The Amazing Spider-Man #105
Numer: The Amazing Spider-Man #105
Tytuł: The Spider Slayer!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1972
Data wydania: Luty 1972
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Gil Kane
Tusz: Frank Giacoia
Kolory: Frank Giacoia
Litery: Artie Simek
Okładka: Gil Kane
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.20
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Spider-Man cieszy się z powrotu do miasta. Na dole zauważa demonstrację ludzi protestujących przeciwko polityce Daily Bugle. Uczestniczący w proteście Randy Robertson rozmawia ze swoim ojcem Robbiem. Pod budynek DB zajeżdża Jameson. Spider-Man ratuje go przed wściekłymi ludźmi. Spidey poniża jednak publicznie Jamesona, zawieszając go na budynku. Tłum rozchodzi się zadowolony z widowiska.
Peter wraca do mieszkania, aby dopilnować organizacji przyjęcia na cześć powrotu Harry’ego ze szpitala do domu. Ciocia May przygotowuje posiłki. Na przyjęcie przychodzą Flash Thompson, który właśnie wrócił z Wietnamu, MJ i Gwen. W końcu zjawia się oczekiwany gość, Harry Osborn ze swoim ojcem Normanem.
Nocą JJJ odwiedza tajne laboratorium Spencera Smythe’a. Naukowiec zbudował dla niego kolejnego robota, Pająka-Zabójcę o kształcie… dużego pająka! Smythe demonstruje możliwości nowej maszyny. Następnego dnia Jameson przejmuje zdalnie kontrolę nad maszyną i zaczyna poszukiwanie Spider-Mana. Robot odnajduje swój cel. Jednak, gdy jest już bliski złapania Pająka, systemy kontrolne odmawiają posłuszeństwa. Spidey walczy z maszyną, ale ma wrażenie, że robot chce go zaprowadzić w ustalone miejsce. Jameson traci zupełnie kontrolę nad maszyną, nieświadomy, że sterowanie nad nią przejął Smythe.
Spider-Man i Pająk-Zabójca lądują w kompleksie pełnym ogromnych komputerów. Uderzony o barierkę superbohater traci przytomność. W tym czasie Pająk-Zabójca zabiera z kompleksu element komputerowy o nazwie Master Unit, który dostarcza swojemu twórcy. Smythe wykorzystuje Master Unit do kontroli video-skanerów rozmieszczonych w całym mieście. Zamówione przez policję (ale zaprojektowane przez Smythe’a) kamery bezpieczeństwa miały zapobiegać przestępstwom. Jednak profesor Smythe ma inny cel.
Kiedy Spider-Man odzyskuje przytomność i wraca na dach przebrać się w cywilne ciuchy, Smythe podgląda go i po ściągnięciu maski przez bohatera widzi jego prawdziwą twarz…
Recenzja
Po czterech numerach do roli scenarzysty powraca niezastąpiony Stan Lee. Jego poprzednik Roy Thomas całkiem nieźle sobie radził w uniwersum Spider-Man, tworząc świetną historię z Morbiusem w roli głównej. Swój powrót (trwający do 111 numeru) scenarzysta zaczyna od historii z Spencerem Smythem (ostatni występ w The Amazing Spider-Man #58) i jego kolejnym Pająkiem-Zabójcą.
Dobre strony historii. Po pierwsze, powrót Smythe’a. Ceniony naukowiec stał się szaleńcem ogarniętym żądzą zemsty na Spider-Manie. Stał się również przebiegłym kryminalistą korzystającym z siły własnego umysłu, a nie mięśni, jak większość przeciwników Pająka. Krótko mówiąc, Smythe to nietuzinkowa postać i dobrze, że Stan Lee tak pokazał jego ewolucję, czyli postawił na wariant „z dobrego naukowca w maniaka”.
Drugą jasną stroną historii jest humor. Początek komiksu obfituje w zabawne komentarze i skecze, w których oczywiście nie mogło zabraknąć Jonaha Jamesona. Sceny z Jamesonem sprawującym kontrolę nad Pająkiem-Zabójcą również mają humorystyczny odcień.
Złe strony historii. W komiksie dużo jest luk scenariuszowych i niekonsekwencji fabularnych. Jameson ponownie korzysta z usług Smythe’a, płacąc mu ciężkie pieniądze za kolejnego robota, jakby zapomniał o ostatnim spotkaniu z tym człowiekiem (w 58 numerze serii JJJ zobaczył na własne oczy szaleństwo i manię Smythe’a, kazał mu wynosić się ze swojego biura, groził, że wezwie policję, nazwał go kryminalistą). Korzystając jeszcze raz z pomocy Smythe’a, Jameson udowadnia, że jest sklerotykiem albo zdesperowanym maniakiem, który przedkłada nienawiść do Spider-Mana nad wrodzone poczucie sprawiedliwości.
Niejasne jest też zastosowanie wspomnianych w komiksie video-skanerów. Video-skanery miały pomóc policji w wykrywaniu przestępstw i obserwowaniu strategicznych punktów miasta. Skoro Smythe za ich pomocą poznał tożsamość Spider-Mana, to policja również mogła ją odkryć (superbohater wielokrotnie przebierał się na dachach budynków). Ale najbardziej irytujące jest to, że obecność video-skanerów nie pobudziła pajęczego zmysłu Petera. Przecież zagrażają one jego prywatności, jego podwójnej tożsamości, są niczym lornetka czy kamera, powinny więc aktywować jego szósty zmysł.
Wielki powrót wielkich postaci (w komiksie wracają też Harry Osborn i Flash Thompson) w historii zawodzącej niestety pod względem logicznego myślenia. 3 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos