Spectacular Spider-Man Magazine #1
Numer: Spectacular Spider-Man Magazine #1
Tytuł: Lo, This Monster!
Tytuł 2: In The Beginning–
Wydawnictwo: Marvel Comics 1968
Data wydania: Lipiec 1968
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: John Romita & Larry Lieber
Okładka: Harry Rosenbaum
Redaktor: Stan Lee
Cena: $0.35
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Lo, This Monster!
W Nowym Yorku trwają wybory na burmistrza. W sondażach prowadzi charyzmatyczny Richard Raleigh, który obiecuje bezwzględną walkę z zorganizowaną przestępczością. Szybując po mieście, Spider-Man natrafia na ogromnego ludzkiego stwora, który niszczy jeden z billboardów kandydata. Po krótkiej walce monstrum ucieka, a Spidey ratuje zawieszonych na budynku robotników.
Nieco później Peter spotyka Harry’ego i Mary Jane, która jest wielką zwolenniczką Raleigha. MJ mówi Peterowi o zaplanowanym na wieczór wiecu wyborczym polityka. Parker udaje się do redakcji „Daily Bugle”, skąd odbiera czek za zaległe zdjęcia. Tam też przekonuje się, że Betty jest również oczarowana tym samym kandydatem w wyborach co MJ. Tymczasem Raleigh udziela kolejnego wywiadu w TV, gdzie zwraca szczególną uwagę na wzmożone ataki półświatka na swoją osobę. Zza kulisowej rozmowy poznajemy prawdziwą osobowość potencjalnego burmistrza – szaleńca ogarniętego żądzą władzy, który inscenizuje zamachy na swoje życie po to, aby zyskać poparcie mieszkańców.
Peter zabiera Gwen Stacy z domu i wspólnie udają się na wiec wyborczy. W czasie przyjęcia odzywa się pajęczy zmysł Parkera. Sufit sali grozi osunięciem. Parker ukradkiem gasi w pomieszczeniu światło i obkleja strop siecią. Raleigh jest wściekły z powodu wyczynu Spider-Mana. Chciał, aby zawalenie się sufitu wyglądało na akcję zorganizowaną przez przestępców. W podziemiach swego gabinetu Richard rozmawia z Doktorem Thaxtonem, który przemienił pospolitego zbira w potwora walczącego wcześniej ze Spider-Manem. Za pomocą wielkoluda szalony kandydat na urząd burmistrza zamierza terroryzować mieszkańców Nowego Yorku.
Dnia następnego Parker, zastanawiając się, gdzie podziewa się groźny dla otoczenia olbrzym, jest zupełnie nieobecny myślami na zajęciach prowadzonych przez prof. Warrena. Harry i Gwen pytają przyjaciela, czy dobrze się czuje. Gdzie indziej Jameson rozmawia z Georgem Stacy na temat Raleigha. JJJ wierzy w dobre intencje polityka i wspiera go na łamach swojej gazety. Stacy podchodzi do kandydata na burmistrza nieufnie. W tym czasie Spidey bezskutecznie szuka ludzkiego potwora w mieście, udaremnia za to typowy napad bandziorów chcących obłowić się na zbiórce pieniędzy przeznaczonych na kampanię Raleigha. Po sprawdzeniu, czy aparat wykonał zdjęcia z tej akcji, Peter wpada z gościnną wizytą do cioci May i Anny Watson, które również pokładają wielkie nadzieje w faworycie zbliżających się wyborów.
Przy pożegnaniu George Stacy zdradza Jamesonowi, że zebrał pokaźny materiał o przeszłości Raleigha i zamierza go przestudiować. Przypadkowo JJJ wspomina o tym fakcie Richardowi w czasie umówionego wywiadu. Richard udaje się do podziemi swej rezydencji i każe Thaxtonowi uruchomić potwora. Raleigh wysyła go, aby zabił Stacy’ego. Kontrolę nad stworem sprawuje za pomocą elektronicznego pilota i zmusza go do posłuszeństwa, zadając mu nieopisany ból.
Ojciec Gwen zostaje uratowany przez Spider-Mana, który po cywilnemu pojawił się wcześniej w domu Stacy’ego z zamiarem zabrania jego córki na przejażdżkę motorem. Walka z gigantem, przezwanym Man-Monster, trwa do momentu, gdy kreatura zauważa plakat wyborczy Raleigha i dziwnie na niego reaguje. Spidey domyśla się prawdy, po czym udaje się do domu Richarda i wlatuje do jego gabinetu. Obłąkany Raleigh traci kontrolę nad potworem, który zabija go. Dr. Thaxton również ponosi śmierć, gdy przypadkowo zostaje pogrzebany pod gruzem. Ostatecznie Spidey pokonuje Man-Monstera, niszcząc jego mechanizm kontrolny z tyłu głowy. Na miejsce przybywa policja oraz zaalarmowany o sytuacji Jameson z Robbiem Robertsonem. Przekonany o niewinności Raleigha, Jonah obwinia o wszystko Spider-Mana.
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: John Romita
Tusz: Jim Mooney
Kolory: Jim Mooney
Litery: Sam Rosen
In The Beginning–
10-stronicowe przypomnienie historii narodzin Spider-Mana. Peter i May żegnają zmarłego Bena Parkera na cmentarzu. Pełen wyrzutów sumienia chłopak wraca wspomnieniami do wydarzeń, które doprowadziły do tragicznej śmierci wujka. Przypomina sobie, jak zyskał swoje nadprzyrodzone moce, jak wynalazł pajęczą sieć, kiedy uszył kostium Spider-Mana, w jaki sposób dowiedział się o zabójstwie ukochanego wuja i dlaczego postanowił poświęcić się walce ze złem na świecie.
Kompletna historia narodzin Spider-Mana opisana jest w streszczeniu komiksu Amazing Fantasy #15.
Scenariusz: Stan Lee
Rysunki: Larry Lieber
Tusz: Bill Everett
Kolory: Bill Everett
Litery: Artie Simek
Recenzja
Spectacular Spider-Man Magazine #1 to pierwszy specjalnie wydany o Spider-Manie komiks, który opublikowano, gdy rekordy popularności biła regularna seria zatytułowana The Amazing Spider-Man. Pierwsze co mnie uderzyło, gdy zabrałem się za lekturę tego tomu, to brak kolorów! Dokładnie, cały komiks jest czarno-biały. Wówczas zrozumiałem, jak wielką rolę w ilustrowaniu przygód amerykańskich superbohaterów odgrywa kolorystyka. Ale z drugiej strony można podziwiać w pełni kunszt artystyczny Johna Romity (zawsze byłem zdania, że kolor „zabija” w pewnym stopniu kreskę rysownika). Rekompensatą za brak koloru jest także zwiększona objętość – komiks liczy aż 65 stron (w końcu jest to wydanie specjalne).
Sama fabuła jest dość sztampowa i pozbawiona jakiegoś pamiętnego łotra. Akcja rozgrywa się przed historią z Brainwasherem (The Amazing Spider-Man #59–61), o czym świadczy pozytywny stosunek Gwen Stacy do osoby Petera i zdrowy rozsądek reprezentowany przez George’a Stacy’ego. Cała intryga związana jest z kampanią wyborczą niejakiego Richarda Raleigha, który jest maniakiem na punkcie zdobycia władzy! Ale to nie zdemoralizowany polityk stanowi „fizyczną” przeszkodę dla Spider-Mana. Jest nią obiekt doświadczalny Raleigha – olbrzymi potwór w ludzkiej skórze! I to on okazuje się być największą słabostką komiksu. Wprawdzie pojedynki z nim są bardzo efektowne (wszakże szkicuje je Romita), ale on sam nie wnosi wiele do fabuły; postaci tej brakuje genezy w tradycyjnym rozumieniu, otrzymujemy wyłącznie kilka suchych zdań, które padają z ust Raleigha.
Zastanawiałem się też nad samym sensem powołania ludzkiego monstrum do istnienia. Wszak plan Raleigha był genialny w swojej prostocie (polityk budował swój wizerunek praworządnego i uczciwego człowieka, przygotowując rzekome zamachy na swoje życie), a niestabilny emocjonalnie i wymykający się kontroli potwór mógł w nim tylko namieszać. Bo i po co stworzono Man-Monstera? Do zabicia Spider-Mana? Nie, bo badania nad nim prowadzono już od dawna. Do terroryzowania Nowego Yorku? Nie, bo Richardowi zależało na zostaniu burmistrzem i pozyskaniu sympatii mieszkańców. Może więc do zniewolenia ludności po objęciu urzędu prezydenta miasta? Ta opcja również nie ma sensu, bo Richard odkryłby swoje prawdziwe zamiary i naraziłby się na interwencję służb federalnych. Jedyne logiczne wyjaśnienie brzmi: Richard był szaleńcem, który pragnął „rządu dusz” i absolutnej władzy nad miastem (światem?), pozbawionym zupełnie środków za pomocą, których mógłby ją utrzymać. Czyli kolejny szary, zwyczajny świr, nikt szczególny jak na debiutancki numer nowego magazynu.
W komiksie zamieszczono też 10-stronicowe przypomnienie genezy Spider-Mana. To dobry pomysł, bo można podziwiać ją w wizji Johna Romity. Troszeczkę szkoda, że ten pierwszy w historii komiks specjalny o Spider-Manie trafił na zupełnie przeciętną historię, ale i tak wystawiam 4 pajączki – 1 pajączka doliczyłem za opowiastkę In The Beginning.
Ocena:
Autor: Dawidos