Absolute Carnage: Miles Morales #3
Numer: Absolute Carnage: Miles Morales #3
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2019
Data wydania: Grudzień 2019
Scenariusz: Saladin Ahmed
Rysunki: Federico Vicentini
Tusz: Federico Vicentini
Kolory: Erick Arciniega
Litery: Cory Petit
Okładka: Clayton Crain
Asystent redaktora: Kathleen Wisneski
Redaktor: Devin Lewis
Redaktor wykonawczy: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Miles na chwile przed zabiciem Jamesona wyrywa się z władzy Carnage’a. Używa swojego Venom Blast, by rozdzielić się od symbionta. Obcy kostium ucieka. Happy Dan widząc co zrobił Spider-Man rzuca się na niego i dochodzi do walki. Tymczasem Silver Sable opatruje rannego Jamesona, po czym odchodzi. Nagle zjawia się symbiont i łączy się z Jamesonem.
Do walki między Happy Danem, a Spider-Man dołącza żądny krwi zmieniony Jameson. Dan szybko zostaje pokonany przez redaktora, a pojedynek pozostałej dwójki przenosi się na ulicę Nowego Jorku pośród jego mieszkańców. Miles używając swojego Venom blast obezwładnia Jamesona, a jego symbiont próbuje uciec. Tym razem to Miles łączy się z nim i w pełni go kontroluje. Jest gotowy zmierzyć się z Carnagem.
Recenzja
No to się ubawiłem po pachy. Saladin Ahmed stworzył historię totalnie oderwaną od głównego Absolute Carnage, która tak naprawdę nie ma końca, a w dodatku jest pełna absurdów sięgających najwyższych szczytów.
No dobra, zacznijmy od początku. Silver Sable odzyskuje przytomność po czym sobie idzie i więcej jej nie widzimy… yyy… no trochę tak… nawet trudno coś tu napisać… że co? To znowu: po co lazła za tymi symbiontami jak i tak finalnie sobie odpuściła i zostawiła Jamesona na dachu jakiegoś budynku? Gdzie tu sens? Pojawiła się nagle i tak samo zniknęła. Bez żadnych wyjaśnień.
Suchar goni suchar. Zachowanie Happy Dana, który gra chyba tutaj niedorozwiniętego osiłka z symbiontem wychodzi jeszcze gorzej niż w poprzednim zeszycie. Już lepiej jak nic nie mówił i był tylko cieniem.
To jeszcze nie koniec. Jak to na wielkie wydarzenia przystało, trzeba czytelnika szokować. „co by tu wymyślić na siłę” – pomyślał scenarzysta, po czym stwierdził radośnie: „Dajmy Jamesona z symbiontem”. Jak pomyślał tak zrobił i mamy super-potężnego symbionta pod krawatem, który tępego symbiontycznego osiłka rozkłada na trzech kadrach.
Przez resztę zeszytu to już tylko nawalanka Milesa z Jamesonem, aż do zakończenia, gdzie Miles zdobywa kontrolę nad symbiontem. Ma nowy design i jest gotowy ruszyć na Carnage’a. I teraz największa niespodzianka. To już koniec tej opowieści. Zostajemy odesłani do Absolute Carnage #4, gdzie uwaga… Miles znów jest w pełni kontrolowany przez obcego i zostaje wyzwolony dzięki Venomowi. Wychodzi na to, że Saladin Ahmed miał trochę inne plany niż głowa odpowiedzialna za cały Absolute Carnage. A zatem cały spin-off nie ma kompletnie sensu i bardzo kłóci się z główną serią.
A jak to się ma do serii Milesa Moralesa? Biorąc pod uwagę w jaki sposób w ogóle zaczęła się historia i jak się skończyła, to w głównej serii jest ona przemilczana, jakby jej nie było. I może właśnie tak ją powinniśmy traktować?
Ponownie. Ko miks prezentuje się tylko dobrze z okładki. Dopóki nie otworzymy go i nie zaczniemy czytać to jest to naprawdę dobry komiks. A zatem lepiej, żeby tylko wyglądał na półce. Wewnątrz mamy dziwnie nieznośne i niedbałe rysunki Federico Vicentini.
Komiks pisany najprawdopodobniej na szybko. Bez żadnych przemyśleń, czy refleksji. Wybitnie kłóci się z tym co mamy w głównej mini-serii Absolute Carnage. To chyba najgorszy spin-off związany z tym eventem. Za to zakończenie i bezsensowną, pełną absurdów fabułę 0,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Spider-Nik