Superior Spider-Man #30
Numer: Superior Spider-Man #30
Tytuł: Goblin Nation, Part Four
Wydawnictwo: Marvel Comics 2014
Data wydania: Maj 2014
Scenariusz: Dan Slott & Christos Gage
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Tusz: John Dell & Terry Pallot
Kolory: Antonio Fabela
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Giuseppe Camuncoli
Pomocnik redaktora: Ellie Pyle
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Empire State University. W czasie walki Superior Spider-Mana i Spider-Mana 2099 z formacjami Spider-Slayers przemawiający przez roboty Osborn wyjawia, iż jego zakładniczką jest Anna Maria i zaznacza, że ujawni jej miejsce pobytu, jeśli Spider-Ock zostawi kompana z przyszłości samego na placu boju. Spider-Ock przystaje na tę propozycję, co utwierdza Spider-Mana 2099 w przeświadczeniu, że jego niedoszły wspólnik jest pozerem. W międzyczasie uwięziona osobowość Petera Parkera odtwarza życie Otto Octaviusa w jego głowie.
Miasto jest pogrążone w chaosie. Policja oraz Avengers wspomagani przez Cardiaca i Wraith toczą nierówną wojnę z legionami Goblin Kinga oraz maszynami z serii Spider-Slayers. Na konferencji prasowej Jameson wypiera się odpowiedzialności za nieprzewidywalne zachowanie miejskich robotów i stara się zrzucić całą winę na Alchemax. Liz Allan, prezes korporacji, odpiera zarzuty, twierdząc, że posiada dowody na tragiczną w skutkach pomyłkę burmistrza. Kiedy syn Normie wchodzi do jej gabinetu, Liz grzecznie go wyprasza, kryjąc za plecami maskę Goblina.
Opuszczony i ogarnięty lękiem „Spider-Man” przemierza miasto, gdy nagle obok niego przelatuje Menace. Podążając za nią, superheros trafia do tunelu metra, gdzie ocalona niegdyś przez niego dziewczynka Amy Chen (Superior Spider-Man #8) siedzi związana na środku torów, po których pędzi w jej stronę pociąg sterowany przez Goblin Kinga. Duch Petera Parkera, który odgrzebał wiele wspomnień ze swego życia, nakazuje Otto działać instynktownie, a nie myśleć o możliwych opcjach. Spider-Ock ratuje życie dziecku, choć zostaje zrugany za niepotrzebną zwłokę przez ducha Parkera, który w ten sposób ujawnia przed nim swoje istnienie.
Po wyjściu z metra i oddaniu Amy pod opiekę policjantki Spider-Ock przyznaje, że jego arogancja dużo kosztowała miasto i stwierdza, że to Peter Parker musi stać się „Superior” Spider-Manem. Octavius kieruje się do Parker Industries, gdzie ucisza zadającą niewygodne pytania Sajani i zamyka się w prywatnym laboratorium. Tam rozkazuje Living Brainowi przygotować aparaturę do badania mózgu. Peter podejrzewa, że Octavius ponownie pragnie go wymazać ze swojej pamięci i deklaruje, że jest lepiej przygotowany na kolejną konfrontację. Otto wyjawia, że chce zrobić coś zgoła odwrotnego i zaczyna usuwać wspomnienia swego życia, aby odrodzony Peter Parker miał czysty, niezmącony niczym umysł. Łza spływa mu z oka, gdy wymazuje pamięć o ukochanej Annie. Usuwając się w niebyt, wypowiada ostatnie znamienne słowa o tym, że tylko Peter Parker jest w stanie ją uratować, gdyż to on jest Superior Spider-Manem.
Po zakończeniu całego procesu oczyszczania pamięci Parker ociera łzę z policzka, ściąga neurolityczny skaner z głowy, wstaje z krzesła i zagląda do szafy, skąd wyciąga oryginalny strój Spider-Mana. Po założeniu go na siebie mówi, że nadeszła jego kolej. Prawdziwy Spider-Man powrócił, by jeszcze raz rzucić wyzwanie Green Goblinowi!
