Superior Spider-Man #17
Numer: Superior Spider-Man #17
Tytuł: Necessary Evil, Part 1: Let’s Do the Time Warp Again!
Wydawnictwo: Marvel Comics 2013
Data wydania: Listopad 2013
Scenariusz: Dan Slott
Rysunki: Ryan Stegman
Tusz: John Livesay
Kolory: Edgar Delgado
Litery: VC’s Chris Eliopoulos
Okładka: Ryan Stegman & Jason Howard
Pomocnik redaktora: Ellie Pyle
Redaktor: Stephen Wacker
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Nueva York, 2099. Miguel O’Hara, na widok sił porządkowych lecących w pośpiechu do siedziby megakorporacji Alchemax, wysiada z metra i przeobraża się w Spider-Mana. W wieży Alchemaxu mimo sprzeciwu ochroniarzy walczy z dinozaurem i samolotami z okresu I Wojny Światowej. Kiedy prehistoryczny gad i przestrzałe dwupłatowce znikają, Miguel dochodzi do wniosku, że naukowcy Alchemaxu znowu eksperymentowali z czasem i poważnie go „popsuli”. Tyler Stone, zanikający prezes megakorporacji, wyprowadza Spider-Mana 2099 z błędu, mówiąc, że komplikacje czasoprzestrzenne są wynikiem lekkomyślnych działań ich przodków, którzy ciągłymi podróżami w czasie przerwali kontinuum. Jeden z naukowców proponuje, by Spider-Man 2099 przeniósł się w czasie do roku 2013 i zlokalizował anomalię, która stopniowo „wymazuje” Stone’a z historii. O’Hara zgadza się na udział w tej misji, zdając sobie sprawę, że jeśli Tyler Stone, który jest jego biologicznym ojcem, zniknie, to jego czeka taki sam los.
Nowy York, 2013. Podczas meczu baseballowego „Peter Parker” popisuje się celnością przed Anną Marconi i pracownikami Horizon Labs. Gra zostaje przerwana, kiedy na niebie pojawia się helikopter. Gdy maszyna ląduje, wysiadają z niej agenci rządu federalnego, którzy dokonują aresztowania Maxa Modella. Z daleka temu zdarzeniu przygląda się przez lornetkę mściwy Tiberius Stone, który od dawna planował upokorzyć Maxa. Od razu przesyła anonimowo film z aresztowania Modella do redakcji „Daily Bugle”, jednak Joe Robertson zabrania jego emisji, przeczuwając, że ktoś nieczysto z nimi pogrywa.
The Goblin Underground, sekretna kryjówka Green Goblina. Zniecierpliwiony Goblin Knight (Phil Urich) wyraża niezadowolenie, że musi kryć się w podziemiu zamiast stawić wyzwanie „Spider-Manowi”. Goblin King przywołuje go do porządku, krytykując jego minione bezmyślne paradowanie w stroju Hobgoblina, co mogło ujawnić przed „Pająkiem” fakt, że Green Goblin szperał przy oprogramowaniu jego Spider-Botów. Nagle przywódca podziemia wpada na pewien świetny, acz szalony pomysł.
Horizon Labs. Hector Baez wymienia zarzuty, jakie ciążą na Maxie. Pracownikom instytutu składa wizytę Liz Allan, właścicielka Allan Chemical, która z rana wykupiła większościowy pakiet akcji Horizon Labs. Towarzyszy jej syn Normie Osborn, szef kancelarii Mason Banks i Tiberius Stone, którego przedstawia jako nowego kierownika Horizon Labs. Cyniczny Stone oświadcza, iż wszystkie ich wynalazki, w tym gadżety projektowane przez „Petera Parkera” dla Spider-Mana, stają się od tej chwili własnością intelektualną Allan Chemical. Po wyjściu gości naukowcy naradzają się, co zrobić, by zdemaskować Stone’a, który większość swoich zaniedbań przypisał Maxowi. „Peter Parker”, którego pajęczy zmysł wariował, gdy odwiedziła ich delegacja z Allan Chemical, opuszcza po cichu zebranie – woli aktywnie działać niż siedzieć bezczynnie i szukać kruczków prawnych.
