Spider-Woman #20
Numer: Spider-Woman #20
Tytuł: Tangled Webs
Wydawnictwo: Marvel Comics 1979
Data wydania: Listopad 1979
Scenariusz: Mark Gruenwald, Steven Grant
Rysunki: Frank Springer
Tusz: Mike Esposito
Kolory: Nelson Yomtov
Litery: John Costanza
Okładka: Frank Springer, Frank Giacoia
Redaktor naczelny: Jim Shooter
Cena: $0.40
Przedruk PL: brak
Streszczenie
Jessica Drew z powodów formalnych traci pracę w Instytucie Hatros i nie dostaje wypłaty za ostatnie tygodnie pracy. Dodatkowo traci mieszkanie. Jessica postanawia odebrać to co jej należne i jako Spider-Woman włamuje się do Instytutu, gdzie z sejfu wyciąga pieniądze należne jej za ostatnie tygodnie pracy. Jakiś czas później dochodzi do wniosku, że nie powinna okradać Instytutu i wraca oddać pieniądze, zanim ktokolwiek zorientuje się o ich braku. Tymczasem do Instytutu przybywają dziennikarz Daily Globe i Peter Parker.
Podczas robienia zdjęć odzywa się pajęczy zmysł Petera. Pod pozorem wyjścia do toalety, Peter zaczyna rozglądać się po ośrodku i trafia do pokoju, gdzie Spider-Woman zamyka sejf. Kobieta traktuje go ładunkiem bioelektrycznym, po czym ucieka z budynku. Peter nie poddaje się tak łatwo i jako Spider-Man rusza za nią w pościg. Spidey dogania Spider-Woman i kiedy unika jej ładunków bioelektrycznych, kobieta próbuje uciec przed nim, ale okazuje się, że nie mogą uniknąć potyczki. Spider-Woman zastanawia się, kim jest Spider-Man i czy pochodzi z tego samego miejsca co ona. Po chwili unosi się w powietrze i próbuje odlecieć. Spider-Man chwyta pajęczyną buta Spider-Woman, ale ten po chwili ześlizguje się z jej nogi i Spidey zaczyna spadać. Ratuje go Spider-Woman i po chwili wyjaśnia mu, co robiła przy sejfie. Bohaterowie rozstają się w zgodzie.
Recenzja
Pierwsze spotkanie Spider-Mana i Spider-Woman! I choćby z powodu pewnych podobieństw między tą dwójką bohaterów ten komiks powinien być udany. Niestety nie jest on najlepszy.
Sama otoczka fabularna nie jest nadzwyczajna, chyba została dołożona na siłę, aby spotkanie dwójki bohaterów nabrało większego sensu. Spodobał mi się motyw, że Jessica Drew kradnie pieniądze, ale w porę się opamiętuje i je zwraca. Pokazuje to, że superbohaterzy nie są nieomylni. Gorzej scenarzysta Mark Gruenwald wypadł w momencie spotkania Spider-Mana i Spider-Woman. Rozumiem, że między Nowym Jorkiem i Los Angeles jest parę kilometrów różnicy i że w roku 1979 Internet nie był tak popularny jak dzisiaj, ale Jessica Drew i tak powinna kojarzyć Spider-Mana. Prasa i telewizja istniały, a aż tak aspołeczna Jessica chyba nie była.
Dalsza część komiksu, w której scenarzysta porównuje możliwości dwójki bohaterów, nie jest najwyższych lotów. Tak samo, jak i rysunki autorstwa Franka Springera. Postacie są często narysowane krzywo, niedokładnie, a w tle brakuje większej ilości szczegółów. Ze względu na historyczny wymiar komiksu ode mnie 2,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Rządło