Marvel Knights: Spider-Man #5
Numer: Marvel Knights: Spider-Man #5
Tytuł: Venomous, Part One
Wydawnictwo: Marvel Comics 2004
Data wydania: Październik 2004
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Frank Cho
Tusz: Frank Cho
Kolory: Laura Martin
Litery: Cory Petit
Okładka: Frank Cho i Laura Martin
Asystent redaktora: Warren Simons
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #67
Streszczenie
Na lotnisku tajemniczy mężczyzna oczekuje na przybycie człowieka o imieniu Venom. Owym osobnikiem okazuje się być nikt inny jak Eddie Brock.
Tymczasem w mieszkaniu Parkerów, poobijanym Peterem opiekuje się jego żona i Felicja. Panna Hardy pokazuje przyjacielowi gazetę, na której pierwszej stronie widnieje zdjęcie Spider-Mana, z zsuniętą do połowy maską – Jameson wyznaczył ogromną nagrodę za rozpoznanie jego twarzy. Peter rozmawia z MJ i razem udają się na spacer, w czasie którego żona powiadamia go o ich problemach finansowych.
Później Spider-Man odbywa swój partol nad miastem. Trafia na szalejącego po ulicy Octopusa i obaj zaczynają tłuc się w najlepsze. Po chwili Pająk zauważa wbite w plecy Doktora strzałki usypiające i otaczających go policjantów. Ci rzucają się na superbohatera, chcąc zdobyć 5 milionów dolarów za zdjęcie jego twarzy.
Recenzja
Z tego miejsca mogę już powiedzieć, że seria Marvel Knights to jeden z lepszych pomysłów Marvela w ciągu ostatnich miesięcy. Piąty numer nie odbiega poziomem od poprzednich komiksów i zachowuje typową dla nich konwencję.
Podoba mi się to w jaki sposób Mark Millar „buduje” relacje między Peterem, a Mary Jane. Nie mamy wątpliwości, że są oni dobranym małżeństwem, które potrafi stawić czoła każdemu problemowi (nie brakuje w nim jednak zazdrości, czego dowodem zachowanie Mary Jane, która widząc opiekującą się Peterem Felicję, ostentacyjnie pokazuje co czuje !!!).
Przezabawna jest scena, w której nasz heros zostaje „wykorzystany” przez jednego z mieszkańców Nowego Yorku. Jednak Spider-Man wkońcu daje odczuć kierowcy, co naprawdę sądzi o całej sytuacji (nie chcielibyście być na jego miejscu!).
Przeciwnikiem do bicia w tym numerze jest Doktor Octopus. Nie jest to jednak Otto, którego znacie. W tym komiksie to cholernie niebezpieczny szaleniec, który wpadł w morderczy szał (jest w takim amoku, że nawet cieknie mu ślina z ust). Nie oczekujcie więc „mądrych” potyczek słownych między Spider-Manem, a Octopusem, bo ich jedyny kontakt ogranicza się do zadawania ciosów.
Odetchnąłem z ulgą, gdy dowiedziałem się, że Jonah nie poznał jednak tożsamości Spider-Mana. Wyznaczył tylko (?) 5 milionów dolarów za jej odkrycie. Jeśli macie jakieś wątpliwości co wpływu pieniędzy na ludzi, to szybko rozwiejecie je, czytając koniec komiksu, który w naszej skali ocen otrzymuje 5 pajączków.
Ocena: