The Amazing Spider-Man Annual #1
Numer: The Amazing Spider-Man Annual #1 (#43)
Tytuł: Ties That Bind
Wydawnictwo: Marvel Comics 2018
Data wydania: Listopad 2018
Scenariusz: Saladin Ahmed
Rysunki: Garry Brown
Tusz: Garry Brown
Kolory: Lee Loughridge
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: ACO & Marcelo Maiolo
Redaktor: Mark Basso
Redaktor wykonawczy: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Akcja historii rozgrywa się w trakcie i pomiędzy wydarzeniami The Amazing Spider-Man #253–258.
Pochodzący z kosmosu symbiont raduje się relacją, jaka łączy go z Peterem Parkerem. O 02:30 odziany w czarny strój Spider-Man spotyka się z Black Cat, aby rozbić jedną z melin gangu Hammerheada. Słysząc o możliwościach inteligentnego kostiumu, Felicia Hardy radzi Pająkowi go zdjąć i skonsultować się w jego sprawie z Reedem Richardsem.
Później. Symbiont, widząc, że jego nosiciel boryka się z kłopotami osobistymi – niezadowoleniem Robbiego Robertsona z pracy fotografa, dociekliwością ciotki May i pretensjami Black Cat o spóźnialstwo na randki – przejmuje w nocy kontrolę nad jego ciałem, ale nie budzi go, aby jego umysł mógł odpocząć. Na patrolu czarny Spider-Man dopada złodzieja torebek i bije go tak, że uratowana starsza kobieta mdleje.
Peter budzi się dopiero o 5 po południu. Odwiedza go była dziewczyna, Mary Jane, i widząc, że coś go trapi, zabiera go na obiad. Wysłuchując jego problemów, doradza wizytę u lekarza. Symbiont, świadomy, że to spotkanie też poruszyło Parkera, ponownie zabiera śpiącego gospodarza na patrol, w czasie którego katuje zbirów, wspominając śmierć wujka Bena i Gwen Stacy. Peter budzi się w środku nocy z koszmaru. Zastaje Black Cat, która weszła do jego sypialni przez otwarte okno, choć rzekomo było zamknięte. Tłumaczy partnerce, że cierpi na bezsenność, mimo że śpi jak kamień. Cat ponawia apel o pójściu do lekarza.
Podczas kolejnej nocnej wyprawy sterowany przez kostium Spider-Man powstrzymuje strzelaninę między gangiem Hammerheada, a konkurencyjną grupą. Ratuje przy tym życie pewnemu uczniowi, którego uwadze nie uchodzi jego brutalność. Wdzięczny mimo wszystko chłopak prosi go jeszcze o przysługę – lot przez miasto na jego plecach. Kiedy młodzieniec zauważa pożar, namawia Pająka, by ocalił staruszka z płonącej kamienicy. Bojący się ognia kostium nie wchodzi do środka budynku, tylko rozkłada poduszkę z sieci. Po tej akcji odstawia chłopaka w zaułku, gdzie po jego odejściu nastolatka zaczepia Hammerhead.
Kolejna noc. Kiedy symbiont wyczuwa, że nowo poznanemu chłopakowi coś grozi, rusza na miasto i wpada do kryjówki Hammerheada, który porwał ucznia. Po tym, jak Pająk rozprawia się ze zbirami, szef szajki traktuje go miotaczem płomieni – Slaggerem. Wzięty za zakładnika chłopak uszkadza jednak uprząż tej broni. Spider-Man staje do walki na pięści z Hammerheadem i pokonuje go. Gangster poddaje się i każe swoim ludziom wypuścić zakładnika. Na prośbę chłopaka Spider-Man daruje przestępcy życie. Obaj uciekają z magazynu. Przy pożegnaniu chłopak mówi swojemu wybawcy, że może być bohaterem.
Po tych przygodach symbiont postanawia zaprzestać „pożyczania” ciała Parkera na nocne patrole. Z samego rana zaniepokojony swoim stanem Peter udaje się do Richardsa. Ten po badaniach stwierdza, że czarny kostium to żywy organizm i prawdopodobnie pasożyt, dlatego trzeba go usunąć. Zdradzony symbiont opiera się, ale w końcu ulega broni dźwiękowej Richardsa i tak jak kiedyś zostaje uwięziony. Umieszczony w zbiorniku stwierdza, że nie rozumie zachowania Parkera, ale jeszcze z nim nie skończył.
Recenzja
Pierwsze w ramach Fresh Start, a 43. w historii całego cyklu, wydanie rocznika Amazing Spider-Mana zabiera czytelnika w zorganizowaną przez świeże nazwiska podróż do odległej przeszłości tytułowego bohatera. Gdzie konkretnie? Do czasów, gdy Peter Parker nosił przywieziony z kosmosu inteligentny czarny kostium z rasy Klyntar, który później zyskał sławę jako tzw. symbiont Venoma. Ten gruby komiks to zatem klasyczna retrospekcja wpisująca się w kanon dawnych wydarzeń i wypełniająca istniejące w nim luki.
Kto uważnie śledził od samego początku losy kostiumu Venoma, a te są mocno poplątane, bo przez lata były poddawane najróżniejszym interpretacjom, pewnie pamięta, że pozaziemski symbiont miał zwyczaj „wypożyczać” ciało śpiącego Parkera na nocne eskapady. Było to wyrażone w domyśle, ale nie pokazane wprost, a przynajmniej nie na tyle wyczerpująco, żeby można było mówić o podaniu wszystkiego na tacy. Niniejszy komiks odkrywa, jak wyglądała ta samowolka w wykonaniu kostiumu Venoma.
W roli narratora tej nieznanej dotąd opowieści występuje obcy, który komentuje bieżące wydarzenia i analizuje myśli swojego gospodarza, którego nazywa przyjacielem. To zabieg oryginalny, ale i konieczny, biorąc pod uwagę, że przez sporą część tych wydarzeń Spider-Man śpi jak zabity. Jednak sama fabuła niczym szczególnym nie zachwyca, po raz kolejny potwierdzając opinię, że roczniki Amazing Spider-Mana najlepsze lata mają już niestety za sobą.
W ostatnich latach twórcy komiksów włożyli dużo wysiłku w to, aby uczynić z żywego kostiumu pozytywną postać. Teraz starają się udowodnić, że od samego początku symbiont Venoma był nastawioną przyjaźnie istotą, zagubioną jak dziecko, stąd mającą problem z odróżnieniem dobra i zła, bytem, który zszedł na złą drogę, bo został zdradzony. Taka heroizacja i wiktymizacja obcego na siłę generalnie burzy pierwotną – prostą, ale pociągającą koncepcję, że symbiont był pasożytem myślącym o swoim przetrwaniu i interesie, przez co nie mógł znaleźć wspólnego języka z kimś takim jak Parker, ale jak Brock już tak.
O ile później można było zmienić osobowość kosmity na bardziej altruistyczną, o tyle w jego mrocznych początkach nie powinno się grzebać, ponieważ cały jego życiorys jest już i tak za skomplikowany. Co więcej, nowa/stara historia wydaje się też zupełnie pomijać wydarzenia z okresu przywłaszczenia obcego przez Deadpoola, które choć same były zbędne, to jednak stanowiły chyba część oficjalnego kanonu. I na koniec rysunki – nie są to prace, które powalają na kolana, a wręcz przeciwnie, niekiedy odrzucają na kilometr. Ten rocznik miał potencjał, ale w dużej mierze go zmarnował. Naciągane mocno 3 pajączki.
Ocena:
Autor: Dawidos