Numer: The Amazing Spider-Man #123
Tytuł: …Just a Man Called Cage!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1973
Data wydania: Sierpień 1973
Scenariusz: Gerry Conway
Rysunki: Gil Kane & John Romita
Tusz: John Romita & Tony Mortellaro
Kolory: David Hunt
Litery: Artie Simek
Okładka: John Romita
Redaktor: Roy Thomas
Cena: $0.20
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Władze wywożą ciało Normana Osborna do kostnicy. Nad śmiercią Normana dyskutują Robertson i Jameson. Jonah oskarża o wszystko Spider-Mana. Gdy wydawca odjeżdża, Robbie zamienia słowo z policjantem prowadzącym sprawę, który informuje go, że ktoś przed ich przyjazdem dotykał ciała Osborna.

Na dachu magazynu stoi człowiek (świadek walki z The Amazing Spider-Man #122), który zabrał przed przybyciem policji kostium Green Goblina, aby śmierć Normana Osborna wywołała w społeczeństwie chęć zemsty. Tajemniczy obserwator zapowiada, że śmierć Spider-Mana zakończy całą sprawę. Tymczasem w limuzynie Jameson czyta artykuł o Luke’u Cage’u, który pracuje jako bohater do wynajęcia.

Trzy dni później. Long Island Cemetery. Trwa pogrzeb Gwen Stacy, w którym uczestniczą m.in. May Parker, Joe Robertson, Randy Robertson, Peter Parker, Mary Jane Watson, Anna Watson i Flash Thompson.

Podupadły budynek kina na Times Square. Jameson rozmawia z Cagem, którego wynajmuje za $5000, aby pochwycił Spider-Mana. Peter szybuje po mieście, rozmyślając nad śmiercią ukochanej i zniknięciu kostiumu Goblina z ciała Normana Osborna. W pewnej chwili atakuje go Cage. Po długiej walce Cage przegrywa, wpadając przez okno w dachu do środka budynku. Peter wraca do swojego mieszkania, gdzie zastaje… Harry’ego. Jego współlokator milczy i nie ma ochoty na rozmowę.

Szkolny koncert na Empire State University. Peter spędza czas w towarzystwie Mary Jane, gdy nagle w sali pojawia się Luke Cage. Po założeniu kostiumu Spider-Mana w ustronnym miejscu dochodzi do drugiej walki z najemnikiem. Pająk dochodzi do wniosku, że dość już walk i śmierci kolejnych osób. Przywiązując dłonie Cage’a pajęczyną do schodów, prosi najemnika o chwilę rozmowy, bo chce mu wszystko wyjaśnić.

Daily Bugle. Z gabinetu Jamesona wychodzi Cage, mówiąc na odchodne Robbiemu i Betty, że nie mógł wykonać roboty zleconej przez ich szefa (któremu wepchnął w usta jego pieniądze). Peter spotyka się ponownie na ESU z MJ i mówi, że po rozmowie z pewną osobą poczuł, że już nie jest sam…

Recenzja

Pierwszy komiks po wielkich emocjach, jakie przeżyli fani Spider-Mana z powodu dwóch poprzednich numerów. Zastanawiałem się, jak będzie wyglądać kolejny odcinek serii po tragicznych wydarzeniach, jakie dotknęły Petera Parkera. Spod pióra Conwaya wyszedł bardzo przyzwoity komiks w dyskretny sposób komentujący ostatnie rewelacje. Głębsze refleksje nad śmiercią Gwen miały miejsce m.in. w wydanej wiele lat później bardzo udanej miniserii zatytułowanej Spider-Man: Blue (2002–2003).

W tym komiksie Conway przedstawił Petera jako rozbitego i odczuwającego pustkę człowieka. Nie ma żadnych lamentów czy ciągłego łkania. Nigdy jeszcze nie przeżyłem śmierci bliskiej mi osoby, więc nie znam tego uczucia, ale wydaje mi się, że żałoba Petera po śmierci ukochanej jest dość realna. Jedni przeżywają głośno, drudzy niewiele mówią, a pozostali zamykają się w sobie (dajmy na to Harry Osborn, w którym już widać zalążki drugiego Zielonego Goblina!). Tak chyba to wygląda w życiu.

Niesamowicie interesująco pociągnięty jest wątek tajemniczego obserwatora walki Green Goblina i Spider-Mana z The Amazing Spider-Man #122. Ten ktoś ściągnął z ciała Osborna kostium Goblina, ukrywając przed światem jego drugą tożsamość. I ten ktoś nie zamierza spocząć, póki Spider-Man nie wyda ostatniego tchnienia. Akurat doskonale wiem, kim jest ta osoba (i wielu czytelników naszej strony sądzę, że też dobrze się orientuje co do jej tożsamości), ale nie będę teraz o tym pisał. Powiem, że jeszcze przyjdzie na to czas.

Bardzo ważnym wydarzeniem tego komiksu jest występ Luke’a Cage’a, popularnego Hero For Hire, który po raz pierwszy pojawił się w 1972 roku w komiksie Luke Cage, Hero for Hire #1. W tamtych latach nikt nie spodziewał się, że czarnoskóry heros zyska tak ogromną sławę. A teraz, proszę bardzo, główny bohater chwalonej serii The Pulse Briana Michaela Bendisa i ważny członek New Avengers, top grupy w uniwersum Marvela. Cage’a czeka długa droga do tak ważnej postaci. Póki co, Cage to całkiem ludzki i zabawny koleś (końcowa scena z Jamesonem zmienia smętny nastrój tego komiksu o 180 stopni). 5 pajączków.

Ocena:

Autor: Dawidos