Secret Invasion #6
Numer: Secret Invasion #6
Tytuł: Secret Invasion, Part 6
Wydawnictwo: Marvel Comics 2008
Data wydania: Listopad 2008
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Leinil Francis Yu
Tusz: Mark Morales
Kolory: Laura Martin, Emily Warren & Christina Strain
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Gabrielle Dell’Otto
Asystent redaktora: Jeanine Schaefer
Redaktor: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $3.99
Przedruk PL: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #55
Przedruk PL 2: Tajna Inwazja
Streszczenie
Statek Skrulli rozbija się tuż obok pędzącego na pojeździe S.H.I.E.L.D. Noh-Varra (Marvel Boy). Z palącego się wraku wychodzi ranny Kapitan Marvel. Tłumaczy on bohaterowi, że Skrulle zaatakowały Ziemię i są zdolni do wszystkiego, nawet do oszukania swoich własnych ludzi. Prosi, by Marvel Boy nie pozwolił im na zwycięstwo, po czym umiera i zmienia się w jednego z nich.
Skrulle w telewizji ogłaszają, że przywróciły cały system komunikacji. Tłumaczą, że teraz Ziemia jest częścią ich Imperium, przy czym nie zamierzają niszczyć Ziemian. Dodają, że nie zaatakowali armii ani rządu, a jedynie bronią się, kiedy to konieczne. Chcą pomóc ludziom w doskonaleniu się, dać im szansę na lepsze życie, a na koniec mówią: „On was tak bardzo kocha.” („He loves you so very much.”).
Obóz szkoleniowy Hammond. Hank Pym omawia ze Skrullami ostatnie wydarzenia, obawia się o swoją królową, która pozostała w Savage Land. Nagle zjawia się Jessica Drew. Opowiada pozostałym o ucieczce Reeda Richardsa i zjednoczeniu się herosów. Yellowjacket pyta, czy z bohaterami jest Janet Van Dyne (Wasp). Słysząc twierdzącą odpowiedź, jest przekonany o wygranej.
Herosi z Savage Land w statku Skrulli zmierzają ku Nowemu Jorku. W chwili, gdy tam docierają, widzą zniszczenia, jakie spowodowała inwazja. Ludzie na ulicach niosą tabliczki z transparentami witającymi najeźdźców, tłumacząc policjantom, że kosmici są tu, by stworzyć utopie. Zauważają kilku Super-Skrulli i podchodzą do nich. Nagle zjawiają się Nick Fury ze swoimi komandosami (Secret Warriors), Young Avengers i pozostałymi członkami Initiative. Walkę obserwuje z ukrycia Hood oraz zgromadzeni przez niego superprzestępcy. Chce wkroczyć do akcji w odpowiednim momencie.
W Nowym Jorku zjawia się Spider-Woman i Hank. Wszyscy zauważają przybycie Thora, który łączy siły z Kapitanem Ameryką i herosami ze statku Skrulli. Przed nimi staje armia Super-Skrulli na czele z Jessicą Drew i Hankiem Pymem. Do bohaterów dołącza Fury wraz ze swoimi oddziałami, Osborn na czele z Thunderbolts oraz Hood ze swoimi ludźmi.
Po krótkiej wymianie zdań i obustronnej odmowie poddania się Iron Man wypowiada słowa: „Avengers Assemble”. Wszyscy herosi wraz z syndykatem przestępców Hooda rzucają się na hordy Skrulli.
Recenzja
Przed nami kolejna część crossoveru Secret Invasion. Bendis ani na chwilę nie zwalnia tempa i wciąż trzyma nas w napięciu.
Już na samym początku mamy pozornie nieistotne wydarzenie, jednak ten świetny scenarzysta pokazał nam niejednokrotnie, że takie zdarzenia mają bardzo wielką wagę. Ginie Kapitan Marvel. Tylko kogo on obchodzi, skoro powrócił w czasie Civil War, okazał się być tajnym agentem Skrulli (w jego własnej miniserii), który w ostatnich numerach porobił parę szkód u Thunderbolts, aż w końcu się nawrócił i porozbijał kilka statków najeźdźców. Jak wiadomo, jego śmierć ma wpłynąć na Marvel Boy’a, który całą tą inwazją specjalnie się nie przejmował właśnie do tej chwili. Czego możemy się spodziewać? Na pewno czegoś dużego i bardzo ingerującego w fabułę całej historii.
