Silk #18
Numer: Silk #18
Tytuł: From the Ashes
Wydawnictwo: Marvel Comics 2017
Data wydania: Maj 2017
Scenariusz: Robbie Thompson
Rysunki: Tana Ford
Tusz: Tana Ford
Kolory: Ian Herring
Litery: Travis Lanham
Okładka: Helen Chen
Pomocnik redaktora: Devin Lewis
Asystent redaktora: Allison Stock
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Po dramatycznych wydarzeniach w San Francisco (The Clone Conspiracy) Cindy Moon oddaje hołd przy grobie Mattie Franklin. Następnego dnia pakuje swoje rzeczy, zdecydowała się bowiem odejść z pracy w The Fact Channel. Żegnają ją jej przyjaciółki, Lola i Rafferty. Na ich pytania odnośnie do jej dalszych planów dziewczyna odpowiada, że po prostu nie wie. Tyczy się to zarówno jej życia prywatnego, jak i kariery bohaterki. Z pracy odchodzi też Jonah, załamany ponowną stratą rodziny, równie zagubiony i podłamany co Cindy. Moon pociesza swojego byłego już szefa, co pokazuje, że naprawdę polubili się nawzajem.
Później, Washington Heights. Cindy rozmawia ze swoim bratem na temat swojej przyszłości. Albert mówi jej, że zawsze będzie mile widziana i może z nimi zostać ile tylko chce, przy okazji namawiając ją na to, aby nie myślała o zakończeniu kariery Silk, ponieważ jako superbohaterka naprawdę robi różnicę i pomaga ludziom. Cindy przypomina sobie swój trening z Ezekielem, który jak mantrę powtarzał jej, że jej moce to dar, a nie klątwa. Jakiś czas później dziewczyna wyraża swoje wątpliwości i zagubienie w rozmowie ze swoją psycholog Dr. Sinclair.
Jakiś czas później, cmentarz. Cindy słyszy dziecko wołające o pomoc, okazuje się, że chłopak po prostu zaczepił swój latawiec o drzewo. Moon oczywiście pomaga mu go odzyskać. Zdaje się, że nawet tak prosta rzecz, w której jej moce faktycznie komuś pomogły, popycha ją do podjęcia decyzji. Wykonuje ona telefon.
Następnego dnia, New Jersey. Jak się okazuje, Cindy skontaktowała się z Bobbi Morse AKA Mockingbird. Silk postanowiła posłuchać wielu porad, jakie usłyszała, i rozpocząć współprace z S.H.I.E.L.D.. Portal przenosi ją i Bobbi do akademii, gdzie jej oczom ukazuje się widok rekrutów z nadludzkimi mocami w czasie treningu. Mockingbird oficjalnie wita Silk w szeregach S.H.I.E.L.D..
Recenzja
Numer spokojny, pozbawiony akcji, ale wydaje się, że taki był potrzebny po intensywnych wydarzeniach ukazanych w evencie The Clone Conspiracy. Zagubiona Cindy spędziła ten numer na szukaniu wskazówek i porad, co ostatecznie doprowadziło ją do podjęcia decyzji o tym, żeby faktycznie zostać „full time superhero”, jak to ujął jej brat.
Nie mam nic przeciwko takiemu zwolnieniu akcji, trochę żałuję, że nie dostaliśmy rozwinięcia choćby wątku ojca Silk, ale Thompson postanowił, że ten numer należy tylko do Cindy, i okej, rozumiem i akceptuję taki stan rzeczy. Będzie mi brakowało Jonaha w tej serii, bo był naprawdę fajnie pisany i muszę przyznać, że to był jeden z lepszych JJJ, jeśli chodzi o pajęcze komiksy w ostatnich latach. Jak wszyscy wiemy jest on w bardzo ciężkim okresie swojego życia, a co dalej z nim będzie, to już odsyłam do The Amazing Spider-Man.
Ostatnia scena na cmentarzu z chłopcem czekającym na rodziców i gubiącym latawiec jest typowo ckliwa i symboliczna, ale ja jestem znany z tego, że takie rzeczy po prostu lubię i mi nie przeszkadzają w przeciwieństwie do licznych osób, które na takie coś mają po prostu alergię i nazywają mega naiwnym. Nie zgadzam się, bo to, że każdy, nawet najmniejszy bodziec może zadziałać na człowieka motywująco i pomóc w podjęciu decyzji to jest fakt.
Rysunki bardziej mi się podobają niż w numerach poprzednich, Cindy w końcu wygląda na starszą niż 14-15 lat. Mimo że nie uświadczyliśmy tu żadnych spektakularnych scen, miło się na nie patrzy.
Numer przejściowy, ale przyjemny. Zostało sporo do opowiedzenia, a przed nami tylko jeden numer tej serii do końca. Trochę się martwię. Ale tymczasem #18 oceniam na 3,5. Nota przeciętna, z małym plusem, bo to numer najzwyczajniej w świecie sympatyczny.
Ocena:
Autor: Daniello