Spider-Man #1
Numer: Spider-Man #1
Tytuł: Torment, Part 1
Wydawnictwo: Marvel Comics 1990
Data wydania: Sierpień 1990
Scenariusz: Tom DeFalco
Rysunki: Todd McFarlane
Tusz: Todd McFarlane
Kolory: Bob Sharen
Litery: Rick Parker
Okładka: Todd McFarlane
Redaktor: Jim Salicrup
Redaktor naczelny: Tom DeFalco
Wydawca: Stan Lee
Cena: $1.75
Przedruk PL: Mega Marvel #1
Przedruk PL 2: Spider-Man
Streszczenie
Noc. Spider-Man po złapaniu oprycha wraca do domu, podczas gdy unoszące się nad miastem dźwięki bębnów przebudzają do życia Jaszczura, który chcąc nasycić swój głód atakuje i zabija ludzi. Nie zatrzymują go nawet pociski. Za morderczy szał potwora odpowiedzialna jest tajemnicza postać.
Peter szykuje się do patrolu, prosi Mary Jane, by ta pozostawiła gazetę, w której na pierwszej stronie jest informacja na temat trzech morderstw. Ich cechą wspólną są litery namazane krwią. Pająk nie wie, że będzie głównym daniem Lizarda.
Recenzja
Pierwszy numer kolejnej serii ze Spider-Manem w roli głównej. Tym razem Marvel dał szansę Toddowi McFarlane’owi, który bardzo dobrze spisał się przy the Amazing Spider-Manie (#298 – #328). Jak sobie poradził z własną serią?
Widać już od pierwszych stron, że ten numer służy głównie jako wstęp, który rewelacyjnie buduje napięcie i klimat. Świetnie przygotowuje nas do brutalnego pojedynku pomiędzy Lizardem a Spider-Manem, w tle za wszystkim stoi tajemnicza postać, której tożsamości jeszcze nie znamy.
Todd McFarlane to nie tylko scenarzysta, ale przede wszystkim rysownik. I od tej strony komiks prezentuje się na prawdę wybornie. Czarne strony, mroczny klimat, ciemna kolorystyka i do tego świetnie szczegółowo rysowane tła i te pajęcze sieci – tak poplątane i pełne szczegółów – balsam dla oczu. Jedyne za czym nie przepadam w tym wszystkim to twarze, aczkolwiek mają swój urok, bo są naturalne, pełne niedoskonałości.
Czas na słowo podsumowania. Świetny klimat i budowanie napięcia. Komiks zapowiada fajną, mroczną historię. Zdecydowanie polecam 5,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Spider-Nik