World War Hulk #5
Numer: World War Hulk #5
Tytuł: World War Hulk Part 5
Wydawnictwo: Marvel Comics 2007
Data wydania: Grudzień 2007
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: John Romita JR
Tusz: Klaus Janson
Kolory: Christina Strain
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: David Finch
Redaktor: Joe Quesada
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Madison Square Garden, Nowy York. Reed nie jest w stanie odzyskać nad sobą kontroli. Wydaje się, że Hulk podtrzymał swoją decyzję o zabiciu Starka. Richards zadaje cios, ale broń ląduje obok głowy pokonanego. Warbound przekonują się, że to zasługa Hulka. Wyjaśnia on, że przybyli tu po sprawiedliwość, a nie po to by zabijać. Chce, by Illuminati żyli w hańbie i zostali zapamiętani jako złoczyńcy. Zapowiada, że zniszczy doszczętnie miasto, by wina spadła na nich. Gdy kończy swoją przemowę, krążący nad ich głowami statek zostaje zniszczony przez Sentry’ego. Robert atakuje Hulka, niszcząc wszystko dookoła. Arena na Madison Square Garden zawala się. Herosi osłaniają ludzi przed gruzem. Banner nie chce walczyć z Sentrym, ale zirytowany kolejnym, potężnym ciosem, podejmuje walkę, krzycząc, że cokolwiek się wydarzy, będzie na rękach Starka i Richardsa. Otrzymując serię ciosów w twarz, Sentry zwiększa swoją moc i obu walczących ogarniają płomienie. Bohaterowie na arenie stwierdzają, że Reynolds wyzwala powoli moc miliona eksplodujących słońc, ale traci przy tym samokontrolę. Płonący Hulk ląduje na arenie. Sentry tworzy ogromny huragan ognia, który zaczyna siać olbrzymie spustoszenie. Ziemi grozi katastrofa. Reed sugeruje, by skorzystać z satelit, które zostały odblokowane po zniszczeniu statku Hulka. Członkowie Warbound włączaja się do pomocy, nie chcąc zagłady kolejnej planety. W czasie, gdy Tony próbuje nawiązać kontakt z satelitą, Hulk wyrusza stawić czoło Sentry’emu, który zupełnie zatracił się w swojej mocy. Dwójka tytanów wymienia potężne ciosy, raniąc się wzajemnie. Gdy walka wyczerpuje ich zasoby energii, obaj wracają do ludzkiej postaci. Banner zadaje ostatni cios. Reynolds dziękuje mu i pada na ziemię, nieprzytomny.
Bruce Banner ze świecącymi, zielonymi, oczyma stoi przed zgromadzonymi superbohaterami. Wszyscy zą zaskoczeni jego widokiem, włącznie z Warbound, którzy zastanawiają się, gdzie podział się Hulk. Jeden z nich, Miek wydaje się nie akceptować tego, że Banner i Hulk to jedność. Gdy cieszący się z powrotu Bruce’a, Rick Jones zbliża się, by przywitać się ze swoim przyjacielem, Miek postanawia zaatakować, by „obudzić” Hulka. Rick odpycha Bannera i włócznia Mieka przebija go na wylot. Wściekły Banner ponownie przemienia się w Hulka i zaczyna masakrować swojego podwładnego. Pozostali Warbound próbują zatrzymać swojego władcę, ale Hulk nie daje się uspokoić. Miek zachęca swojego pana, by go zabił. Wyjawia straszną prawdę o zagładzie Saakaru. Opowiada jak zwolennicy Red Kinga obalonego przez Hulka dokonali sabotażu promu kosmicznego Illuminati i uszkodzili silnik wahadłowca. Miek wiedział o nadchodzącej katastrofie, ale nie zapobiegł jej, gdyż pragnął, by Hulk pozostał wiecznym Niszczycielem Światów, którego przeznaczeniem jest niszczyć i karać. Hulk, zszokowany tym co usłyszał, wpada w furię. Wyzwala swoją moc na niespotykaną skalę – każde jego tąpnięcie wywołuje trzesięnie ziemi. Ziemi grozi zagłada, jeśli Banner nie zostaje w porę powstrzymany. Na prośbę samego Hulka, Stark kontaktuje się z satelitą na orbicie i ustala współrzędne celu. Hulk zostaje porażony promieniowaniem gamma pochodzącym z satelity. Po wstrzymaniu ognia, obecni na miejscu zdarzenia dostrzegaja w dole nieprzytomnego Bruce’a Bannera.