Uwaga: Ujęte w cudzysłów wyrazy, opisujące głównego bohatera (Spider-Man, Peter Parker, Pająk, Parker, Peter itd.), odnoszą się do Otto Octaviusa/Doktora Octopusa, którego umysł zajął ciało Spider-Mana. Te same określenia, bez cudzysłowu, charakteryzują z kolei Petera Parkera (oryginalnego Spider-Mana) – ewentualnie jego ducha/astralną formę/świadomość/osobowość itp. Natomiast bardziej sprecyzowane nazwy, takie jak Superior Spider-Man i Spider-Ock, zawsze dotyczą Dr. Octopusa w ciele/kostiumie Spider-Mana i nie są wyróżnione cudzysłowem.
Recenzja
Dokonało się. Komiks, którego reklamowano jako przełom w dziejach Superior Spider-Mana, ujrzał światło dzienne. Zaprezentowane w nim wydarzenia odbiją się głośnym echem w amerykańskiej popkulturze, a fora internetowe i inne grupy dyskusyjne, które tworzą czytelnicy komiksów, będą wrzały od dyskusji. Dobra, napiszę to drukowanymi literami – PETER PARKER POWRACA! ORYGINALNY SPIDER-MAN ZNÓW W AKCJI! Uff – wreszcie wydusiłem to z siebie! Przejdźmy do konkretów.
Początek komiksu współgra idealnie z dalszym rozwojem fabuły. Kiedy Spider-Ock porzuca Spider-Mana 2099 na pastwę losu, zmuszając go do samotnej i wydawałoby się skazanej na przegraną walki z robotami serii Spider-Slayers, widać wyraźnie, że nadal jest on „wybrakowanym” superbohaterem, który cały czas wszystko rozpatruje w kategoriach zysków i strat. Przy kolejnej próbie charakteru (pułapka Goblin Kinga z przynętą w postaci niewinnej i znajomej dziewczynki) Spider-Ock znowu nie zdaje egzaminu – wytęża maksymalnie mózg jak mało kto, ale nie słucha podszeptów serca i nie kieruje się instynktem, a bez tych przymiotów nikt prawdziwym superbohaterem być nie może. Gdy Otto Octavius to sobie wreszcie uświadamia, jego świat wartości zbudowany na własnym ego, załamuje się i dochodzi w nim do moralnej przemiany. W tym wszystkim niemałą rolę odgrywa duch Petera Parkera, który sprowadza go na właściwą drogę. W przeciwieństwie do Octaviusa on nie kombinował, co bardziej się opłaca (życie dziewczynki czy groźba dekonspiracji swego istnienia), tylko zadziałał, jak przykazuje superbohaterski kodeks. Cała ta akcja w metrze jest po prostu majstersztykiem, gdzie wyśmienicie uchwycono kontrast między prawdziwym, a farbowanym Spider-Manem.
Zanim przejdę do końcowego aktu tej opowieści, wspomnę jeszcze o wplecionej w nią bardzo zaskakującej scenie w korporacji Alchemax. Początkowo myślałem, że symultaniczna konferencja Jamesona i Liz Allan to tylko zagrywka scenarzystów obliczona na spowolnienie akcji, jednak stał za nią zamysł, by zdezorientować czytelnika w taki sposób, aby w jego głowie namnożyły się kolejne pytania. Najważniejsze z nich brzmi „Co do stu piorunów porobiło się z byłą synową Normana Osborna?”.
Czas na omówienie ostatnich stron, tak bardzo wyczekiwanych z punktu widzenia wszystkich tych, którzy nie mogli doczekać się powrotu swego idola i nigdy nie pogodzili się z jego odejściem. W tym miejscu gra na emocjach czytelnika nie ma umiaru. Z jednej strony w pełnym majestacie i z wielką klasą (oryginalny kostium!) wraca do żywych Petera Parker, z drugiej odchodzi (na dobre?) Otto Octavius, składając na ołtarzu „większego dobra” najwyższą ofiarę z własnego życia, pamięci i miłości, przez co udowadnia, że wyniósł z tej lekcji życia to, co najważniejsze. Od początku nie ukrywałem, że pragnąłem przywrócenia dawnego status quo, ale widząc wymazywanego z istnienia Otto Octaviusa jak ołówek ścierany gumką, łezka zakręciła mi się w oku. Farewell, Doctor Octopus.
Historia zatoczyła koło. Pozostał jeszcze jeden numer serii, ale już nie wystąpi w nim Superior Spider-Man. Chociaż, co ja mówię, wystąpi, bo Superior Spider-Manem zawsze był i pozostanie Peter Parker, choć jego ostatnią arogancką „wersję” będę raczej ciepło wspominał. 6 pajączków!
Ocena:
Autor: Dawidos