Absolute Carnage: Avengers
Numer: Absolute Carnage: Avengers
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2019
Data wydania: Grudzień 2019
Scenariusz: Leah Williams & Zac Thompson
Rysunki: Alberto Albuquerque
Tusz: Guiu Vilanova
Kolory: Rachelle Rosenberg
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Clayton Crain
Asystent redaktora: Danny Khazem
Redaktor: Devin Lewis
Redaktor wykonawczy: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Leżący gdzieś na ulicy Nowego Jorku bezdomny zostaje opleciony przez wypełzającą ze ścieku czerwoną mackę. Symbiont Carnage’a przejmuje kontrolę nad mężczyzną, który staje się marionetką w rękach szaleńca. Później, gdy ulice są już opustoszałe, mężczyzna zauważa Rogersa, który atakuje go tarczą. Niemal od razu do opętanego bezdomnego dołączają kolejni. Kapitan Ameryka osłania się przed nimi tarczą, gdy niespodziewanie pojawia się Spider-Man.
Pająk krótko wprowadza Kapitana w obecną sytuację, mówi o kryzysie, polowaniu Carnage’a na kodeksy, zamieszkach w Ravencroft i uwolnieniu Normana Osborna, który uważa się teraz za Carnage’a. Spidey pyta Capa, czy uda mu się skontaktować z Wolverinem, Thingiem i Hawkeyem. Rogers oznajmia, że może być problem z Bartonem, natomiast na samego Logana natrafiają, wychodząc z uliczki.
Los Angeles, California. Clint śpi na kanapie. Jego słuchawki leżą na stoliku przed nim. Nie słyszy dobiegającego zza drzwi głosu, który go nawołuje. Przez sen Barton słyszy głos, mówiący że „bóg nadchodzi”, lecz stara się go nie słuchać. W ostatniej chwili, gdy opętani ludzie już wchodzą do jego mieszkania, Clint sięga po słuchawki i łuk z eksplodującą strzałą.
4 Yancy Street, dom Fantastycznej Czwórki. Kapitan i Spider-Man wprowadzają Bena Grimma w ostatnie wydarzenia. Thing jest chętny, by wyjść na zewnątrz i stłuc Kasady’ego. Pod budynkiem już gromadzą się opętani ludzie. Wolverine wyciąga z trzymanego wora jednego z nich, pokazując Benowi, że Carnage „przerobił” niewinnych ludzi w zwierzęta, które mają świadomość roju, co czyni ich niebezpiecznymi.
Spider-Man, korzystając ze sprzętu FF, przeprowadza badania pochwyconego „sobowtóra”. To, co Kasady z nim zrobił zdecydowanie przypomina to, co zrobił w Doverton. Okazuje się, że psychiczna władza Carnage’a rozprzestrzenia się po Nowym Jorku, ale też i po San Francisco. Pająk namawia Kapitana, aby zebrał pozostałych i ruszył do Venoma, który ma maszynę, dzięki której można wyekstrahować z ich ciał kodeksy. Źle się czuje z tym, że musi zostawić Bartona samego. Kapitan przyznaje, że również tego nie chce, ale nie może zostawić ani miasta, ani samego Pająka.
Barton eliminuje kolejnych opętanych, używając strzał z siecią. Odbiera telefon od Kapitana i słyszy, że ma się udać do San Francisco i znaleźć symbiotyczną „radiolatarnię”. Ucieka z budynku, świadomy, że wszyscy szukają jego, bo ma w sobie cząstkę symbionta. Dzwoni do Rogersa i dowiaduje się od niego, że gdyby nie miał z nimi kontaktu, ma udać się do Nowego Jorku, odnaleźć Venoma i pozbyć się kodeksu ze swojego kręgosłupa. Barton „pożycza” samochód jednego z sobowtórów Carnage’a i rusza w drogę.
Przemierzając Bronks, Kapitan i pozostali trafiają na uwięzionych mieszkańców i kolejnych popleczników Kasady’ego. Ben zauważa, że wszyscy wybiegają z tuneli metra. Grupka bohaterów rusza w tym kierunku. Tymczasem Clint strzela nadajnikiem w jednego z sobowtórów i rusza za nim do podziemnego miasta, gdzie gromadzą się opętańcy. Zauważa wielki, czerwony słup. Drużyna Rogersa znajduje taki sam pod Nowym Jorkiem. Wysiłkiem wszystkich bohaterów w obu miastach „radiolatarnie” Carnage’a zostają unieszkodliwione. Clint dzwoni do Steve’a i mówi, że jest w drodze do Nowego Jorku.
Recenzja
Hmm… Co mogę powiedzieć o tym komiksie? Kurczę, aż nie wiem… Poważnie. Z jednej strony działania podjęte przez Clinta oraz drużynę Steve’a osłabiają i to bardzo wpływ Kasady’ego na mieszkańców obu miast. To może być kluczowe w ich walce, lecz poza tym nie ma tu niczego co by jakoś mnie zachwyciło.
Nie kupuję tego, że ciosem pięścią w nos Rogers był w stanie zrzucić symbionta z bezdomnego… no i że jednocześnie ten cios nie łamie wspomnianemu mężczyźnie nosa. Nie wiedziałem, że Clint jest głuchy. To trochę dla mnie szok. Skoro nie słyszy i spał po wypiciu sobie piwka, to trochę naciągane jest to, że w ostatniej wręcz chwili zdążył się obudzić i sięgnął po łuk. Skąd Barton wie, że napastnicy przyszli po niego, bo miał styczność z symbiontem? Klaun, który oberwał strzałą z nadajnikiem, nic nie poczuł? No serio, nie wiem, nie wiem… Trochę to zbytnio uproszczone, a ja takich uproszczeń nie lubię.
Wizualnie Alberto Albuquerque i Guiu Vilanova nieco mnie rozczarowali. Ilustracje niezbyt przypadły mi do gustu. Ale co kto lubi na pewno będą i tacy, którym będą one odpowiadały. Kolorystycznie jest dobrze, kiedy trzeba jest ciemno, kiedy trzeba – jasno. Zwłaszcza miasto pod San Francisco ładnie się prezentuje.
Jednak niestety komiks mnie nie porwał i dlatego oceniam go na 2.
Ocena:
Autor: Dengar