The Amazing Spider-Man Annual #20
Numer: The Amazing Spider-Man Annual #20
Tytuł: Man Of The Year
Wydawnictwo: Marvel Comics 1986
Data wydania: Listopad 1986
Scenariusz: Fred Schiller, Ken McDonald
Rysunki: Mark Beachum
Tusz: Bob Wiacek
Kolory: Bob Sharen
Litery: Jium Novak
Okładka: Bob Wiacek
Redaktor: James Owsley
Redaktor Naczelny: Jim Shooter
Cena: $1.25
Przedruk PL: Epic Collection: Amazing Spider-Man: Ostatnie Łowy Kravena
Streszczenie
Rok 2015. Arno Stark, Iron Man ma zostać ogłoszony człowiekiem roku. Jest bardzo zapracowany, nie ma czasu dla żony i syna. Pracuje nad wehikułem czasu. Jego lojalny przyjaciel, Hawkins dbający o jego sprawy stara się go skierować na właściwie tory, ten jednak jest na to oporny.
Rodzina decyduje się go odwiedzić w laboratorium, skoro on nie ma dla nich czasu. Idąc do Arno, mijają mężczyznę z cybernetycznymi implantami na twarzy. Nie wiedzą, że to Robert Saunders, człowiek szukający zemsty. Uruchamia alarm w pomieszczeniu z bombą jądrową, nad którą dla rządu pracuje Arno. Terrorysta uzbroił bombę, jednak nie ma zamiaru jej detonować, a jedynie postraszyć Starka. Procedura zamknięcia całego kompleksu zostaje uruchomiona. Arno słysząc, że jest tam jego rodzina, rusza na ratunek. Tymczasem Saunders wsiada na latający pojazd i prawie udaje mu się uciec przed zamknięciem kompleksu, ale wpada na Iron Mana. Podczas walki Arno przypadkowo zabija terrorystę. Słyszy od Hawkinsa, że bombę może wyłączyć tylko Saunders swoją siatkówką. Mają mało czasu. Okazuje się, że ostatni zapis o nim jest sprzed trzydziestu lat, gdzie jako chłopiec został okaleczony podczas walki superbohaterów. Później zniknął. Iron Man decyduje się cofnąć w czasie.
Dzisiaj. Spider-Man powstrzymuje Blizzarda i jego oprychów przed rabunkiem. Równocześnie podczas walki jego aparat robi zdjęcia Peter ma nadzieję, że otrzyma trochę pieniędzy za nie.
W Daily Bugle, osoby od wydawania czeków nie ma w pracy, a Robbie Robertson jest zbyt zajęty. Peter dostrzega chłopca, która go naśladuje. To Bobby Saunders, syn jednego z dużych udziałowców Daily Bugle. Chłopiec ma uwagi do tego jak Peter robi zdjęcia. Fotografowi nie udaje się otrzymać pieniędzy za zdjęcia, jednak Jameson zleca mu pracę wyjazdową do Genewy na rozmowy pokojowe. Szczęśliwy Peter wraca do domu, gdzie Mary Jane informuje go o zbliżających się urodzinach May. Termin pokrywa się z wyjazdem.
Następnego dnia Peter próbuje wyjść z mieszkania niezauważony przez właścicielkę, ponieważ nie ma na czynsz. Przez świetlik w dachu nie ma możliwości z uwagi na opalające się sąsiadki. Decyduje się założyć kostium i wyjść jak gdyby nigdy nic. Trafia na Bobby’ego. Chłopiec przyszedł do Petera, by poduczył go zawodu fotografa Pająk zabiera chłopca ze sobą.
