Numer: Spine-Tingling Spider-Man #1
Tytuł: brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2023
Data wydania: Grudzień 2023
Scenariusz: Saladin Ahmed
Rysunki: Juan Ferreyra
Tusz: Juan Ferreyra
Kolory: Juan Ferreyra
Litery: Joe Caramagna
Okładka: Juan Ferreyra
Asystent redaktora: Kaeden McGahey
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Spider-Man walczy ze Spidercide. Po wygranym pojedynku wraca do mieszkania, gdzie szczęśliwy, że ma rodzinę i przyjaciół kładzie się spać.

Peter budzi się otoczony przez policję wezwną przez właściciela mieszkania, który mu je wynajmował. Teraz mężczyzna nie poznaje Petera i uznaje go za włamywacza. Zmieszany Peter opuszcza mieszkanie na prośbę policjantów. Okazuje się, że w mieszkaniu nie było jego rzeczy. Dzwoni do cioci May, która bierze go za telefonicznego akwizytora. Próbuje dodzwonić się do Mary Jane jednak bezskutecznie. Trafia na nią przed jej mieszkaniem. Kobieta również go nie poznaje i bierze za natręta. Interweniują przechodnie. Peter ucieka i szybko uświadamia sobie, że nie ma swoich pajęczych mocy. Nagle odzywa się telefon Petera. Dostał wiadomość od nieznajomej osoby, która pyta go, czy chce odzyskać swoje życie. Wskazuje miejsce: stacja metra.

Metro. Peter zjawia się na opustoszałym peronie, gdzie czeka na niego pociąg. Wewnątrz znajduje konduktora o przerażającej twarzy bez tęczówek w oczach i wystających dziąsłach. Pyta, czy Peter zakupił bilet. Po negatywnej odpowiedzi stwierdza, że trzeba będzie uiścić opłatę. Wyjmuje młotek i atakuje Petera, który pomimo braku pajęczego zmysłu unika ciosów. Dostrzega, że demoniczny konduktor nie chce go zabić, a jedynie bawi się z nim. Peter ucieka poprzez wagony ścigany przez potwornego mężczyznę.

Recenzja

Po zerowym numerze przyszedł czas na rozpoczęcie regularnej serii z tradycyjną ilością stron. Otwieramy mroczną historię, w której Peter pozbawiony swoich mocy mierzy się z jakimś przerażającym konduktorem i całość wypada całkiem fajnie.

Zaczynamy od walki z klonem Petera: Spidercide. Kto nie śledzi innych serii poza seriami Petera, to może nie wiedzieć, że Spidercide żyje (choć przez wiele lat uznawany był za martwego). Ale jak to w Marvelu bywa – nikt tam nie ginie na stałe. W każdym razie, odsyłam do mini-serii Ben Reilly: Spider-Man (2022) po więcej odnośnie tej postaci. Biorąc pod uwagę walkę właśnie ze wspomnianej mini, mogę stwierdzić, że Spider-Manowi poszło zdecydowanie zbyt łatwo. Moce Spidercide pozwalają na rozbudowany pojedynek. A zatem tutaj zawód.

To jednak nie jest najważniejsza część komiksu. Otóż Peter kładzie się spać, po czym budzi się i świat jest jakby inny. Nikt go nie poznaje i nie ma swoich pajęczych mocy. Tu zaczyna się właściwa historia. Ktoś namieszał z Peterem i zmusił go do wejścia do nawiedzonego pociągu z demonicznym konduktorem o przerażającym wyglądzie (do tego jeszcze wrócę). Pojawia się mnóstwo pytań. Kto sprawił, że nikt nie pamięta Petera? Kto i jak zabrał mu moce? Kim jest konduktor? Napięcie rośnie, zapowiada się ciekawa historia.

Zanim przejdę do oceny graficznej komiksu, warto zwrócić uwagę na jeden detal. Kiedy Peter kładzie się spać jest inaczej ubrany niż, gdy się budzi. To raczej nie jest błąd rysownika, a niedopatrzenie ze strony twórcy całej intrygi, który miesza w głowie naszemu herosowi.

Strona graficzna jest rewelacyjna. Dynamiczne rysunki, bardzo barwne, a zarazem mroczne kadry. Plastyczny, przerażający wygląd konduktora. Zwłaszcza szczęka z wysuniętymi zębami i dziąsłami wygląda aż ciarki po plecach przechodzą. W dodatku patyczkowatość rodem z horrorów. Poza tym bardzo szczegółowo wygląda plan stacji pociągu. Rzut od boku. Dobra robota.

Jestem jak najbardziej pozytywnie nastawiony w stosunku do tej serii. Scenarzysta zbudował napięcie i zachował element tajemniczości. Czekam na rozwój wydarzeń. Z czystym sumieniem, a pomimo niedociągnięć mogę wystawić 5 pajączków.

Ocena:

Autor: Spider-Nik