Superior Spider-Man podąża za limuzyną, w której jadą Liz i Tiberius. Tymczasem Grady planuje przenieść się w przeszłość przy pomocy skonstruowanych przez siebie „drzwi czasu”, by zdobyć dowody winy Stone’a. Kiedy przyjaciele (Uatu, Bella i Sajani) odradzają mu to, w „drzwiach” tworzy się portal, z którego wyskakuje Spider-Man 2099, który pyta o aktualną datę i miejsce. Po zamienieniu kilku zdawkowych zdań wybiega jak szalony z instytutu, idąc za śladem uchwytnej anomalii czasowej.
Superior Spider-Man zatrzymuje limuzyny i każe wszystkim wysiąść. Liz apeluje o zachowanie spokoju. Normie z nienawiścią patrzy na superherosa, którego uważa za bardzo złego człowieka. Stone przechwala się, że „Spider-Man” nie może mu nic zrobić, bo prawo stoi po jego stronie. Kiedy Spider-Ock przymierza się do uderzenia butnego naukowca, powstrzymuje go, chwytając za rękę, Spider-Man 2099, który przybył ocalić teraźniejszość i Tiberiusa Stone’a, czyli swego dziadka!
Uwaga: Ujęte w cudzysłów wyrazy, opisujące głównego bohatera (Spider-Man, Peter Parker, Pająk, Parker, Peter itd.), odnoszą się do Otto Octaviusa/Doktora Octopusa, którego umysł zajął ciało Spider-Mana. Te same określenia, bez cudzysłowu, charakteryzują z kolei Petera Parkera (oryginalnego Spider-Mana) – ewentualnie jego ducha/astralną formę/świadomość/osobowość itp. Natomiast bardziej sprecyzowane nazwy, takie jak Superior Spider-Man i Spider-Ock, zawsze dotyczą Dr. Octopusa w ciele/kostiumie Spider-Mana i nie są wyróżnione cudzysłowem.
Recenzja
Superior Spider-Man rządzi – swoich „bliskich” chroni najlepiej, jak się tylko da, swoich wrogów doprowadza do rozpaczy, cały czas prze do przodu i nie ogląda się za siebie. Twórcy, których niekiedy cudaczne pomysły powołały do życia takiego „niezatapialnego” superherosa, zapędzili się w kozi róg, bo kogóż można postawić na jego drodze, by stanowił dla niego duże wyzwanie, skoro Green Goblin nadal się nie ujawnia, knując swoje intrygi wyłącznie w podziemiu. Autorzy zapuścili się więc w przyszłość i ściągnęli z niej swego czasu bardzo popularnego Spider-Mana 2099, który wystąpił w kilku porządnych seriach komiksowych i w latach 90-tych miał swoje 5 minut sławy. Oto pierwsze w historii spotkanie Superior Spider-Mana i Spider-Mana 2099.
W bardzo sensowny sposób spleciono ze sobą kilka wątków, a za pretekst do napisania tej opowieści, zatytułowanej Necessary Evil, posłużył wprowadzający rewolucyjne zmiany finał crossoveru Age of Ultron. Postarano się też wyszukać jak najwięcej powiązań tworzących „pomost” między rzeczywistością obecną (2013), a przyszłą (2099). Odkrywamy więc na gruzach jakiej instytucji narodzi się nieetyczna i skorumpowana mega-korporacja Alchemax i kto będzie protoplastą rodu, którego w przyszłości reprezentować będą dwaj różniący się jak ogień i woda potomkowie: zły do szpiku gości biznesmen i niesamowity superbohater. Mam tylko nadzieję, że twórcom nie przyjdzie do głowy cokolwiek wymazywać, bo między nami fanami zbyt często posługują się „gumką” w swojej edytorskiej pracy.
Ucieszył mnie powrót Liz Allan i Normiego Osborna – zawsze jest dobrze zobaczyć znajome twarze. I jeszcze jest ten ohydny Tiberius Stone, którego machinacje zaczynają przynosić skutek – w białych rękawiczkach wykończył wpierw Hobgoblina, a teraz Maxa Modella. Sądzę, że nie warto przerywać lektury tej historii, bo zapowiada się naprawdę nieźle. 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos