Yorku. Jameson zagaduje Parkera, oświadczając, że chce go wysłać w delegację, której celem będzie przygotowanie fotoreportażu o najnowszym filmie, w którym ma wystąpić prawdziwy Spider-Man. Betty jest zazdrosna o Parkera, który będzie miał okazję osobiście poznać czarujące i przepiękne gwiazdy wielkiego ekranu. Kiedy wspomina ona o Liz, chłopak już wie, czym tak naprawdę martwi się Betty.
Po uzyskaniu zgody cioci May zadowolony Peter jedzie do Nowego Meksyku na plan filmowy. Tam Green Goblin i Enforcers przygotowują na Spider-Mana zasadzkę. Bohater w porę poznaje intencje wrogów i całkiem nieźle radzi sobie w walce 1 na 4. Wzbijając w powietrze tumany piasku, wykorzystuje zasłonę dymną i rzuca się do ucieczki. Tymczasem, w Nowym Yorku, ciocia May pisze pełen troski list do Petera, Liz jeszcze raz wychwala pod niebiosa Parkera, wzbudzając u Flasha zazdrość, Jonah liczy na sensacyjne zdjęcia zrobione przez młodocianego fotografa, a Betty stara się odsunąć od siebie uczucie zazdrości o swego chłopaka.
Na pustyni ścigany przez wrogów Spider-Man ucieka do jaskini. Green Goblin i Enforcers podążają za nim. Pod osłoną ciemności Pająk unieruchamia po kolei każdego ze zbirów, aż na polu walki zostaje tylko Green Goblin. Kiedy z hukiem wybuchają kolejne bomby ciskane przez Goblina, okazuje się, że jaskinia jest zamieszkała przez Hulka, który pragnie „ukarać” natrętnego gościa, czyli Spider-Mana, za zakłócenie jego spokoju. Przerażony jego niespotykaną siłą i wielką determinacją Spider-Man wydostaje się z groty i próbuje dopaść Zielonego Goblina. Przypomina sobie jednak, że zostawił w jaskini związanych siecią członków Enforcers. Ukradkiem zabiera ich ze sobą i oddaje w ręce stacjonującego w pobliżu wojska.
W Hollywood pełen optymizmu B.J. Cosmos, słysząc o klapie produkcji z powodu nieobecności „głównych aktorów” w Nowym Meksyku, postanawia podpisać kontrakt z Hulkiem i nakręcić o nim film. Spider-Man wpada do jego biura i pyta, co dalej z ich współpracą. Okazuje się, że zgodnie z zapisami umowy za nieukończone zdjęcia nie przysługuje mu żadne wynagrodzenia – Pająk ma tylko otrzymać rekompensatę za poniesione wydatki. W tej sytuacji decyduje się wrócić do Nowego Yorku. Do miasta powraca także Green Goblin, który pracuje już nad nowym planem zniszczenia Spider-Mana, aby ziścić swoje marzenie o stworzeniu światowego syndykatu zbrodni.
Recenzja
Wreszcie doczekałem się swojego faworyta. To najlepszy dotąd komiks stworzony pod kierunkiem Stana Lee i Steve’a Ditko. Mogę śmiało powiedzieć, że na mojej liście ulubionych komiksów plasuje się w pierwszej dziesiątce. Powód zajęcia tak wysokiego miejsca w rankingu jest jeden – postać Green Goblina.
W mojej opinii Green Goblin to jeden z najlepszych i najbardziej kultowych przeciwników Spider-Mana. Geniusz tej postaci sprawił, że doczekała się ona popularności, o której nie śnili nawet sami jego twórcy. Wystarczy dodać, że GG jest najbardziej wykorzystywanym przez scenarzystów super-łotrem. Wielokrotnie sięgano po niego, gdy chciano podnieść poziom adrenaliny u czytelnika albo stworzyć zapadającą głęboko w pamięć opowieść. Czasem też wykorzystywano go, gdy zainteresowanie czytelników gasło, a rynkowa sprzedaż leciała na łeb na szyję. Tak było, gdy Green Goblin stał się ratunkiem dla komiksów o Spider-Manie przeżywających kryzys z powodu pogmatwanej Sagi Klonów.
Skąd ten fenomen szalonego super-łotra w zielono-fioletowym wdzianku rodem z Halloween? Po pierwsze, wygląd Goblina jest bardzo charakterystyczny – prosty, a jednocześnie rewelacyjny, bo w tym stroju jest coś, co przykuwa uwagę i budzi słuszny skądinąd niepokój. Po drugie, był on postacią, której tożsamości początkowo nie znano – wprawdzie wcześniej (Amazing Spider-Man #10) pojawił się już tajemniczy Big Man, jednakże w przeciwieństwie do niego Goblin nie pokazał swojej twarzy do końca komiksu, w którym po raz pierwszy wystąpił, co nadało mu jeszcze wiekszej tajemniczości. Ta tajemniczość fascynowała i „zmuszała” do czytania kolejnych komiksów z nadzieją, że prawda wyjdzie w końcu na jaw. Po trzecie, suma sumarum, w tym komiksie Goblin nie przegrał ze Spider-Manem, a nawet był bliski spektakularnego zwycięstwa. Można powiedzieć, że był remis, a fakt, że Goblin nie dał się złapać, jak najlepiej o nim świadczy, patrząc z pespektywy złoczyńcy.
Sama fabuła tego komiksu stanowi połączenie świetnego pomysłu z dużą dozą humoru. Goblin zaczyna swoją przestępczą karierę od bardzo sprytnego i przewrotnego planu (zresztą knucie najrozmaitszych paskudnych intryg wejdzie mu w krew i stanie się cechą charakterystyczną jego zbrodniczej działalności), w który angażuje znakomitą grupę Enforcers (jej drugi występ!) i pewne studio filmowe – tak, to tutaj pojawia się pomysł nakręcenia filmu kinowego o Spider-Manie!!!. Do tej wybuchowej mieszanki należy dodać gościnny występ Hulka, który jeszcze bardziej podnosi wartość historyczną tego komiksu.
Czy ten numer potrzebuje jeszcze jakieś rekomendacji? Szczerze wątpię. W pełni zasłużone 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos
Ciekawostki
• Pierwszy występ Green Goblina.
• Drugi występ Enforcers.
• Pierwsza w historii walka Spider-Mana i Hulka.
• Pierwszy występ super-łotra, który do ostatniej strony pozostał anonimowy.