Już na kolejnej stronie ci, którzy koncentrują się szczególnie na głównej serii Secret Invasion, dostają jednokadrowe streszczenia z innych serii. Tym sposobem widzimy, że w San Francisco znajdują się X-Meni. Co prawda, kadr przedstawiający Attilan na księżycu niewiele nam mówi, ale za to dalej widzimy, jak Black Panther musi walczyć o swoje królestwo (Wakandę) z jednym z Super-Skrulli. W Savage Land Shanna zabija Skrulli, którzy tam pozostali. Niestety, kolejny kadr również jest dla mnie zagadką. Kim jest kobieta obrywająca od Skrulla? Wiemy tylko, że akcja toczy się w Izraelu i to wszystko.
Te wszystkie skróty pełnią jeszcze jedną funkcję. Dzięki nim się nie nudzimy, ponieważ równie dobrze rysownik mógł nam prezentować kadry ze spikerem głoszącym, jakie to Skrulle są dobre. Więc jest to o wiele lepsze rozwiązanie. Te dwie strony przedstawiają nam drugą część planu Skrulli, a mianowicie skierowanie zwykłych ludzi przeciwko herosom. Oczywiście na niektórych to działa, co widzimy na późniejszych stronach.
Dalej mamy obóz Hammond i kolejne dwie strony, streszczające nam pokrótce to, co się działo do tej pory. Rozmowa Hanka i Jessicy praktycznie nie wnosi nic do fabuły poza drobnym małym szczegółem, pozostawiającym po sobie pytanie: Dlaczego Skrull-Yellowjacket uważa, ze herosi przegrają jeśli między nimi jest Wasp? Na pewno Bendis nam na nie niedługo odpowie.
Akcja przenosi się do Nowego Jorku, gdzie widzimy wspomniany wcześniej bunt ludzi wobec herosów ich broniących oraz wielkie zjednoczenie ziemskich herosów i ich dawnych przeciwników. Zadać sobie można pytanie, skąd wzięli się tam Thunderbolts i Thor. Otóż na to pytanie na pewno odpowiedzą nam związane z nimi serie. Dziwić może jedynie, że bohaterowie nie przejęli się zbytnio pojawieniem się Hooda i jego drużyny. Przecież on mógłby to wykorzystać na swoją korzyść, a tymczasem żaden z herosów na nich nie zwrócił uwagi. Wszyscy na hasło Starka „Avengers Assemble” jak jeden mąż ruszyli do walki. Zapowiada się naprawdę ciekawa batalia. Dość duża grupa ludzi z supermocami przeciwko hordzie Super-Skrulli.
Wreszcie doczekaliśmy się odpowiedzi, kto nas tak bardzo kocha. Otóż Jessica mówi: „Bóg”. Czy ktoś czuje się usatysfakcjonowany? Bo ja jakoś nie bardzo. Za to podobała mi się odpowiedź Fury’ego.
W tym numerze nie zabrakło Spider-Mana, co prawda jego rola ograniczyła się do kilku zdań, ale i tak fajnie, że bierze w tym udział. Przynajmniej zauważył go Venom, który gotów był ignorować Skrulli, a zająć się tylko nim (cóż za wyróżnienie), ale został powstrzymany przez Osborna, który wyszedł tu na porządnego przywódcę.
Od strony graficznej komiks prezentuje się świetnie. Z tym numerem Leinil Yu miał na pewno wiele roboty. Numer obfituje w trzy dwustronne, wielkie panele. Patrząc na nie, widać, że się artysta przyłożył. Co prawda trochę irytuje mnie brak gałek ocznych u niektórych osobistości (np. Black Widow na przedostatnim dwustronnym panelu), jednak da się to przeżyć, w końcu zdarza się najlepszym.
Jesteśmy o krok od wielkiej bitwy między herosami a siłami Skrulli, jednak czy to ostatnia bitwa, skoro przed nami jeszcze dwa numery i mnóstwo spin-offów w innych seriach? Ta część Sekretnej Inwazji mi się bardzo podoba. Pozostawia po sobie kilka pytań i pcha fabułę do przodu. Wciąż Bendis pisze całą historię tak, by nie zmuszać nikogo do kupna innych komiksów, ponieważ to właśnie tu ma miejsce centrum całej inwazji. Komiks zasługuje na notę w postaci 5,5 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik