Amazing Spider-Man: Venom Inc. Alpha
Numer: Amazing Spider-Man: Venom Inc. Alpha
Tytuł: Venom Inc., Part One
Wydawnictwo: Marvel Comics 2018
Data wydania: Luty 2018
Scenariusz: Dan Slott & Mike Costa
Rysunki: Ryan Stegman
Tusz: Ryan Stegman
Kolory: Brian Reber
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Ryan Stegman & Brian Reber
Asystent redaktora: Allison Stock & Tom Groneman
Redaktor: Nick Lowe & Devin Lewis
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $4.99
Przedruk PL: Amazing Spider-Man: Globalna Sieć, Tom 8
Streszczenie
Filadelfia. Ratując napadniętą kobietę, Mania odbiera telefon od Flasha Thompsona, który niedawno stracił symbiont Venoma. Kiedy pyta ją, jak sobie radzi, Andrea Benton udaremnia skok na sklep z biżuterią. Tam wpada w zorganizowaną na nią zasadzkę – tajemniczy mężczyzna i jego pomagierzy traktują ją sonicznym działem i miotaczami ognia. Po rozdzieleniu dziewczyny z kostiumem herszt bandy kradnie jej symbiont.
Nowy York. W Muzeum Guggenheima kradnący obrazy Tumbler i Ringer zostają powstrzymani przez Spider-Mana. Triumfującego superbohatera zaskakuje Black Cat. Czas, gdy Pająk jest uwięziony pod rzeźbą i dostaje telefon od wysiadającego na lotnisku Flasha, złodziejka wykorzystuje na ucieczkę z łupami. Nazajutrz Parker spotyka się z przyjacielem w kawiarni. Ten prosi go o kontakt do Spider-Mana, gdyż ktoś ukradł mu symbiont Venoma i teraz to samo spotkało Andi, która wylądowała w szpitalu. Flash cofa jednak swoją prośbę, gdy słyszy, że superbohater wolałby obcego zniszczyć niż go ratować.
Noc. Venom (Eddie Brock) łapie Lootera, który zaczął korzystać z broni automatycznych, choć jak twierdzi, są to atrapy. Żądny krwi obcy wbija pazury w ramiona przestępcy, ale nosiciel nie pozwala mu na mord. W czasie ich zmagań przerażony Looter ucieka. Po poskromieniu symbionta Brock udaje się do Alchemaxu po lekarstwo dla swego ”towarzysza”. Śledzący go Flash wchodzi za nim do budynku i powołując się na znajomość z Liz Allan, prosi ochronę o możliwość przejścia. Choć zostaje wyrzucony za drzwi, podkrada strażnikowi kartę do wejścia, dzięki której wkrada się od tyłu. Przyjacielowi przygląda się na dachu Spider-Man, który podrzucił mu lokalizator-pluskwę.
W laboratorium astrobiologicznym Brock żali się Dr. Stevenowi na niską skuteczność leku mającego tłumić mordercze instynkty Venoma. Naukowiec odpowiada, że symbiont uodparnia się na serum, dlatego przygotował nowy preparat na bazie Anti-Venoma, który może jednak zabić obcego. Do dyskusji włącza się nagle Flash, który zaczyna kłócić się z Brockiem o to, kto ma większe prawo do Venoma. Rozpoznając głos Brocka, Spider-Man postanawia wkroczyć do akcji – wpada przez okno i ogłusza strażników Alchemaxu. Kiedy dociera do laboratorium, wpada na Stevena i widzi, jak rozdarty symbiont usiłuje połączyć się z oboma gospodarzami, z których każdy chce mieć go tylko dla siebie.
W reakcji na szamotaninę Spider-Man wchodzi między walczących, nazywa ich szaleńcami i zaczyna rozrywać czarny kostium kawałek po kawałku. Jeden z wyrzuconych szczątków ląduje w kadzi, której zawartość, jak wyjawia Steven, jest szkodliwa dla symbiontów, a nie ludzi. Na wieść o tym Pająk przewraca zbiornik, oblewając płynem jedynie Flasha. Serum przemienia złączoną z Thompsonem połówkę Venoma w Anti-Venoma. Odziany w nowy biało-czarny kostium mężczyzna przyjmuje dawny wygląd Agenta Venoma.
W pubie Looter opowiada barmanowi o ”przygodzie” z Venomem. Przerywa mu mężczyzna, oferując zatrudnienie w swoim gangu. Kiedy Norton odmawia, osobnik pluje mu w oczy fragmentem symbiontu. Maź pokrywa twarz Lootera, zmieniając go w posłusznego sługusa. Pracodawcą okazuje się Lee Price z symbiontem Manii, z którego zrobił maskę i prochowiec, przyjmując pseudonim Maniac. Jak się okazuje, reszta bywalców baru również została przez niego ”zwerbowana”.
Kontynuacja wydarzeń w The Amazing Spider-Man #792.
Recenzja
Spośród wszystkich przeciwników Spider-Mana to Venom jest tą postacią, której najbardziej udało się ”odczepić” od świata Człowieka-Pająka, aby móc podążać własną drogą. W ciągu ostatnich lat uniwersum Venoma rozrosło się na tyle, że symbiont doczekał się nawet przygód w kosmosie (jakby nie patrzeć – stamtąd przecież pochodzi). Tych perypetii nie byłoby oczywiście bez okresowej wymiany nosicieli. Z biegiem czasu Marvel doszedł do wniosku, że warto, by jednak Venom powrócił do korzeni – nie tylko więc żywy kostium trafił z powrotem w ręce Eddiego Brocka, ale także dano zielone światło wspólnemu dla Spider-Mana i Venoma (na równych prawach) projektowi. Tak narodził się minicrossover Venom Inc., którego premierowy odcinek, pomyślany jako specjalne wydanie z dopiskiem Alpha, jest właśnie przedmiotem niniejszej recenzji.
Jak to bywa z początkami, a raczej stanowi regułę w przypadku komiksowych premier, czytelnik poznaje grające pierwsze skrzypce figury wydarzenia. ”Poznaje” to może zbyt daleko idące słowo – komiks stanowi bezpośrednią kontynuację ostatnich wydarzeń w świecie Venoma. Kto je śledził, w mig wsiąknie w fabułę jak woda w gąbkę, kto zaś rozstał się z czarnym antybohaterem na długi czas i teraz postanowił zobaczyć, co u niego słychać, może – przytłoczony ogromem nowości – zagubić się w meandrach tej opowieści.
O dziwo autorzy nie pokusili się o charakterystyczny dla wstępnego rozdziału zabieg narracyjny, jakim są retrospekcje. Choć strzępki informacji o tym, co zaszło, przewijają się w dialogach, to nie jest to wystarczająca wiedza, aby wszystko było jasne od początku do końca. Za przykład niech posłuży czarny charakter – wydaje się, że to ktoś nowy i nieznany, a faktycznie gościł już na łamach komiksów i to nawet w stroju Venoma.
Niżej podpisanemu opisane wyżej status quo zbytnio nie wadziło, jako że mniej więcej orientuję się w tym, co miało miejsce w ostatnich miesiącach. Abstrahując od ciągłości wydarzeń, nie da się zaprzeczyć, że komiks ma w sobie duże stężenie ”venomowatości” – mordercze instynkty symbiontu idą w parze z jego niezdecydowaniem co do wyboru ulubionego gospodarza. Kiedy trzeba, w ruch idą miotacze dźwięku tudzież ognia, a w mniej drastycznych okolicznościach – wynalazki nowoczesnej medycyny mające zamienić żądnego krwi kosmitę w potulnego baranka.
Nie od dziś wiadomo, że z Venomem jest tak, że czym go nie potraktować, to jakoś to przeżyje i coś tam się z niego lepszego lub gorszego wykluje (dowód – patrz zakończenie), dlatego scenarzyści mogą puścić wodze fantazji w pisaniu jego przygód i mówiąc kolokwialnie, iść na całość. Co nie zawsze musi skończyć się dobrze – oby pomysł na venomowy gang, który ma jakiś tam potencjał (z tym pluciem w twarz to mimo wszystko ohyda), nie skończył się bezsensowną bieganiną po całym mieście facetów i babek w maskach z symbiontu. Chaos będzie, to pewne, ale niech nie zginie w nim fabuła i relacje między bohaterami.
Ocena:
Autor: Dawidos