Epilog. Helikopter S.H.I.E.L.D. wezwany przez generała Rossa, umieszcza Bannera w zbiorniku i zabiera go na pokład. Skuci Warbound trafiają do wojskowego aresztu. Karetka zabiera podłączonego do respiratora Ricka Jonesa. Zbiornik z Bannerem w środku zostaje umieszczony w bazie wojskowej, znajdującej się trzy mile poniżej ziemi na pustyni Mojave. Tymczasem na doszczętnie zniszczonej planecie Saakar, z cieczy wynurza się zielona istota. Jest nią Skaar, syn Hulka!
Recenzja
Światowa Wojna Hulka dobiegła końca! Ktoś okazał się honorowy, ktoś inny uratował świat, a jeszcze ktoś inny pokazał swoje prawdziwe, potworne oblicze. Brzmi dobrze? Niestety, ostatni numer WWH był dla mnie olbrzymim rozczarowaniem. W sumie, w przeciągu ostatnich kilku miesięcy nic bardziej mnie nie rozczarowało niż ten komiks, który suma sumarum miał być godnym zwieńczeniem wstrząsającego (dosłownie i w przenośni) crossoveru Marvela.
Pierwsza sprawa to charakterystyka postaci Hulka. Crossover był pisany po to, by czytelnik popierał Hulka w jego dążeniu do wymierzenia sprawiedliwości. Potem nieco się to zmieniło – Hulk stał się, jeśli nie czarnym charakterem, to przynajmniej anty-bohaterem. Jednak na sam koniec crossa wraca image szlachetnego, honorowego Hulka. Poczułem się oszukany, że decycja o śmierci Starka została cofnięta. Uważam, że odebrało to dramaturgię zakończeniu z poprzedniego numeru. Oczekiwałem, że to nieoczekiwane wejście Sentry’ego do gry uratuje walczących od pewnej śmierci i przechyli szale zwycięstwa na stronę ziemskich superbohaterów.
Walka Hulka i Sentry’ego zapowiadana jako starcie zielonego olbrzyma z największym championem Ziemi, również nieco mnie zawiodła. Jak to mówią – „z dużej chmury mały deszcz”. Choć moc Sentry’ego robi wrażenie, a wymiana ciosów między dwoma tytanami stanowi najlepsze sceny piątego numeru, to całość pozostawia pewien niedosyt. Na dodatek Sentry przegrywa ten pojedynek, co oznacza, że na Hulka nie ma mocnych. Nawet moc miliona eksplodujących słońc nic nie pomogła. Po pierwsze, nie przepadam za przeciwnikami, którzy są niepokonani i niezniszczalni, a po drugie uważam, że potęga Hulka jest określana według potrzeb scenariusza. Obowiązuje zasada – jeśli Hulk ma być niepokonany to robimy z niego Boga, a jeśli ma zostać pokonany, to obniżamy jego siłę.
W tym miejscu przechodzimy do zakończenia, które również nie wywołało mojego aplauzu. Pojawia się pytanie, czy nie należało zająć się od razu zniszczeniem statku Hulka, by odblokować satelitę, która okazała się jedynym sposobem na powstrzymanie gniewu zielonego olbrzyma? Czy naprawdę mamy uwierzyć, że zamknięcie w podziemnej bazie wojskowej ma być panaceum na okiełznanie „Potęgi”, która przemierzyła kosmos, wróciła na Ziemię i pokonała największych mocarzy naszej planety? Fani Hulka pewnie zastanawiają się, co dalej z ich ulubieńcem. Co tak naprawdę się z nim stało i jak dalej potoczą się jego losy? Nie wiem, ale powiem szczerze, nie bardzo mnie to interesuje.
Na koniec kilka słów o zaletach tego komiksu. Zaskakujący jest ostatni kadr, który pokazuje istotę z planety Saakar (a jednak cała planeta nie została zniszczona, raczej spotkał ją kataklizm niżli całkowita destrukcja). Wydawnictwo oficjalnie ogłosiło, że jest to Skaar, syn Hulka, którego losy czytelnicy będą mogli śledzić w nowej serii komiksowej! Jak już mówiłem, sceny walki w niektórych momentach mogą robić wrażenie, a ci, którym do gustu przypadł styl Johna Romity Juniora, powinni być wniebowzięci.
Komiks zasługuje maksimum na trzy pajączki. Niestety, jako zakończenie wielkiego crossoveru zupełnie się nie sprawdza. Biorąc pod uwagę wszystkie wady, jakie wymieniłem, wystawiam 2,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Dawidos