Ben Reilly: Scarlet Spider #3
Numer: Ben Reilly: Scarlet Spider #3
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2017
Data wydania: Sierpień 2017
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: John Dell
Kolory: Jason Keith & Jay David Ramos
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Mark Bagley, John Dell & Jason Keith
Asystent redaktora: Allison Stock
Redaktor: Devin Lewis
Redaktor wykonawczy: Nick Lowe
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Reilly zerka na ekran telefonu i widzi, że dzwoni do niego Rita. Przeprasza Cassandrę i odbiera, by usłyszeć, że kobietę porwał Kaine i zmusił do powiedzenia wszystkiego, co tylko wiedziała o Benie. Zapewnia ją, że skoro Kaine udaje się do jej biura, on może wykonać telefony do osób, które mu chętnie pomogą. Ma na myśli Kill Crew – specjalistów od brudnej roboty, którzy niegdyś usuwali klony, jakie wymknęły się spod kontroli Bena jako Szakala.
Kill Crew (Tango i Foxtrot) ostrzeliwują schowanego za biurkiem Scarlet-Kaine’a, który robi z pajęczyny tarczę i osłaniając się nią wyskakuje przez okno. Pająkowi udaje się uciec, natomiast członkowie Crew, w tym będąca w pogotowiu druga ekipa (Victor i Whiskey) domyślają się, że intruz wróci, aby uwolnić Ritę.
W biurze Cass pyta Bena, co zrobią najpierw, aby uleczyć Abigail. Reilly poprawia, że najpierw muszą przeprowadzić badania i do tego potrzebują najlepszych genetyków, którzy zajmowali się chorobą Crooka. Obiecuje, że sam wybierze spośród wszystkich tylko tych najlepszych i będzie przyglądać się rezultatom. Kobieta pyta, jak skłonią ich do współpracy, na co Ben odpowiada, że szantaż to jej specjalność. Na jej rozkaz Slate wstrzykuje Benowi pod skórę nadajnik, który rozwali mu głowę, jeśli oddali się za daleko. Gdy Reilly opuszcza gabinet, Cass wyznaje Slate’owi, że zagranie z ładunkiem wybuchowym to tylko blef.
Reilly spaceruje i zastanawia się nad słowami Cassandry, dochodzi do wniosku, że ładunek wybuchowy to musi być pic na wodę, jednak rozważa różne opcje. Nagle zauważa Mandy, kobietę, którą uratował i która wisi mu pięć dych. Prędko przebiera się w kostium i zaczepia ją, przypominając, że jest mu winna pieniądze. Dowiaduje się od niej, że ubiega się ona o pracę tancerki w kasynie prowadzonym przez Cassandrę. Nagle Mandy pyta Scarlet-Bena, czy widzi jego znajomych i pokazuje na trzy postacie: Spider-Mana, Scarlet Spidera i Spider-Mana 2099. Ben zauważa swój stary kostium i dochodzi do wniosku, że przebierańcy chcą napaść na kasyno.
Cassandra odwiedza córkę i mówi Slate’owi, że nie zabiją ”Petera” (Bena), dopóki nie dowiedzą się, czy jest w stanie wyleczyć Abigail. Następnie oznajmia, że chce porozmawiać na temat napadu, nie wierzy że to był zbieg okoliczności. Slate oznajmia, że mają dość pieniędzy, aby przekupić policjantów i porozmawiać z rabusiami. Ich rozmowę przerywa pracownik kasyna, mówiący, że na dole pojawił się problem w postaci trzech przebierańców w kostiumach Spider-Mana. Cass poleca Slate’owi przesłuchać jednego, pozostałych może zabić.
Jeden z przebierańców oznajmia, że szukają Cassandry, jednak nagle ręka Slate’a zaciskająca się na jego gardle uniemożliwia mu dalsze mówienie. Drugi z przebierańców oznajmia, że Cassandra to kryminalistka i że wiedzą o tym od swoich kontaktów. Slate chce poznać te kontakty i grozi, że zabije mężczyznę, którego trzyma za gardło. Towarzysze w to nie wierzą, więc tracą kolegę (Andy). Slate żąda odpowiedzi i łapie kolejnego intruza za gardło. Nagle dostaje pajęczyną prosto w twarz i zostaje powalony przez Scarlet-Bena.
Obaj zaczynają demolować kasyno, a przebierańcy dają nogę. Ben bez problemu ich dogania i dowiaduje się, że należą do grupy Web Spinners, którzy jak Spider-Man przeczesują ulicę, szukając przestępców. Po wysłuchaniu krótkiego wywodu przebranego w kostium Scarlet Spidera mężczyzny Ben żąda od niego, aby oddał mu strój. Już w swoim starym kostiumie Scarlet-Ben zaczyna szybować ponad ulicami miasta.
Recenzja
Trzeci numer nieco przydługiego wstępu do historii, której zarysu chyba jeszcze nie dane nam było poznać. Domyślam się, że pewnie będzie się ona kręciła wokół Bena i jego pracy dla Cassandry, jednak póki co nic konkretnego się nie wydarzyło. Odnoszę wrażenie, że scenarzysta chce zbudować napięcie, ale nieco mu to nie wychodzi. Lektura momentami jest nudna, aż się chce odłożyć zeszyt i poczekać na coś ciekawszego.
Kill Crew wyglądają nieco jak zabójcy z Gildii Zabójców, z którą miał do czynienia Kaine w swojej solówce. Zagrywka z wszczepionym ładunkiem wybuchowym jest tak beznadziejna, że aż śmieszna. Czy pajęczy zmysł Bena nie wyłapałby takiego zagrożenia? Czy nie ostrzegłby go, że Slate próbuje mu coś zaaplikować pod skórę? Blee…
No, ale idziemy dalej, w ciągu doby kasyno Cass zostaje napadnięte drugi raz. No okey, coś tu ewidentnie śmierdzi i jest na rzeczy… Ale ot tak do kasyna wpada trzech przebierańców w kostiumach Spider-Mana (lub raczej różnych Spider-Manów) i ot tak rzucają oskarżenia, że Cassandra jest kryminalistką. No i co? Myślą, że jak się z nią spotkają i powiedzą jej to w twarz, to coś to zmieni?
Trochę głupim pomysłem jest także tworzenie swoistej straży obywatelskiej z przebierańców w kostiumach, ale jednak ciekawe jest od kogo dowiedzieli się, że Cassandra ma na sumieniu to i owo. Ciekawe, co z tego wyniknie. Chociaż bardziej wydaje mi się, że przebranie tych samozwańczych strażników w kostiumy Spider-Manów miało na celu jedynie to, aby Scarlet-Ben porzucił swój dotychczasowy, debilny kostium i wrócił do swojego starego, klasycznego kostiumu.
Fabularnie historia niezbyt poszła do przodu, ale mam nadzieję, że w końcu coś się wydarzy i sprawi, że chętniej sięgnę po ten komiks. Nie wiem kiedy, ale wiadome jest, że w końcu dojdzie do konfrontacji Scarlet-Bena ze Scarlet-Kainem, na co czekam! Póki co oceniam na 3.
Ocena:
Autor: Dengar