Spider-Man Unlimited #5
Numer: Spider-Man Unlimited #5
Tytuł 1: Retraction
Tytuł 2: Facing Down The Darkness
Wydawnictwo: Marvel Comics 2004
Data wydania: Listopad 2004
Scenariusz: Kim Johnson, Martin Sweeney
Rysunki: Staz Johnson, Alex Sanchez
Tusz: Wayne Faucher, Roland Paris, Mark Nelson, Drew Hennessy
Kolory: Rob Schwager, Chris Sotomayor
Litery: Dave Sharpe
Okładka: Bill Sienkiewicz
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Redaktor: Tom Brevoort
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Retraction
Głównym bohaterem historii jest James Murray, przeciętny, lecz zdesperowany młodzieniec. Pewnego razu wdziera się siłą do redakcji Daily Bugle, domagając się od Robbiego Robertsona i Jonaha Jamesona sprostowania. Otóż gazeta napisała artykuł o przestępstwie popełnionym rzekomo przez ojca Jamesa. W rzeczywistości ojciec chłopaka okazał się niewinny, a prawdziwego złodzieja pochwycił Spider-Man. Niestety, prawda wyszła na jaw po ukazaniu się gazety w kioskach, przez co ojciec Jamesa stracił prace. Słysząc odmowną odpowiedź, zdenerwowany młodzieniec wyjmuje broń i przystawia ją do skroni Betty Brant.
Robbie próbuje uspokoić desperata. Chłopak pozostaje nieugięty i wkrótce bierze za zakładników wszystkich członków redakcji DB. Na prośbę Robbiego zamawia jedzenie na koszt Jamesona. Robertson podejmuje kolejną rozmowę z Jamesem. Opowiadając mu o własnym dzieciństwie, tłumaczy, że uciekanie się do takich środków nie jest rozwiązaniem i wyrządza więcej szkody niż pożytku. James zaczyna dostrzegać sens w słowach redaktora. Gdy w telewizji słyszy błagalny komunikat ojca poddaje się i oddaje Robbiemu broń. Policja zabiera Jamesa, a Robbie obiecuje mu, że w następnym wydaniu gazety ukaże się artykuł, który pomoże poprawić chłopakowi i jego ojcu wizerunek. O napisanie całej historii Robbie prosi Bena Uricha. Jameson jest zadowolony z pomyślnego zakończenia sprawy, do momentu gdy otrzymuje rachunek… za zakupione przez desperata jedzenie!!
Facing Down The Darkness
Bohaterem drugiej opowieści jest Rudy Cullers, pracownik ochrony Empire Bank. Pewnego dnia bank, w którym pełni dyżur, zostaje obrabowany przez bandytów noszących maski klaunów. Rudy zostaje wzięty za zakładnika i umieszczony w bagażniku samochodu, którym uciekają przestępcy. Przeczuwając własną śmierć, strażnik dokonuje rachunku sumienia i oceny własnego życia. Żałuje wielu decyzji, jakie podjął (m.in zabronił żonie Janice ukończenia wyższych studiów) i chciałby uzyskać drugą szansę, aby wszystko naprawić. Nagle samochód bandziorów zostaje zatrzymany przez Spider-Mana. Przestępcy wysiadają z auta, które spada do rzeki.
W czasie gdy Spidey rozprawia się ze złodziejami, bagażnik, w którym zamknięto Rudy’ego napełnia się wodą. Na szczęście jeden z przestępców mówi Spider-Manowi o porwanym zakładniku. Bohater w ostatniej chwili wyciąga Rudy’ego z tonącego samochodu. Następnego dnia Peter Parker postanawia odwiedzić uratowanego przez siebie ochroniarza. Pracownik banku mówi mu, że Rudy pracuje teraz na nocną zmiane i musi za dnia zajmować się córką, ponieważ jego żona rozpoczęła studia. Jak widać wszystko w naszym życiu ma sens, nawet nasze błędy…
Recenzja
Piąty numer SMU na początku wydaje się być lepszym komiksem niż poprzednie z tej serii, lecz po chwili odkrywamy, iż jednak nie jest to dobry komiks.
Pierwsza historia nawet wciąga. Chłopak chcąc wymusić na redakcji Daily Bugle sprostowanie w ich gazecie, bierze wszystkich redaktorów za zakładników, a Robertson próbuje z nim negocjować. Spider-Mana tutaj raczej nie zobaczymy, ale za to jest kilka ciekawych odzywek Jamesona w redakcji Daily Bugle. Rysunki Staza Johnsona nawet są niezłe, ale nie podobają mi się rysowane przez niego twarze bohaterów, które są zupełnie niepodobne do oryginałów.
Standard. Tak można nazwać drugą historię w tym numerze SMU. Rabusie, którzy napadli na bank porywają starszego strażnika, a w ślad za nimi podąża Spider-Man. Zapewne już coś podobnego widzieliście. Gdy wywiązuje się walka, samochód przestępców wraz z porwanym strażnikiem wpada do wody. Parker nie wiedząc, że w samochodzie znajduje się człowiek, dalej walczy z opryszkami. W końcu jednak ratuje starszego pana, który zmienia swoje życie i cała historia kończy się happy endem. Według mnie autorzy tej historii, a mianowicie Sweeney i Sanchez zdecydowanie nie zasługują na pochwałę.
Dałbym temu komiksowi półtora pajączka, ale ze względu na to, że podoba mi sie jego okładka wystawiam dwa pajączki. Widać, że SMU prezentuje równy, kiepski poziom…
Ocena:
Autor: Dawidos (streszczenie), Rządło (recenzja)