Przed budynkiem Daily Bugle stoi van, w którym Blizzard i oprychy czekają na pojawienie się Spider-Mana. Ku ich zdziwieniu bohater pojawia się przed ich oczami wraz z chłopcem. Zostawia go i rusza dalej. Przestępcy porywają chłopca. Szybko okazuje się,że ktoś naskoczył na dach pojazdu. Iron Man z 2015 roku rozrywa dach, zabiera chłopca ze sobą i ignoruje pozostałych. Blizzard wścieka się i atakuje herosa. Który szybko i ostatecznie rozprawia się z przeciwnikiem. Chce pobrać skan siatkówki chłopcu co uniemożliwia Spider-Man. Arno nie ma czasu na tłumaczenia i atakuje herosa. Dochodzi do walki podczas której czytnik siatkówki zostaje uszkodzony. Jedynym sposobem na uratowanie jego przyszłości jest zabrać chłopca ze sobą. Pająk widząc determinację Iron Mana, by dopaść chłopca, zabiera go jak najdalej. Czas tyka. Iron Man ma coraz mniej czasu. Pojedynek herosów doprowadza do tragedii. Chłopiec dostaje tłuczonym szkłem w twarz. Pająk wpada w szał i dopada Iron Mana. Będąc przekonanym, że to ten sam Iron Man, którego zna, traci do niego szacunek. Dopada go i okłada pięściami uszkadzając jego pancerz. Arno kończy się czas i uruchamia się transfer temporalny. Ku zdziwieniu Pająka, znika.
Później. Na oddziale ratunkowym Spider-Man odwiedza okaleczonego chłopca. Jego ojciec dziękuje mu i pyta jak może się odwdzięczyć. Pająk ma pomysł. Pożycza od niego pieniądze na czynsz, dzięki czemu nie musi lecieć do Genewy i może spędzić dzień z May.
Rok 2015. Arno Stark z przerażeniem odkrywa, że zegar detonatora był uszkodzony. W miejscu swojego laboratorium jest tylko wielki krater po wybuchu. Iron Man nie miał żadnych szans zapobiec tragedii.
Recenzja
Tą recenzję piszę pod koniec maja 2024 roku. Jest to dość ważna informacja, ponieważ komiks traktuje o przyszłości, która jest naszą przeszłością.
Komiks został wydany w 1986 roku i zaczynamy od wizji przyszłości roku 2015. W komiksach, jak już dotyka się wizji przyszłości, to albo znajdziemy się w utopijnej pełnej technologii rzeczywistości, gdzie latające pojazdy dostępne są dla każdego, albo wizji świata zniszczonego, post-apokaliptycznego. Jak jest tutaj? Można powiedzieć, że ani jedno ani drugie, całkiem realnie to przedstawiono, acz technologię lekko przestrzelono – wiemy, bo mamy rok 2024. Czyli ta wizja się nie spełniła.
W każdym razie, Arno Stark jest nowym Iron Manem odnoszącym równie nie małe sukcesy co Tony Stark. I tu przechodzimy do clue całej historii i rozpoczynamy ciąg zdarzeń który doprowadza do tragedii. Typowy, czasowy paradoks.
Iron Man chcąc zapobiec tragedii, cofa się w czasie i jak się okazuje sam jest jej głównym sprawcą. Tragiczny los bohatera, który podróżuje w czasie.
Zabawne, że jak dotąd nie wspomniałem o roli Spider-Mana w tym całym zeszycie. Otóż jego rola skupia się na ratowaniu chłopca i walki z Iron Manem. Oczywiście nasz bohater nie jest świadom sytuacji, ani tego z kim naprawdę walczy. Czy poniesie to za sobą konsekwencje przy spotkaniu Iron Mana z jego czasu?
Dodatkowo Pająk zmaga się ze swoimi standardowymi dylematami: pieniądze, życie osobiste i życie superbohaterskie. Tutaj scenarzysta rozwiązuje jego problem nagradzając go bohaterską postawą.
Od strony graficznej przyznam, że nie ma rewelacji. Kreska Mark Beachuma jak na te czasy, wygląda dość standardowo, przy czym dość leniwie traktuje tła skupiając się na postaciach. Nawiasem mówiąc główny terrorysta wygląda niczym Deathlok, aż miałem wątpliwości, czy to nie jakaś jego wersja. Chyba się na nim wzorował. Nie mamy zbyt wiele dobrych graficznie kadrów, które można by określić mianem „łał!”, najwidoczniej styl rysownika nie jest dość dobry.
Podsumujmy. Komiks czyta się całkiem przyjemnie. Choć długo się za niego zabierałem. Początek jest dość nudny, ale ogólny wgląd na fabułę, po jej przeczytaniu sprawia, że komiks jest wart uwagi. Lubię takie czasowe paradoksy. Jak dla mnie 3 i pół pajączka.
Ocena:
Autor: Spider-Nik