Marvel Knights: Spider-Man #2
Numer: Marvel Knights: Spider-Man #2
Tytuł: 99 Problems… Two of Five
Wydawnictwo: Marvel Comics 2014
Data wydania: Styczeń 2014
Scenariusz: Matt Kindt
Rysunki: Marco Rudy
Tusz: Marco Rudy
Kolory: Val Staples
Litery: VC’s Clayton Cowles
Okładka: Marco Rudy & Val Staples
Redaktor: Tom Brennan
Starszy redaktor: Stephen Wacker
Redaktor naczelny: Alex Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Spider-Man spada w dół z dużej wysokości, a obok niego przelatują sczątki płonącego samolotu. Spidey szybko wraca do wydarzeń sprzed piętnastu minut, kiedy walka między nim, a Hydro-Manem, Sandmanem, Shockerem oraz Mysterio miała miejsce.
Spider-Man radzi sobie na początku z Shockerem, który próbuje porazić go prądem, następnie z Sandmanem, który usiłuje zadusić go piaskiem, i z Hydro-Manem, który wpada na pomysł wyssania całej wody z jego organizmu. Ostatnim przeciwnikiem jest Mysterio, który twierdzi (w swoim stylu), iż wszystkie wydarzenia są stworzone w umyśle Petera i jeśli ten pomyśli o tym, że samolot nie leci, to tak się stanie.
Po znokautowaniu Mysterio maszyną zaczynają wstrząsać ogromne turbulencje, a Spider-Man wypada z samolotu, wpadając do morza.
Recenzja
Po zadziwiająco pięknym pierwszym numerze Marvel Knights: Spider-Man nie przestaje zadziwiać pod względem artystycznym. Można by się długo rozpisywać na temat niesamowitych rozkładów strony oraz zabiegów, które powodują, iż Marco Rudy jest mistrzem w odwzorowaniu na papierze chorego umysłu. To po prostu trzeba zobaczyć i ocenić samemu.
Spider-Man, tocząc walkę ze swoim odwiecznymi wrogami, zastanawia się nad rzeczami, które wcześniej były zbyt często rozważane. Na tym polu drugi zeszyt został znaczenie poprawiony. Nawet jeżeli sama fabuła numeru jest przewidywalna, to już same przemyślenia nie są. Spidey myśli o tym, że za każdym razem kiedy walczy z Sandmanem w jego piaskowej formie, nigdy nie jest do końca pewien za co łapie swojego przeciwnika… Peter rozważa również, dlaczego jeszcze nigdy nie przegrał. Był wielokrotnie o krok od śmierci, jednak zawsze udawało mu się wyjść cało z tarapatów. Co czyni go lepszym od tych, z którymi walczy?
Jestem trochę zawiedziony tempem, w jakim rozgrywa się akcja miniserii. Zostały nam już tylko trzy numery, a złoczyńców, według zapowiedzi Arcade’a, ma być aż 99. Wydaję mi się, że fabuła jest równie złożona, co rysunki Rudy’ego, jednak jeszcze jej do końca nie rozumiemy.
Najciekawszym zabiegiem tego zeszytu są małe, znajdujące się po prawej stronie, paski, które przypominają klatki z filmu instruktażowego. Kiedy Spidey walczy z Sandmanem, pasek przedstawia chłopca burzącego domek z piasku, a kiedy z Hydro-Manem, to chłopca bojącego się pływać.
Mam nadzieję, że przebrnięcie przez skomplikowane rysunki i niezbyt ciekawą fabułę będzie wynagrodzone w następnych numerach. 3 pajączki.
Ocena:
Autor: Slendro